Górale ostrzą ciupagi i rozciągają pastuchy. Masztom komórkowym nie przepuszczą
Dobrze wiedzieć, że pewne rzeczy są w życiu jednak stałe: Giewont dumnie leży, turyści oblegają Krupówki, a górale nie zamierzają odpuścić operatorowi. Prędzej oscypki potanieją niż będzie lepszy zasięg – zdają się mówić.

Spór trwa od 2023 r., po tym jak mieszkańcy zakopiańskich Krzeptówek powiedzieli zdecydowane „nie” budowie masztu w ich okolicy. Działki, przez które przechodziła droga prowadząca do terenu, gdzie miała stanąć konstrukcja, ogrodzone zostały elektrycznymi pastuchami. Drogę obsypano kamieniami tylko dla formalności, bo i tak nie dałoby się dojechać – protestujący własnymi samochodami blokowali dojazd.
Rok temu zrobiło się gorąco, bo doszło nawet do szarpaniny pomiędzy osobami niezgadzającymi się na budowę masztu a robotnikami, którzy mieli go postawić. Na miejscu była policja, a niektórzy relacjonowali, że pracownik firmy został uderzony.
T-Mobile próbował rozwiązać problem zmieniając lokalizację – operator chciał wybudować swój maszt na Ustupie. To jednak niczego nie zmieniło, a wręcz zrodziło nowe obawy. Argumentowano, że skoro maszt miałby stanąć w pobliżu stacji benzynowej, to gdyby w wysoką konstrukcję uderzył piorun, pół Zakopanego wyleciałoby w powietrze. To nic, że wysokie konstrukcje są zabezpieczane – górale wiedzą swoje.
- Górale nie są nowocześni jeśli chodzi o internet i wszystko, co z nim związane. Owszem, nie wszyscy wiedzą, co to jest system 5G, ale wszyscy dorośli znają, gdzie jest punkt G. Precz z masztem na Ustupie, precz z niebieskim inwestorem. Niech żyje komitet obrony Ustupu – Radio Kraków cytowało specyficzną wypowiedź jednego z protestujących.
T-Mobile nie rezygnuje i w Krzeptówkach dalej chce postawić maszt, jak donosi „Gazeta Krakowska”. Andrzej Skupień, starosta tatrzański, przyznaje, że sprawa nie jest łatwa, bo z jednej strony są protestujący, a z drugiej mieszkańcy, którzy chcieliby lepszego zasięgu.
Czego obawiają się niechętni inwestycji? Maszt w ich opinii może zasłonić widok na góry. Przede wszystkim zaś ma być zagrożeniem dla zdrowia.
We wniosku firma napisała, że nie będzie szkodliwego promieniowania. Badania na ich zlecenia zrobiła im jakaś firma. Ale my nie mamy żadnej pewności co do tego. Takie badania mogą być stronnicze, zapłacone przez firmę zlecającą i na jej korzyść. Takie badania powinien robić niezależny instytut – twierdzi jedna z protestujących w rozmowie z serwisem.
Maszt będzie zagrożeniem dla zdrowia również według przedszkolanek z Przedszkola Sióstr Misjonarek św. Rodziny.
Póki co T-Mobile sprawy nie komentuje. Wcześniej operator podkreślał, że na inwestycji skorzystają wszyscy – nie tylko okolica, ale i przyjeżdżający do Zakopanego turyści. Zwracano uwagę na fakt, że możliwość natychmiastowego wezwania służb ratowniczych „jest kluczowa dla bezpieczeństwa nie tylko mieszkańców, ale także dla tysięcy turystów odwiedzających te regiony przez cały rok”.
Podczas ostatnich protestów atmosfera była gorąca, a nie zanosi się na to, żeby czas złagodził nastroje. Spory przeciwko budowie masztu to nowy element zakopiańskiego folkloru.
Zdjęcie główne: natureman30 / Shutterstock