REKLAMA

Wzrasta sprzedaż zeszytów. Winna jest technologia

Popularność użycia chatbotów do pracy niesamodzielnej wzrosła na tyle, że za Oceanem równolegle wzrosła sprzedaż zeszytów do pisania wypracowań i egzaminów.

Popularność użycia chatbotów do pracy niesamodzielnej wzrosła na tyle, że za Oceanem równolegle wzrosła sprzedaż zeszytów do pisania wypracowań i egzaminów.
REKLAMA

AI przewróciła do góry nogami realia pracy samodzielnej. Bo o ile na terenie placówki edukacyjnej całkiem efektywnie można kontrolować narzędzia dostępne uczniom i studentom, o tyle po opuszczeniu jej murów zaczyna się "wolna amerykanka". Mowa nie tylko o zadaniach zmuszających uczniów do pracy kreatywnej i "opisu własnymi słowami", ale także zadań o naturze matematycznej - bo czatboty stały się zabójczo dobre także w obliczaniu.

REKLAMA

Odręczne pisanie w obecności nauczyciela to jedyny sposób na AI? Tak mówią wykładowcy

Jak się okazuje, w Stanach Zjednoczonych znaleziono na to sposób: powrót do papierowych zeszytów. Świadczą o tym dane, do których dotarł amerykański The Wall Street Journal. Dziennikarze "WSJ" wysłali zapytanie do kilku księgarni będących częściami kampusów największych amerykańskich uniwersytetów o udostępnienie danych sprzedaży "Niebieskich książek" - zeszytów do pisania esejów, z ostatnich kilku lat. Ta drastycznie spadła w latach 2020-2021, po czym dramatycznie wzrosła w 2023 roku, osiągając nawet 80 proc. wzrosty.

"Niebieska książka" (ang. blue book) to nazwa liczących ok. 30 stron zeszytów przeznaczonych dla studentów uczelni wyższy, w których piszą oni eseje podczas egzaminów lub odpowiadają na piśmie na pytania egzaminacyjne. "Blue booki" mają format A4 i zadrukowane są liniami ułatwiającymi pisanie. Nazwa zeszytów pochodzi od pierwszych tego typu zeszytów wprowadzonych przez amerykański uniwersytetu Butler w 1920 roku, którego kolorami rozpoznawczymi są niebieski i biały. Współcześnie "niebieskie książki" mogą mieć okładki różnych kolorów, a sama nazwa odnosi się do charakterystycznego formatu zeszytu.

Nagły wzrost sprzedaży "niebieskich książek" spowodowany jest przez generatywną sztuczną inteligencję - a konkretnie fakt, że wykładowcy i nauczyciele nie ufają studentom przynoszącym prace napisane poza murami uczelni. "WSJ" przywołało przykład Kevin Elliotta, wykładowca kursu z zakresu etyki, polityki i ekonomii na Uniwersytecie Yale, który zlecił studentom w domu napisanie eseju i przyniesienie go na następne zajęcia. Kilka z prac, które sprawdzał, posiadało całkowicie nieprawdziwe cytaty filozofów oraz inne "niezbite dowody" na wykorzystanie AI. Wobec tego Elliott zmienił sposób prowadzenia zajęć, przerzucając naukę do domu, a sprawdzanie wiedzy na uczelni - w tym pisanie esejów w "niebieskich książkach" podczas zajęć.

Trochę inne podejście miał Stan Oklobdzija z uniwersytetu Tulane, który również chciał, by jego studenci pisali prace w jego obecności. Jednocześnie Oklobdzija nie chciał "męczyć się z odczytywaniem hieroglifów" w postaci pisma odręcznego, wobec czego dopuścił użycie laptopów do napisania wypracowania podczas zajęć. Co jednak i tak skończyło się przyłapaniem studenta na generowaniu treści z użyciem AI, wobec czego i Oklobdzija w pełni wdrożył zeszyty.

REKLAMA

Więcej o szkole w czasach AI:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-08-22T11:53:07+02:00
Aktualizacja: 2025-08-22T11:22:03+02:00
Aktualizacja: 2025-08-22T06:34:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-21T20:22:31+02:00
Aktualizacja: 2025-08-21T18:45:43+02:00
Aktualizacja: 2025-08-21T17:55:40+02:00
Aktualizacja: 2025-08-21T17:22:28+02:00
Aktualizacja: 2025-08-21T12:55:43+02:00
Aktualizacja: 2025-08-21T10:02:21+02:00
Aktualizacja: 2025-08-21T08:39:20+02:00
Aktualizacja: 2025-08-21T08:00:08+02:00
Aktualizacja: 2025-08-21T06:06:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA