REKLAMA

Nowa wersja uznanych słuchawek do pracy wraca z ulepszeniami. Tak sprawdzają się Logitech Zone Wireless 2 - recenzja

Logitech Zone Wireless 2 to „biznesowy zestaw biurowy”, a więc słuchawki z mikrofonem stworzone z myślą o pracy przed komputerem i pod telefonem. Do tego z certyfikatem Microsoft Teams oraz tyloma funkcjami mikrofonu, że nawet w trudnych warunkach open office brzmimy jak profesjonalista.

Nowa wersja uznanych słuchawek do pracy wraca z ulepszeniami. Oto jak sprawdzają się Logitech Zone Wireless 2 - recenzja
REKLAMA

Prosto z mostu, żeby nie było nieporozumień: Logitech Zone Wireless 2 to nie są słuchawki, których szukasz z myślą o pracy na home office dwa razy w tygodniu. Nie są to też słuchawki, które kupuje się, uczestnicząc w trzech - czterech wideokonferencjach tygodniowo. W takich sytuacjach dowolny zestaw słuchawkowy spisze się wystarczająco, byleby miał znośny mikrofon. Czasem wystarczy pożyczyć headset do gier od dziecka.

REKLAMA

Logitech Zone Wireless 2 to produkt stworzony dla biurowych wyjadaczy. Skrojony pod segment biznesowy i ludzi, którzy prowadzą jedną rozmowę za drugą. Programistów współtworzących złożony projekt, konsultantów, managerów koordynujących działania licznych grup oraz osób, dla których regularne wideokonferencje to istotny element pracy. Mówimy o produkcie z segmentu premium, skrojonym pod ściśle określoną grupę specjalistów pozostających w regularnym kontakcie z organizacją.

Stąd nowoczesne rozwiązania wspierane przez AI, którymi zostały naszpikowane te słuchawki i stąd ich bardzo, BARDZO wysoka cena. Za Logitech Zone Wireless 2 trzeba bowiem zapłacić około 1600 zł. Absurdalna kwota z perspektywy osoby pracującej raz na jakiś czas na home office. Niezbędna konieczność dla tych, którym zależy na komfortowym i profesjonalnym prowadzeniu wielogodzinnych wideokonferencji.

Logitech Zone Wireless 2 to następca moich ukochanych biurowych słuchawek z 2019 roku. Działają z dwoma źródłami audio.

Słuchawki możemy sparować z urządzeniem Bluetooth (np. telefonem) oraz przez dołączony do zestawu adapter Logi. Mamy do czynienia z dongiem USB-C w zestawie z przejściówką USB-A. Czyli pełen serwis. Dzięki podwójnej łączności, pracując na Logitech Zone Wireless 2 mogę wygodnie przełączać się między MacBookiem i iPhone. Prowadzę rozmowę przez służbowego Slacka na laptopie, korzystając z adaptera. Ktoś dzwoni na telefon, a ja odbieram połączenie przyciskiem na obudowie.

Jeśli akumulatory w Zone Wireless 2 zaczną padać, można je ładować dołączonym do zestawu kablem USB-C, jednocześnie korzystając z nich jak z klasycznych słuchawek przewodowych. O niskim stanie akumulatora poinformuje wcześniej wbudowany asystent audio, działający w czterech językach do wyboru. Niestety, bez obsługi polskiego. Jeżeli nie lubimy asystentów głosowych, w opcjach można ich zamienić na sygnały dźwiękowe.

Logitech Zone Wireless 2 to słuchawki wsparte AI. Wiem, wiem, ja też przewracam oczami na ten marketingowy frazes.

W praktyce AI w Zone Wireless 2 to algorytmy odpowiedzialne za aktywną redukcję szumu (ANC) z otoczenia, a także filtrowania szumu na naszym mikrofonie podczas prowadzenia rozmów. Sztuczna inteligencja rzekomo bierze na siebie także kilka dodatkowych rozwiązań QoL, o których opowiadam niżej. Zacznijmy jednak od samego ANC.

Redukcja szumu z otoczenia na Logitech Zone Wireless 2 jest niezła, ale nie powala. Daleko jej do ANC na słuchawkach Sony, ale w segmencie urządzeń biurowych, biznesowych i open office Zone Wireless 2 radzi sobie solidnie. Zakładasz i się odcinasz. Nie usłyszysz stukania w klawiaturę innych osób, ale rozmowy za plecami już tak. Siłę ANC można regulować z poziomu programu PC/aplikacji na telefon, ale nawet w trybie ANC High głośną wymianę zdań czy suszarkę działającą za plecami będzie słychać. Tyle, że ciszej i mniej drażniąco.

Algorytmy sztucznej inteligencji biorą też na siebie oczyszczanie wychodzącego dźwięku na mikrofonie. Logitech stosuje (zbyt) agresywne filtry, co odbija się na jakości rejestrowanego audio. Algorytmy AI nadają mojemu głosowi robotycznego posmaku. Nie ma tu naturalności ani dźwięczności. Coś za coś. Boli, że nie dostajemy jakiegoś suwaka od automatycznego czyszczenia szumów na mikrofonie i nie możemy tego rozwiązania kompletnie wyłączyć albo zmienić jego natężenie.

Teraz coś świetnego: Logitech Zone Wireless 2 wycina szum nie tylko na własnym mikrofonie, ale też naszych rozmówców.

Algorytmy analizują dźwięk na wejściu podczas wideokonferencji, wychwytując szum otoczenia, kiedy mówią inni uczestnicy spotkania. Jeśli chcemy, Logitech się z nimi rozprawi. Uzyskany efekt jest odczuwalny oraz pozytywny. Rozwiązanie nie podcina głosek naszych rozmówców, ale sprawia, że ci stają się łatwiejsi do zrozumienia, zmniejszając jednocześnie uciążliwość szumu z ich tła.

To rozwiązanie będzie przydatne zwłaszcza dla osób notorycznie narzekających na warunki współpracy z konkretnymi członkami organizacji. Jeśli masz w zespole człowieka, u którego zawsze słychać szczekanie psa, bawiące się dzieci, odtwarzaną muzykę czy cokolwiek innego, rozwiązanie Logi na pewno zwiększy komfort takich rozmów. Nie trzeba prosić, grozić i tłumaczyć, można delikwenta przefiltrować jednym suwakiem oprogramowania, bez wyciszania go.

Niestety, inne rozwiązania rzekomo wsparte AI nie działają już tak dobrze.

Podłączone przez adapter USB, słuchawki Logitech Zone Wireless 2 otrzymały funkcję inteligentnego rotowania źródła dźwięku. Jeśli algorytm rozpoznaje, że słuchawki nie są założone, sam przełącza źródło audio na głośniki laptopa czy komputera stacjonarnego. W praktyce rozwiązanie działa w kratkę. Czasem faktycznie dochodzi do zmiany, czasem słuchawki mogą leżeć na biurku przez wiele minut, a i tak odtwarzają dźwięk z PC. Kiedy jednak zakładamy je na głowę, automatyczne przełączeniem na Zone Wireless 2 działa nieźle.

Słuchawki Logitecha powinny też automatycznie odbierać połączenia z telefonu via Bluetooth, gdy zakładamy słuchawki kiedy dzwoni nasz smartfon. To rozwiązanie - chociaż niezwykle praktyczne i wygodne kiedy działa - też nie zawsze spisuje się doskonale. Powiedziałbym, że automatyczne odbieranie połączenia ma miejsce w 80 proc. połączeń przychodzących (sprawdzane w duecie z iPhone 15 Pro).

Słuchawki mają też zatrzymywać wszystkie uruchomione odtwarzacze - np. aplikację Spotify czy YouTube odpalony w przeglądarce - po zdjęciu słuchawek z głowy. Kiedy odkładamy słuchawki na biurko, automatycznie powinno się też włączać wyciszanie mikrofonu w słuchawkach. Te usprawnienia działają bardzo dobrze.

Logitech Zone Wireless 2 działa nieco dłużej niż poprzednik, ale nie naładujemy już słuchawek bezprzewodowo. Ałć!

Dobra wiadomość: nowa generacja urządzenia działa do 15 godzin na jednym ładowaniu, wliczając aktywne wykorzystanie mikrofonu oraz włączone ANC. To o godzinę dłużej względem poprzedniego modelu Zone Wireless. Do tego słuchawki potrzebują zaledwie 5 minut szybkiego ładowania, aby grać przez kolejną godzinę. Co prawda 15 godzin nie powala w ujęciu działania innych słuchawek nausznych z ANC, ale warto odnotować progres.

Zła wiadomość: słuchawek Logitech Zone Wireless nie naładujemy już indukcyjnie, na dowolnej ładowarce Qi. Zamiast tego standardu producent postawił na magnetyczne mocowanie pod stację dokującą własnego autorstwa, niestety dokupowaną oddzielnie. Czyli zmiana na minus. Dawniej wystarczyło odłożyć słuchawki na powierzchnię Qi po pracy i mieliśmy pewność pełnego naładowania. Teraz za tę pewność trzeba płacić ekstra, not cool.

Nie jestem także przesadnym fanem nowego designu. Jak na słuchawki za 1599 zł, Zone Wireless 2 wygląda tak sobie.

Zamiast składanej w dwóch miejscach konstrukcji otrzymaliśmy giętki i ogumiany pałąk. Trzymając słuchawki w dłoniach, ma się wrażenie obcowania z produktem plastikowym i gumowym, zdecydowanie nie ma tutaj efektu premium. Ten zachował się wyłącznie w obitych delikatną skórą nausznikach. Są tak milusie i przyjemne w dotyku, że chciałbym je mieć w rozmiarze XXXL, jako poduszki do sypialni. Słuchawki wygodnie leżą, są leciutkie jak piórko, ale łatwo je zsunąć agresywnymi, szybkimi ruchami głowy.

Zachowany został świetny patent z poprzedniej generacji, mianowicie podajnik mikrofonu działający w 270 stopniach. Dzięki niemu mikrofon możemy ustawiać zarówno z lewej, jak i z prawej strony, a nauszniki L/R same przełączają się w zależności od wybranego kierunku. Niby detal, ale bardzo pomocny, gdy ktoś dzwoni i musisz szybko chwycić za słuchawki, rozpoczynając rozmowę. Z kolei unosząc podajnik po pozycji pionowej, zawsze wyciszamy mikrofon, o czym informuje asystent.

Aby spowolnić ślady zużycia na ogumionym pałąku, słuchawki można wkładać do etui dodawanego do zestawu. Miły dodatek, ale wolałbym zamiast niego stację dokującą, aby Zone Wireless 2 zawsze czekały na mnie z akumulatorem naładowanym na 100 proc., bez konieczności podłączania kabla co dwa dni.

Logitech Zone Wireless 2 to bardzo dobre słuchawki do pracy w open space i na home office, ale czy lepsze od poprzednika?

Moim zdaniem nowe rozwiązania - funkcje QoL, AI, odszumianie rozmówcy - nie są warte dopłaty tych 600 zł względem poprzedniego modelu. Zone Wireless z 2019 roku to wciąż fenomenalny sprzęt dla organizacji, a premiera nowszej wersji sprawia, że starsze słuchawki będą tylko tańsze. Podoba mi się, jak inżynierowie Logitecha dopieszczają swoje flagowe rozwiązanie dla biznesu, ale gdybym prowadził działalność, postawiłbym na tańszy, a niewiele gorszy model sprzed kilku lat.

Producenci Logitech Zone Wireless 2 mogą pochwalić się wieloma certyfikatami, w tym Microsoft Team Open Space. Ich słuchawki świetnie spisują się w codziennym workflow zorientowanym na częste wideokonferencje oraz telefony. Do tego jakość dźwięku jest radykalnie lepsza niż powinna, muzyka brzmi w nich rewelacyjnie, zwłaszcza gatunki zasadzone na dołach, jak pop, rap i muzyka elektroniczna. Warto jednak pamiętać, że na rynku jest dostępnych wiele tańszych, a również bardzo dobrych alternatyw, w tym od samego Logitecha.

Największe zalety:

  • Redukcja szumu rejestrowanego po stronie swojego rozmówcy
  • Mięciutkie i wygodne nauszniki
  • Podajnik mikrofonu w 270 stopniach, zamienne strony L/R
  • Rozwiązania dla organizacji jak przycisk Teams czy Logi Sync
  • Działa z dwoma źródłami bezprzewodowymi jednocześnie
  • przejściówka USB-A na adapter i etui w zestawie
  • Jakość odtwarzanej muzyki jest znacznie lepsza niż powinna
  • Działa o godzinę dłużej od starszego modelu...

Największe wady:

REKLAMA
  • ...ale to wciąż tylko 15 godz. po ANC i z włączonym mikrofonem
  • Brak kontroli nad bramką szumów na mikrofonie
  • To nie jest design premium, zwłaszcza pałąka
  • Metaliczna barwa głosu przez algorytmy AI
  • Zbyt wysoka cena: 1600 zł na start to przesada
  • Brak fundamentalnych ulepszeń względem poprzednika

Marszałek dworu francuskiego mawiał: umarł król, niech żyje król. W przypadku premiery nowego Zone Wireless nikt jednak nie umiera. Obecność słuchawek obu generacji na rynku pozwala pewnym organizacjom oszczędzić na topowym sprzęcie, podczas gdy inne skorzystają z takich dobrodziejstw jak redukcja szumu po stronie rozmówcy czy automatyczne odbieranie telefonów.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA