REKLAMA

Ten robot potrafi się wspinać. Dreame X50 Ultra - recenzja

Gdy już myślałem, że żaden robot sprzątający nie jest w stanie mnie zaskoczyć, pojawił się on - Dreame X50 Ultra. To urządzenie jest tak niesamowite, że… A zresztą sami zobaczcie.

Ten robot potrafi się wspinać. Dreame X50 Ultra - recenzja
REKLAMA

Dreame X50 Ultra to następca bardzo udanego modelu X40. Zmiany, które dokonały się w ciągu kilkunastu miesięcy nie są jednak kosmetyczne. Inżynierowie Dreame nadal przesuwają granice i nie jest to czcze gadanie. Pamiętam, jak ekscytowałem się, że nowe roboty tej marki przełamały problem ze sprzątaniem wzdłuż krawędzi. W kolejnym roku radzą sobie już z miejscami, do których dotąd tego typu sprzęt nie miał dostępu.

REKLAMA

Dreame X50 Ultra - nowe funkcje

Każdy, kto korzysta z robota sprzątającego napotykał dotąd na dwa rodzaje problemów. Pierwszy jest taki, że urządzeniom nie zawsze udaje się pokonywać przeszkody – na przykład wyższe progi. W moim przypadku miejscem, w którym musiałem zawsze reagować jest fotel, który utrzymuje się na dość grubych nogach przypominających narty. No i te „narty” uniemożliwiały przejazd, choć pod fotelem jest zawsze sporo do sprzątnięcia.

Dreame X50 Ultra zyskał umiejętność, którą producent nazwał ProLeap. Gdy robot podjedzie do przeszkód takich, jak opisana powyżej, podnosi się na – nie wiem, jak to nazwać – "wysięgnikach" i pokonuje przeszkodę. Warunek? Nie może być wyższa niż 6 cm. Od teraz nie muszę już odsuwać fotela, by odkurzacz sobie poradził i sprzątnął w miejscu, w którym zbiera się sporo kurzu i kociej sierści.

Najwięcej frajdy na początku sprawiało mi patrzenie, jak robot radzi sobie z przeszkodą. Podjeżdża do niej i następuje chwila czegoś, co można nazwać namysłem. Przód urządzenia unosi się, co kojarzy mi się... z atakiem kobry. Po chwili urządzenie bez przeszkód pokonuje wzniesienie. Próbowałem sfotografować ten moment, ale było to niezwykle trudne, bo robot sprząta i omija przeszkody według dość skomplikowanej logiki.

Jeżeli macie w domu podłogi o różnych poziomach czy wysokie progi - dla robota Dreame nie będzie to problem. Jednocześnie robot potrafi rozpoznać umieszczone na swojej drodze przeszkody, których nie chcemy, żeby pokonywał. Na przykład kapcie. Producent mówi o 200 rodzajach obiektów. To ważne, bo nowa umiejętność nie oznacza, że Dreame będzie jeździł po wszystkim, co ma mniej niż 6 cm – taki scenariusz nikogo, by nie ucieszył.

Druga ważna nowość, którą muszę opisać to umiejętność – wybaczcie skojarzenie – kurczenia się. Gdy robot napotka szczelinę (np. pod sofą), do której nie jest w stanie wjechać, potrafi obniżyć zawieszenie i schować wystającą „wieżyczkę” z czujnikami. Po obniżeniu podwozia jego wysokość wynosi mniej niż 9 cm.

Na poniższym zdjęciu pokazuję, jak ta funkcja działa w praktyce. Dotąd żadnemu robotowi nie udało się wjechać pod widoczny fotel z tej strony. X50 Ultra po obniżeniu zawieszenia i schowaniu "wieżyczki", czyści pod nim bez problemów.

Zacząłem od tych dwóch nowości, bo są najbardziej spektakularne. Dreame X50 Ultra potrafi jednak znacznie więcej. Jedną z funkcji, którą odziedziczył po poprzedniku, i która była wielkim hitem zeszłorocznych prezentacji, jest umiejętność wysuwania pada mopującego i mycia podłogi wzdłuż krawędzi. Uwielbiam tę funkcję, bo mój prywatny robot tego nie potrafi i muszę poprawiać po nim sprzątanie.

No dobrze, postawmy najważniejsze pytanie, jakie można zadać w kontekście robota sprzątającego:

Dreame X50 Ultra – jak sprząta?

Gdy zobaczyłem na papierze, ile wynosi moc ssąca nowego robota otworzyłem usta ze zdziwienia. 20000 Pa to prawie podwojenie mocy z modelu X40 Ultra (12000 Pa). A co jeśli powiem, że to moc czterokrotnie większa niż ta w moim urządzeniu, które było topowym robotem w swojej klasie 2,5 czy 3 lata temu?

Ale dajmy sobie spokój z liczbami i przełóżmy to na język ludzki. Otóż taka moc oznacza, że Dreame X50 Ultra poradzi sobie z ABSOLUTNIE KAŻDYM zabrudzeniem stałym, które oczywiście nie jest za duże, żeby mogło zostać pochłonięte. Ta cecha będzie miała szczególne znaczenie na dywanach, zwłaszcza tych nabitych sierścią czy innym brudem.

Podam przykład. Mam w domu dywan, na którym lubi przebywać kot. Wiąże się to z tym, że – po pierwsze – Fotonowi zdarza się przynosić na łapkach w to miejsce żwirek i – po drugie – tworzy kobierzec sierści na jego powierzchni. O ile mój własny robot słabo radzi sobie z tym kocim combo, Dreame X50 Ultra sprząta dywan do czysta.

Skuteczne odkurzanie ułatwia wysuwana szczotka boczna. To rozwiązanie znane z poprzedniego modelu sprawia, że robot zbiera kurz przy samej krawędzi, a także w rogach mieszkania.

W moim robocie denerwuje mnie konieczność usuwania nawiniętych włosów. X50 ultra został wyposażony w system zapobiegający plątaniu się włosów na podwójnych szczotkach. Mimo że obejrzałem animację producenta pokazującą ten proces, nie do końca rozumiem, jak on działa, ale patrząc na spód urządzenia po sprzątaniu mogę stwierdzić, że jest skuteczny, bo na szczotkach nie widzę długich włosów mojej żony, co wcześniej było normą.

Jak wygląda z kolei kwestia mycia podłóg. Zajawiałem już funkcję mycia podłóg wzdłuż krawędzi. Uwielbiam ją, ale robot bardzo dobrze radzi sobie z myciem również w każdej innej sytuacji. Dostosowuje się on bowiem automatycznie do stopnia zabrudzenia. Chodzi zarówno o moc ssania jak i stopień nawilżenia padów.

Przypomnijmy, że podobnie jak w poprzednich modelach mycie podłóg nie polega na pasywnym zwilżaniu podłóg. Pady kręcą się z dużą prędkością (1000-1200 obrotów na minutę) i dociskają do podłoża. Zarówno pady, jak i szczotki potrafią podnosić się, zapobiegając roznoszeniu brudu – to również duża zaleta tego modelu. Ogromnym zaskoczeniem był dla mnie fakt, że podczas pracy w pomieszczeniach obok, urządzenie było tak ciche, że ledwo je słyszałem. Głośność zwiększała się rzadko, w sytuacjach, gdy sprzęt napotykał większe zabrudzenie.

Producent chwali się też funkcją Pet Zone Cleaning Customization 2.0, która ma polegać na rozpoznawaniu miejsc związanych z aktywnością zwierząt, takich jak miski czy kuwety. Nie umiem powiedzieć czy w tych miejscach X50 Ultra sprząta lepiej, bo jestem ogólnie zadowolony z jakości odkurzania i mycia podłóg. Największym wyzwaniem w moim mieszkaniu są oczywiście łazienka i kuchnia i tu robot potrafi nie tylko wciągnąć niezliczone ilości kociego żwirku, ale i pozbyć się zaschniętych plam z rozlanych płynów. W moim mieszkaniu to test ostateczny na skuteczność sprzątania, a X50 Ultra zdaje go śpiewająco.

Podczas korzystania z robota korzystałem głównie z funkcji CleanGenius. To zautomatyzowane czyszczenie bez konieczności ingerencji w ustawienia. X50 Ultra sam dopiera parametry, a my możemy zdecydować czy sprzęt ma jednocześnie odkurzać i myć podłogę, czy mopować po odkurzaniu. Jest również opcja głębokiego czyszczenia czyli intensywnego mopowania.

Mocą odkurzania i nawilżeniem padów możemy również sterować ręcznie, ale mówiąc zupełnie szczerze, nie ma to żadnego sensu, bo odkurzacz świetnie radzi sobie w trybie automatycznym.

Oczywiście możemy decydować, czy urządzenie posprząta całe mieszkanie, wybrane pokoje czy wyznaczona przez nas na mapie strefę. Możemy planować też harmonogram sprzątania, ale to funkcje, które dla robotów sprzątających są dziś standardem.

Rozbudowane są opcje związane z czyszczeniem dywanów. Robot będzie odkurzał dywan bez mopowania i możemy wybrać, czy ma jedynie podnieść pady, czy ma je zdjąć w stacji dokującej. To przydatna funkcja w przypadku dywanów z miękkim i długim włosiem. Kolejna opcja to unikanie dywanów – sprzęt będzie je omijał.

Dreame X50 Ultra – sam po sobie posprząta

Roboty sprzątające w ostatnich 2-3 latach nauczyły się ważnej z punktu widzenia użytkownika rzeczy. Nie tylko po powrocie do stacji ładującej opróżniają pojemnik na kurz (w opisywanym modelu Dreame stosowny worek ma 3,2l pojemności i wystarczy na co najmniej 3 miesiące), ale również płuczą i suszą pady.

Model X50 Ultra nie tylko robi to wszystko, ale również lepiej niż poprzednicy. Płukanie mopów następuje bardzo gorącą wodą (80 stopni Celsjusza), później są oddawane suszeniu gorącym powietrzem. To jednak nie wszystko. Dodatkowo w stacji odbywa się sterylizacja lampą UV, która ma na celu pozbycie się bakterii. Dotyczy to zarówno worka na kurz jak i padów mopujących.

Sama stacja składa się z dwóch dużych zbiorników na wodę czystą (4,5l) i brudną (4l). Znajduje się w niej również pojemnik na detergent, który podobnie jak woda będzie automatycznie dozowany w trakcie pracy.

Stacja praktycznie całkowicie automatyzuje sprzątanie po robocie. Nam pozostaje opróżnienie worka na nieczystości (co około 3 miesiące), nalanie wody czystej i wylanie brudnej.

Dreame X50 Ultra – czy warto kupić?

Dreame X50 Ultra to urządzenie, które bardzo dobrze posprząta dom, a następnie samo sie opróżni i wyczyści. Naszym zadaniem są 3 rzeczy: nalanie wody czystej, wylanie brudnej i wymiana worka raz na kilka miesięcy. W praktyce jest to więc robot niemal bezobsługowe. Ok, powiecie, ale takie rzeczy potrafią też inne odkurzacze automatyczne. Dreame jest pod wieloma względami unikalny. Funkcja "wspinania się" na przeszkody o wysokości do 6 cm czy "kurczenia się", żeby dostać się pod fotel czy sofę, to niezwykle przydatne nowości. Wielu użytkowników robotów sprzątających narzekało, że roboty nie zawsze sobie radzą, gdy mamy na przykład podłogi o nierównych poziomach lub wysokie progi. Ten problem to już przeszłość.

Najważniejszą zaletą Dreame X50 Ultra jest świetna jakość sprzątania. Możecie wierzyć lub nie, ale bylem zdumiony, gdy zobaczyłem swoje mieszkanie po pierwszym przejeździe przez robota. Powiedziałem wtedy żonie: "zobacz na podłogę w kuchni, posprzątał lepiej niż ja".

REKLAMA

Nie ma co ukrywać, Dreame X50 Ultra to bardzo drogie urządzenie. Obecnie kosztuje 6999 zł. Za tę kwotę otrzymujemy urządzenie top of the top, absolutnie najlepszego obecnie robota sprzątającego na rynku.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA