Eksperyment iPad: dzień 17
Tak, to prawda ? zrobiłem sobie czterodniową przerwę od pisania o iPadzie.
Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że? nie mam zbyt wiele nowego do powiedzenia.
Po dwóch tygodniach przyzwyczaiłem się do iPada. Wiem już mniej-więcej, do czego się nadaje, a do czego nie. Co warto na nim robić, a co zdecydowanie lepiej zostawić na później, do zrobienia na komputerze stacjonarnym.
Nie znaczy to jednak, że w ciągu ostatnich paru dni nie udało mi się poczynić żadnych obserwacji. Oto one.
Wbrew temu, co sądziłem na początku, iPad zaskakująco dobrze nadaje się do? pisania. Przede wszystkim dlatego, że nie funduje użytkownikowi żadnych dystraktorów. Na ekranie są biała strona i klawiatura ? nic więcej. Przejście do innego zadania oznacza świadomą decyzję. Nie da się rzucić okiem na otwarte obok okienko. Nie przychodzą SMSy, a mail jest sygnalizowany tylko i wyłącznie dźwiękowo. Przełączanie między aplikacjami trwa chwilę, a więc wymaga zapłacenia pewnej mentalnej ?ceny?. Nie robi się tego od niechcenia. To ograniczenie bardzo pomaga w skupieniu się na pracy.
Na klawiaturze iPada pisze się oczywiście znacznie gorzej niż na sprzętowym odpowiedniku. Tyle, że pisanie to nie tylko stukanie w klawiaturę ? to również sporo myślenia, kombinowania, konstruowania zdań w głowie (przynajmniej w moim przypadku). iPad, w przeciwieństwie do komputera, na którym zawsze mam otwartą masę innych aplikacji poza edytorem tekstu, nie przeszkadza w tej części zadania. A to już bardzo dużo.
Z drugiej strony, tablet Apple kompletnie nie nadaje się do pracy redakcyjnej. System edytowania tekstu (przenoszenie kursora, zaznaczanie, kopiowanie) sprawdza się może przy robieniu poprawek w SMSach albo krótkich mailach, ale na pewno nie w przypadku większych dokumentów.
Poza tym, aplikacje biurowe na iPada są ciągle w powijakach, a największy ich problem to brak sensownego systemu zarządzania dokumentami. Rozumiem decyzję o odejściu od tradycyjnego systemu plików (większe bezpieczeństwo, uproszczenie ? przez usunięcie abstrakcyjnego pojęcia pliku), ale nie zmienia to faktu, że z dokumentami nie da się na iPadzie zrobić wielu rzeczy. Spróbujcie zapisać na Dropboksie albo w Everonte plik PDF otwarty w Safari. Albo wyedytować dokument RTF przesłany mailem (DocsToGo nie rozpoznaje tego formatu).
iPad świetnie sprawdza się jako podręczny notes. Można robić na nim notatki albo nawet napisać pierwszą wersję większego tekstu. Do zrobienia ostatecznej korekty potrzebny jest jednak prawdziwy komputer ? z klawiaturą, myszką, dużym ekranem i sprawdzaniem pisowni.
Ale gdy już usiądziemy do dużej klawiatury? iPad okazuje się być wyjątkowo przydatny podczas pracy przy komputerze. Pełni rolę drugiego ekranu dającego szybki dostęp do maili i notatek. Z uruchomionym Soulverem (bardzo polecam ? ta aplikacja byłaby warta swojej ceny, nawet gdyby kosztowała dwa razy więcej) zastępuje kalkulator, a nawet arkusz kalkulacyjny.