Czy roboty sprzątające będą wyglądać jak ludzie? Zaskakująca odpowiedź szefa Roborocka w rozmowie ze Spider's Web

Coraz rzadziej przeprowadzam wywiady, bo coraz częściej moi rozmówcy – szefowie oraz liderzy wielkich firm technologicznych – nie mają publicznie nic ciekawego do powiedzenia. Poniekąd ich rozumiem. Kierowanie spółką giełdową to jak siedzenie na szpilkach. Czasem wystarczy powiedzieć jedno słowo za dużo, a w ciągu kilku godzin wartość firmy spada o miliony, a nawet miliardy dolarów. Dlatego najlepiej nie mówić nic.

W przypadku prezesa firmy Roborock sytuacja jest jednak inna. Quan Gang chętnie dzieli się przemyśleniami, bo mimo funkcji CEO wciąż został inżynierem. Czuć, że technologia kręci go tak samo jak dekady temu, kiedy pracował nad pierwszymi robotami zaraz po studiach technicznych. Do tego patrzy na technologię holistycznie. Nie tylko jak na nowe funkcje i patenty, ale również wpływ, jaki powinna wywierać na każdego z nas.

Właśnie dlatego rozmowa z Quanem Gangiem to jeden z tych niewielu wywiadów, które publikuję z chęcią. Rozmawialiśmy o tym jak będą wyglądać roboty sprzątające w niedalekiej przyszłości, czy AI w sektorze AGD to więcej niż marketingowy frazes oraz nad czym współcześnie głowią się jego inżynierowie.

Szymon Radzewicz, Spider’s Web: Wróciłem z MWC 2025, gdzie firmy technologiczne doprowadziły hasło AI do absurdu. Niezależnie czy był to producent pralek, procesorów czy telekom, na każdy produkt naklejał wielkie A oraz I. Sztuczna inteligencja zaczyna być pustym buzzwordem. Jak to widzisz w kontekście robotów sprzątających?

Quan Gang, prezes Roborock: Rozumiem o co chodzi. Czas prawdziwej sztucznej inteligencji zdecydowanie nadchodzi, ale wciąż jest jeszcze przed nami. Jeśli chodzi o wykorzystanie AI w robotach sprzątających, trzeba na to zagadnienie spojrzeć z perspektywy tego, jak współcześnie tworzy te urządzenia: ja oraz mój zespół musimy programować wszystko, każdy aspekt zachowania urządzenia. Od poruszania się, przez reakcję na kontakt z różnymi przeszkodami czy obiektami na trasie sprzątania, po rozwiązywanie trudnych sytuacji. Problem polega na tym, że gdyby doszło do sytuacji, której nie uwzględniałby nasz kodeks zaprogramowanych zachowań, robot przestałby działać. To byłoby jak wywieszenie białej flagi.

Sztuczna inteligencja sprawia, że w takich zupełnie nowych sytuacjach urządzenie wciąż funkcjonuje, realizując powierzone mu zadanie. Posiada bowiem własny „mózg” dopasowując się nawet do tych okoliczności, które nie zostały przez nas uwzględnione w kodeksie zachowań. To fundamentalna zmiana, która wpływa na wiele aspektów działania robotów sprzątających.

Podam przykład. Korzystając z Roborocka możesz zapisać w aplikacji własne scenariusze, np. po posiłku. Zakłada on, że robot posprząta samą kuchnię i jadalnię. Dzięki AI taki scenariusz w aplikacji nie będzie w ogóle potrzebny. Robot sam odnotuje, że gotowałeś coś w kuchni, a potem jadłeś posiłek w jadalni. Urządzenie dobierze optymalny moment, aby posprzątać w tych miejscach, bez przeszkadzania domownikom, właśnie dzięki AI.

Dzięki sztucznej inteligencji lada moment nie będziemy musieli drobiazgowo programować każdego elementu w robocie, każdego zachowania i sensora. Zamiast tego czujniki staną się dla takiego urządzenia prawdziwymi oknami na świat. Swoistymi bramami dla strumienia napływających danych, które AI kreatywnie wykorzysta w oparciu o ogólne dyrektywy. Maszyny będą wiedziały, kiedy coś robić i jak to robić, zawsze wybierając optymalne rozwiązanie.

Dobór optymalnego zachowania przez urządzenie jest kluczowy. Nawet najlepszy kodeks działań zaprogramowany przez człowieka nie będzie tak dobry jak decyzje podejmowane w danym miejscu i chwili przez AI, ponieważ taki kodeks jest skończony, napisany przez specjalistów na drugim końcu świata. Tymczasem sztuczna inteligencja dopasuje się do unikalnych sytuacji, mieszkania oraz domownika.

Dobrze, ale co z samym sprzątaniem? Czy AI jest w stanie sprawić, że roboty będą skuteczniejsze na tym najważniejszym polu?

Quan Gang, prezes Roborock: Zdecydowanie. Kiedy uda nam się w pełni wykorzystać możliwości sztucznej inteligencji w robocie sprzątającym, ten będzie znacznie dokładniejszy oraz bardziej niezawodny podczas pracy niż teraz. Nie będzie wołał o pomoc, kiedy utknie pod łóżkiem. Sam sobie poradzi z nowym wyzwaniem. Do tego poszuka rozmaitych sposobów na uporczywe plamy, które nie poddają się standardowemu procesowi mopowania podłogi.

Najbardziej ekscytuje mnie połączenie AI z takimi możliwościami jak mechaniczne ramię, które zaprezentowaliśmy w modelu Saros Z70. Dzięki ramieniu robot z AI będzie w stanie podnosić różne przedmioty i odkładać je na miejsce samodzielne, bez wcześniejszego określania tych miejsc w aplikacji. Gdy urządzenie znajdzie na podłodze pluszaka, po prostu położy go na kredens pokoju dziecięcego obok innych zabawek.

A jak widzisz robota sprzątającego za pięć lat od dzisiaj?

Quan Gang, prezes RoborockL Chcę, aby za kilka lat roboty sprzątające były standardowymi urządzeniami w każdym domu, tak jak dzisiaj są nimi pralki. Autonomiczne odkurzacze powinny być sprzętami powszechnymi, ale też przystępnymi cenowo, aby na robota mogły sobie pozwolić także mniej zamożne gospodarstwa, młodzi rodzice czy samotni seniorzy.

Pamiętam, że gdy pralki zaczęły się pojawiać u moim sąsiadów, nasza rodzina była zbyt uboga, aby pozwolić sobie na takie urządzenie. Wszystko musieliśmy prać ręcznie. Traciliśmy na to wiele cennego czasu. Współcześnie pralka w domu to coś oczywistego, jak oddychanie. Moim marzeniem jest, aby taką samą oczywistością był robot sprzątający. Abyśmy nie poświęcali cennego czasu na ręczne sprzątanie, tak jak ja traciłem go na ręczne pranie ubrań.

Ta powszechność oraz przystępność są dla mnie ważniejsze niż jakiekolwiek rozwiązania technologiczne. Każda rodzina powinna móc sobie pozwolić na chociaż jednego, podstawowego robota sprzątającego.

Jeśli jednak rozmawiamy o nowoczesnych funkcjach, to jestem przekonany, że zaprezentowane przez Roborock mechaniczne ramię to dopiero początek. Okno, które zaczyna się otwierać. Po jednym ramieniu pojawi się drugie. Mopy zamienią się w precyzyjne i silne dłonie mopujące. Nie jestem natomiast jeszcze w stanie zdefiniować, jaki kształt przybierze sprzątający robot przyszłości. Być może będzie to humanoid. Niemniej jest zbyt wcześnie, by być czegokolwiek pewnym w tym obszarze.

Jestem za to przekonany, że silnie rozwiną się funkcje naturalnej komunikacji oraz interakcji z użytkownikiem. Roboty za pięć lat będą swobodnie rozmawiać ze swoimi właścicielami, korzystając z kamer, mikrofonów oraz sensorów. Wydawanie im konkretnych poleceń – np. wrzuć tę koszulkę do kosza na pranie – będzie tak naturalne jak rozmowa z innymi domownikami.

Uważam też, że urządzenia sprzątające zaczną się wymieniać kompetencjami. Na przykład odkurzacze nauczą się przycinać trawę w przydomowym ogródku jak kosiarki, a roboty myjące okna będą w stanie ścierać kuchenne blaty. Wyzwaniem, z którym mierzymy się już od wielu lat, są także schody. Chcę, aby jeden robot był w stanie posprzątać cały dom samodzielnie, bez przenoszenia go między piętrami przez użytkownika. Wciąż nie jest to możliwe, ale chciałbym za pięć lat, albo wcześniej, z radością ogłosić, że rozwiązaliśmy ten problem.