Rodzi się pytanie: po co mam to czytać. "Wiem, że zwierzęta cierpią, jest mi z tym źle". Albo: "to dla mnie obojętne". Ale "Wędrówka tusz" to nie tylko niewygodne, brutalne fakty jak te, że kury mają mniej miejsca, niż mierzy kartka A4. Sabela pokazuje, że mięso jest sprawą polityczną. Przemysł może liczyć na olbrzymie ulgi, dofinansowania, ułatwiające życie przepisy. "Polska, z obecnym prawem, pozostaje prawnym skansenem, podatkowym rajem dla hodowców futrzaków i krainą cierpienia dla zwierząt" – pisze autor. Dotyczy to jednak nie tylko hodowców futrzaków, ale też krów, świń czy kur. W przypadku ferm tych ostatnich nie ma ustalonej minimalnej odległości od zabudowań, nie ma ustawy odorowej, a lokalna społeczność jest w zasadzie wyłączona z procedury administracyjnej.