– Może to wynikać z większego progu wejścia, czyli osoby, które decydują się ich followować, są zwykle bardziej świadome tego, kim jest i co robi wirtualny influencer. Ponadto liczba wirtualnych influencerów jest zdecydowanie mniejsza niż tradycyjnych, a, co za tym idzie, mają większe szanse na wygenerowanie większego zaangażowania – mówi Kasia Gola, założycielka Geek Goes Chic, industry advisor w WEARFITS, specjalistka od nowych technologii. I dodaje: – Młodsze generacje dużo czasu spędzają w świecie gier, gdzie sami często tworzą swoje awatary, a w wirtualnych influencerach upatrują autorytetów, osób, postaci, które mogą naśladować.