#B69AFF
REKLAMA

Unio, zostaw roślinnego burgera w spokoju. Serio nikogo nie krzywdzi

Komisja Europejska oburza się na roślinne zamienniki, które nazywają się podobnie do mięsnych oryginałów, ale ta dyskusja nie ma sensu.

roslinne zamienniki
REKLAMA

Ponad 150 organizacji sprzeciwia się planom Komisji Europejskiej zakazującym używania powszechnych określeń takich jak "burger", "kiełbasa" czy "stek" na produktach roślinnych – informuje FOTA4Climate.

Koalicja - wśród której są m.in. obrońcy zwierząt, organizacje pozarządowe czy przedstawiciele branży żywnościowej - apeluje do posłów Parlamentu Europejskiego o odrzucenie propozycji podczas głosowania, które planowane jest na 7 października.

REKLAMA

Według komisji wege burger może wprowadzić w błąd

Tyle że jak przekonuje FOTA4Climate brakuje wiarygodnych dowodów na poparcie tezy. Ich zdaniem terminy takie jak "burger roślinny", "wegańska kiełbasa" czy "roślinny bekon" podpowiadają jak obchodzić się z danym produktem.

- Nikt nie czuje się zdezorientowany widząc nazwę „wegański burger”, czy „kiełbaski roślinne. Te określenia pomagają konsumentom zrozumieć, jak gotować i spożywać takie alternatywne produkty. Ich zakaz wprowadza chaos i spowolni przechodzenie Europy na zdrowszą, przyjaźniejszą klimatowi dietę – zapewnia Rafael Pinto z European Vegetarian Union (EVU).

Organizacja zadaje pytanie, czy ewentualna ochrona tych nazw nie jest na rękę przemysłowi mięsnemu.

Ewentualny zakaz byłby absurdalny, tym bardziej że roślinne alternatywy dla mięsa i tak znajdują się na osobnych działach, z dala od mięsnych oryginałów. Leży to w interesie samych osób stroniących od mięsa. Nieco złośliwie poszedłbym w drugą stronę i np. zwrócił uwagę na producentów parówek czy innych dań mięsnych, którzy stosują zielone, kojarzące się właśnie z roślinami i ekologią opakowania.

Czytaj też:

Na miejscu mięsożerców nie szarżowałbym z przyczepianiem się do nazw, bo na celowniku szybko mogłaby znaleźć się ryba po grecku, mająca z Grecją tyle samo wspólnego, co placek po węgiersku z Węgrami – czyli niewiele.

Moglibyśmy też rozpocząć niejeden spór o to, czy dane danie zasługuje na swoją nazwę, jeżeli dodaje się inny, nietypowy produkt. Wiele podobnych potraw przygotowuje się inaczej i wszystko zależy od regionu. Czy sałatka jarzynowa z jabłkiem to prawdziwa sałatka jarzynowa, czy może podrabianiec? Gorąca dyskusja trwałaby, gdybyśmy zagłębili się w korzenie dań. Nagle mogłoby się okazać, że to dodatek mięsa jest nie na miejscu, bo pierwotnie wykorzystywano wyłącznie warzywa czy grzyby.  

REKLAMA

To naturalne, że w kuchni dużą rolę odgrywają skojarzenia, nawiązania czy porównania, że coś smakuje jak – i nie zawsze chodzi o to, aby złośliwie się podszyć i wprowadzić w błąd. Wiele dań mięsnych swój smak zawdzięcza nie samemu mięsu, a tym, jak został przygotowany, przyprawiony czy zamarynowany.

Dyskusja jest absurdalna i prowadzi donikąd, bo przecież roślinnym producentom nie zależy na tym, by ich produkty były mylone z mięsem. Najbardziej straciliby na tym sami wegetarianie i weganie. Naprawdę nie trzeba się o nas troszczyć – daliśmy radę wcześniej, damy radę też w przyszłości.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-10-02T15:04:21+02:00
Aktualizacja: 2025-10-02T13:48:29+02:00
Aktualizacja: 2025-10-02T12:13:27+02:00
Aktualizacja: 2025-10-02T10:23:29+02:00
Aktualizacja: 2025-10-02T09:10:26+02:00
Aktualizacja: 2025-10-02T06:14:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-02T06:12:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-02T06:06:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-01T18:33:09+02:00
Aktualizacja: 2025-10-01T17:36:57+02:00
Aktualizacja: 2025-10-01T16:53:43+02:00
Aktualizacja: 2025-10-01T16:45:11+02:00
Aktualizacja: 2025-10-01T16:03:05+02:00
Aktualizacja: 2025-10-01T15:41:34+02:00
Aktualizacja: 2025-10-01T13:28:47+02:00
Aktualizacja: 2025-10-01T12:37:45+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA