I tu otwiera się bardzo szeroka furtka. Być może widzowie "Black Mirror" pamiętają odcinek "Play Test". Pokazano w nim, jak do mózgu gracza implantuje się elektrody, które sczytują wspomnienia, stany emocjonalne i w zasadzie uczestnik staje się współtwórcą narracji. Wyświetla się to w takim mentalnym escape roomie, gdzie zwizualizowane zostają jego największe lęki i traumatyczne wspomnienia, tak też generowany jest skrajnie zindywidualizowany techno-thriller. Jest to już po części osiągalne dzięki technologiom skanowania mózgu. Techniki obrazowania, takie jak EEG czy funkcjonalny rezonans magnetyczny (fMRI), są w stanie ogarnąć żywy, funkcjonujący mózg i odczytać poszczególne stany kognitywne, emocjonalne, zachowania, a nawet cechy osobowości. Metodę tę wykorzystuje się już w wykrywaczach kłamstw, które czasami znajdują zastosowanie jako dowody w sądzie, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Czyli w wielkim skrócie: pokaż mi swoje zdjęcia fMRI, a powiem ci, czy kłamiesz, czy mówisz prawdę.