REKLAMA

Polskie wojsko nareszcie będzie miało okręty podwodne. Szykuje się zakup wart miliardy

Program „Orka”, czyli zakup nowoczesnych okrętów podwodnych dla naszej Marynarki Wojennej, wchodzi w decydującą fazę. Po latach analiz i negocjacji Polska jest o krok od podpisania kontraktu, który może na zawsze zmienić oblicze naszej obronności.

Polskie wojsko nareszcie będzie miało okręty podwodne. Szykuje się zakup wart miliardy
REKLAMA

Po latach analiz, planowania i zmian w priorytetach, Polska może wreszcie zakończyć długo wyczekiwany proces zakupu nowych okrętów podwodnych. Program "Orka", który zakłada zakup trzech nowoczesnych jednostek, nabiera tempa i istnieje realna szansa, że kontrakt zostanie sfinalizowany w ciągu najbliższego roku. Koszt przedsięwzięcia? Eksperci mówią nawet o kilkunastu miliardach złotych.

REKLAMA

O kontrakt walczy prawdziwa elita światowego przemysłu zbrojeniowego. Siedem firm z sześciu krajów – Francji, Hiszpanii, Korei Południowej, Niemiec, Szwecji i Włoch – zgłosiło swoje oferty. Po wnikliwej analizie Agencja Uzbrojenia wyłoniła trzech faworytów: niemiecki ThyssenKrupp Marine Systems, szwedzki Saab i włoski Fincantieri.

Każdy z tych gigantów ma w swojej ofercie prawdziwe podwodne bestie, naszpikowane najnowocześniejszą technologią.

Więcej o okrętach podwodnych przeczytasz na Spider's Web:

Francja wciąż walczy

Co zadecydowało o wyborze tych trzech firm? Kluczowe kryteria to oczywiście osiągi okrętów, termin dostawy i warunki finansowe. Ale to nie wszystko. W grę wchodzą także rozmowy międzyrządowe, a te są równie ważne, co parametry techniczne.

Według "Rzeczpospolitej", w ostatnich tygodniach wiceminister obrony narodowej Paweł Bejda aktywnie zaangażował się w negocjacje, podróżując do Włoch, Niemiec i Szwecji. W La Spezii zapoznał się z możliwościami produkcyjnymi włoskiej stoczni Fincantieri, a w Berlinie odbył rozmowy z Heikiem Thomsem, sekretarzem stanu w niemieckim Ministerstwie Finansów.

W styczniu polskie delegacje dwukrotnie odwiedziły Szwecję, by zapoznać się z ofertą Saaba. W planach są także spotkania z przedstawicielami Francji, którzy nie składają broni w walce o kontrakt.

Te okręty możemy kupić

Niemiecka propozycja opiera się na sprawdzonych jednostkach klasy 212CD, używanych przez marynarki Niemiec i Norwegii. To jednostki o niskiej wykrywalności, wyposażone w nowoczesne systemy napędowe i zdolne do działań w trudnych warunkach Bałtyku.

Okręt podwodny 212A

Szwedzki Saab oferuje model A26, znany z unikalnej zdolności do operacji specjalnych i wyposażony w zaawansowane systemy zwiadowcze. To konstrukcja zaprojektowana specjalnie z myślą o operacjach w płytkich akwenach.

Okręt podwodny A26

Z kolei Włosi promują projekt oparty na jednostkach klasy U212 NFS, rozwiniętej wersji niemieckiego modelu, dostosowanej do potrzeb włoskiej marynarki wojennej.

Każda z tych propozycji ma swoje atuty, a wybór będzie zależał nie tylko od parametrów technicznych, ale też od warunków finansowych i politycznych.

Koniec ze zwlekaniem

REKLAMA

Ostateczna decyzja w sprawie wyboru dostawcy powinna zapaść w ciągu najbliższych miesięcy. Polska nie może sobie pozwolić na kolejne lata zwłoki, ponieważ obecna flota okrętów podwodnych jest w fatalnym stanie. Zakup trzech nowoczesnych jednostek to nie tylko wzmocnienie marynarki wojennej, ale też zwiększenie zdolności odstraszania w regionie Bałtyku.

Program "Orka" wchodzi w decydującą fazę, a jego wynik będzie miał kluczowe znaczenie dla przyszłości polskich sił zbrojnych. Który kraj dostarczy Polsce nowoczesne okręty podwodne? O tym przekonamy się już wkrótce.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-03-02T17:59:54+01:00
Aktualizacja: 2025-03-01T20:17:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-01T15:53:00+01:00
Aktualizacja: 2025-02-28T18:33:44+01:00
Aktualizacja: 2025-02-28T17:27:57+01:00
Aktualizacja: 2025-02-28T16:23:50+01:00
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA