REKLAMA

Nintendo zrobiło... budzik. Alarmo nie ma litości dla śpiochów

Nintendo właśnie pokazało światu nowy produkt. Nie, nie jest to Switch 2. Japończycy stworzyli… budzik. Do tego bezwzględny, bo nie przestaje grać dopóki nie wstaniesz z łóżka.

Nintendo zrobiło... budzik. Alarmo nie ma litości dla śpiochów
REKLAMA

Październikowy medal trolla otrzymuje Nintendo. Gdy cały świat czeka na pierwszą prezentację konsoli Nintendo Switch 2, Japończycy z dumą przedstawiają… budzik. Po prostu. Budzik. Do tego bezwzględny i pozbawiony litości, bo będzie grał dopóki nie wstaniesz z łóżka.

REKLAMA

Poznajcie Alarmo. Budzik Nintendo sprawi, że znienawidzisz dźwięki z ukochanych gier.

Alarmo nie jest klasycznym budzikiem. To interaktywne urządzenie wychwytujące ruch (lub jego brak) osoby w łóżku. Wbudowane sensory sprawiają że budzik nie przestaje grać dopóki jego posiadacz faktycznie nie wstanie z łóżka. Nim do tego dojdzie, użytkownik może wydłużyć błogi czas leżakowania kilkoma drzemkami, ale musi sobie na nie zasłużyć ruchem, no. machaniem rękoma.

Jak działa Alarmo? Użytkownik najpierw wybiera jeden z kilku motywów cyfrowego zegarka, powiązanych z popularnymi grami Nintendo. Następnie ustala godzinę alarmu, wprowadzając ją przy pomocy białego fizycznego pokrętła znajdującego się na górze budzika. pełniącego także funkcję lampki. Jeśli chcemy, Alarmo może odtwarzać ciche, spokojne dźwięki towarzyszące zasypianiu, pochodzone ze wskazanej gry.

Horror rozpoczyna się wraz z wybiciem godziny zero.

Alarmo rozpoczyna proces wybudzania od cicho odtwarzanej muzyki z gry, podczas gdy na ekranie budzika pojawia się jej bohater. Dźwięk stopniowo staje się coraz głośniejszy. Jeśli jednak wciąż śpimy jak zabici, na muzykę nakładane są agresywne, wyraziste dźwięki skutecznie budzące nawet zmarłego. W przypadku motywu Super Mario Odyssey są to obijające się monety, dla Splatoona 3 mamy dźwięk karabinów.

Marzysz o dodatkowych kilku minutach w łóżku? Pragniesz krótkiej drzemki? Alarmo łaskawie ci ją przyzna, o ile wcześniej na nią zapracujesz. Drzemkę można bowiem włączyć tylko poprzez ruch. Sensory urządzenia wychwytują machanie rękoma (albo nogami, kto tam co woli), wracając do cichej i łagodnej muzyki. Oczywiście do czasu. Po kilku minutach tortury rozpoczynają się na nowo.

Po kilku drzemkach Alarmo przestaje reagować na wymachiwanie kończynami, grając tak głośno i agresywnie, jak tylko pozwalają mu podzespoły. Budzik milknie dopiero wtedy, gdy wbudowane w niego sensory dojdą do wniosku, że osoba faktycznie wstała z łóżka.

Budzik Alarmo wyceniono na 99 dol. Póki co jest dostępny tylko w USA.

REKLAMA

Urządzenie jest sprzedawane w modelu ograniczonej dystrybucji, wyłącznie dla abonentów programu Nintendo Switch Online na terenie Kanady oraz Stanów Zjednoczonych. Na ten moment nie wiadomo kiedy budzik będzie dostępny na Starym Kontynencie i czy pojawi się w ofercie zewnętrznych sieci sprzedaży.

Wiemy natomiast, że Alarmo nie jest jedynym nietypowym produktem, jaki Nintendo wypuściło na rynek. Japońska korporacja ma na swoim koncie takie cuda jak ruchome kartonowe zestawy Nintendo LABO, kultowa rękawica Power Glove z lat 80, drukarka do zdjęć dla Game Boya czy wielki robot R.O.B podłączany do kultowej konsoli NES. Na tym tle budzik Alarmo nie wydaje się już tak nietypowy.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA