REKLAMA

Apple Watch SE 3 to najlepsza nowość Apple'a. Będę się o to bić

Zamiast iPhone’ów 17, to Apple Watch SE 3 stał się moim osobistym bohaterem wydarzenia Awe Dropping. Budżetowy smartwatch został dopieszczony w sposób, który zawstydził nie tylko pozostałe zegarki.

Apple Watch SE 3 to zwycięzca wydarzenia Awe Dropping
REKLAMA

Niewątpliwymi i bezapelacyjnymi gwiazdami wydarzenia Apple'a Awe Dropping były smartfony iPhone 17. Co do tego, który z modeli iPhone 17 jest najlepszy, czy iPhone Air to ewolucja czy rewolucja oraz czy tegoroczne telefony Apple są warte swojej ceny można się kłócić - albo przynajmniej zażarcie debatować. Jednak sama nie pozostawiam otwartych drzwi na debatę w jednej kwestii: Apple Watch SE 3 wniósł do pokazu najwięcej.

REKLAMA

Apple Watch SE 3 to najlepsze, co Apple pokazało podczas Awe Dropping. Będę się o to bić

Apple Watch SE to seria smartwatchy inspirowana tą samą ideą, co iPhone SE (i obecny 16e): mniejsza cena w zamian za kompromisy sprzętowe. Pierwszy Watch SE niższą cenę niż debiutujący równolegle Series 5 usprawiedliwiał zastosowaniem procesora i czujnika optycznego tętna poprzedniej generacji, pozbawieniem czujników EKG i pulsoksymetru, komunikacji UWB i Wi-Fi 5 GHz. Już dwa lata później pojawił się Watch SE 2 z podobnymi kompromisami i potem... no właśnie. Trzy lata przerwy.

Trzy lata przerwy potrafią doprowadzić do zestarzenia się smartfona, a co dopiero budżetowego (jak na realia Apple) smartwatcha, który już w dniu premiery jechał na procesorze poprzedniej generacji. Do tego wygląd SE 2, za sprawą dużych ramek, bardzo przypominał zabawkę (żeby nie powiedzieć gadżet, który przypadkowo wrzuciłam do koszyka na Temu). W ostatnich miesiącach Apple Watch SE 2 często trafiał na promocje, ale nie miałam serca polecać go nikomu, zwłaszcza że przy małej dopłacie można było w całkiem dobrej cenie wyhaczyć Apple Watch Series 9.

Dlatego z zapartym tchem czekałam na pokaz Watcha SE 3 i z całym przekonaniem mogę powiedzieć, że Apple przeszło moje najśmielsze oczekiwania. SE 3 otrzymał od Apple'a bardzo wiele aktualizacji i funkcji, których można by się spodziewać od flagowych Series 11, takich jak czujnik temperatury, szybsze ładowanie czy Always on Display.

Apple pokazało Wynik Snu (Sleep Score) w części prezentacji poświęconej Series 11, dlatego byłam pewna że właśnie tu pojawi się przepaść pomiędzy zegarkami. Ale nie. Apple Watch SE 3 otrzymał również Wynik Snu - z resztą tak samo jak Watch SE 2.

Apple Watch SE 3 w rękach Piotra Grabca

Apple nie mogło się także nachwalić wprowadzeniem do budżetowego zegarka głośnika pozwalającego na odtwarzanie multimediów bez konieczności podłączenia słuchawek. Nie żeby to była wybitnie przydatna rzecz - no chyba, że jesteś do szpiku kości złym człowiekiem i lubujesz się w dzieleniu się muzyką i podcastami w miejscach publicznych. Ale głośnik to kolejna rzecz, która zawęża dystans pomiędzy Watchem Series 11 a Watchem SE.

Wisienką na torcie SE 3 jest jego wygląd, który do złudzenia przypomina główne Watche Series, odchodząc od dotychczasowej, z lekka infantylnej stylistyki SE i SE 2. Kiedy prezentacja Apple płynnie przeszła z Series 11 do SE 3, musiałam odczekać chwilę aż padnie fraza "Apple Watch SE 3", bo tak bardzo przypominał on Series 11 - co z resztą później potwierdził mi Piotr Grabiec, który miał okazję zobaczyć oba zegarki na żywo.

1099 zł za zegarek Apple'a to cena więcej niż odpowiednia

Zwieńczeniem całego pokazu była oczywiście cena, bo Watch SE 3 w ogóle nie podrożał, co w Polsce przełożyło się na cenę od 1099 zł (40mm/tylko GPS) do 1599 zł (44mm/GPS+Cellular). To śmiesznie niska cena nie tylko w porównaniu do pozostałych zegarków Apple'a, ale i konkurencyjnych opcji.

Czytaj też: Polskie ceny Apple Watch 11, AirPods Pro 3 i Watch Ultra 3. Jest zaskakująco dobrze

Oczywiście bogactwo nowych funkcji, opcji, zbliżenie wizualne do Series 11 i nie podniesienie ceny SE 3 są mieczem obosiecznym: Series 11 totalnie zbladł i w świetle SE 3 i Ultra 3 okazał się nijaką częścią Awe Dropping. To ironiczny paradoks - Apple, chcąc wypełnić lukę w segmencie tańszych zegarków, stworzyło urządzenie, które w praktyce odebrało blask swojemu własnemu flagowcowi. Dla mnie jednak to właśnie największy sukces tegorocznego wydarzenia: zamiast kolejnej ewolucji w wyższej półce, to "tani" Watch SE 3 stał się prawdziwą gwiazdą wydarzenia, redefiniując pojęcie "budżetowego smartwatcha". I choć iPhone’y, jak zwykle, przyciągnęły najwięcej błysków fleszy, właśnie ten zegarek jest urządzeniem, które zostanie mi w pamięci po Awe Dropping.

REKLAMA

Więcej na temat urządzeń zaprezentowanych przez Apple:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-09-12T06:23:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-11T19:31:53+02:00
Aktualizacja: 2025-09-11T19:18:30+02:00
Aktualizacja: 2025-09-11T18:02:04+02:00
Aktualizacja: 2025-09-11T17:41:37+02:00
Aktualizacja: 2025-09-11T17:21:52+02:00
Aktualizacja: 2025-09-11T14:18:38+02:00
Aktualizacja: 2025-09-11T11:08:25+02:00
Aktualizacja: 2025-09-11T06:01:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA