Oto dlaczego okulary Google'a to porażka. Były prezes wyznaje winy
Sergey Brin, współzałożyciel i były szef Google, wypowiedział się o swoich błędach przy tworzeniu i produkcji Google Glass. Inteligentne okulary nie wypaliły m.in. z powodu niedoszacowania kosztów.

Google Glass po dziś dzień stanowią jedną z najbardziej spektakularnych wpadek firmy. Urządzenie zaprezentowane ponad 12 lat temu zachwycało innowacyjnością i zapowiedzią przyszłości. I właściwie na tych zachwytach się skończyło.
Gotowy produkt był trudny w użyciu, drogi, miał ograniczoną liczbę funkcji, wzbudzał obawy o prywatność użytkownika i osób postronnych, a Google marketing skierował wyłącznie do osób najbogatszych i geeków - pomijając zwykłego konsumenta. Lecz największym problemem Google Glass był fakt, że nie oferowały one niczego, czego nie mógłby zrobić ówczesny smartfon.
Co poszło nie tak z Google Glass? Sergey Brin mówi otwarcie o swoich błędach
Po ponad dekadzie od zakończenia prac nad urządzeniem Sergey Brin, jeden ze współzałożycieli i były szef Google, publicznie wypowiedział się na temat tego, co jego zdaniem poszło nie tak z okularami.
Brin był niespodziewanym gościem konferencji Google I/O - przedstawiciele koncernu zaprosili go na scenę wraz z Demisem Hassabisem, dyrektorem generalnym Google Deepmind. Rozmowa była skoncentrowana na AI oraz jej przyszłym wpływie na nas.
Podczas rozmowy były szef Google przyznał wprost, że popełnił "dużo błędów", w tym tych podstawowych, dotyczących procesu projektowania i produkcji.
Wiele się nauczyłem [na temat procesu tworzenia inteligentnych okularów]. Zdecydowanie czuję, że popełniłem wiele błędów z Google Glass. […] Po prostu nie wiedziałem nic o łańcuchach dostaw elektroniki użytkowej i o tym, jak trudno byłoby to zbudować w rozsądnej cenie. Nie wiedziałem, jak zarządzać całą produkcją i tak dalej
Jego zdaniem dużym problemem była także luka technologiczna - projekt Google Glass wyprzedzał pomysłami realne możliwości. Według słów Brina, inteligentne okulary z systemem Android XR mogą być sukcesem dzięki AI, która umożliwia korzystanie z urządzenia "bez ciągłego rozpraszania" użytkownika.
Wcześniej w wywiadzie Brin przyznał również, że zdecydował się on na "powrót z emerytury", aby wesprzeć Google w rozwoju Gemini. Według relacji 53-letniego przedsiębiorcy, jest on w głównej siedzibie Google w Mountain View "prawie codziennie", by brać udział w pracach nad projektami multimodalnymi, takimi jak model generujący wideo Google Veo 3.
Każdy, kto jest informatykiem, nie powinien być teraz na emeryturze. Powinien pracować nad sztuczną inteligencją
Więcej na temat Google:
Zdjęcie główne: Peppinuzzo / Shutterstock