REKLAMA

Garmin Fenix 8 AMOLED - test. Najlepszy Fenix, którego... nie musisz kupować

Nie ma najmniejszych wątpliwości - Garmin Fenix 8 jest najlepszym Fenixem w historii, możliwe nawet, że najlepszym i najbardziej uniwersalnym zegarkiem tego producenta, jaki kiedykolwiek trafił na rynek. Jednocześnie... już w gamie Garmina ma tylu rywali - do tego wyraźnie tańszych - że mam problem z tym, żeby jednoznacznie napisać: biegnijcie i kupujcie.

Garmin Fenix 8 AMOLED – test. Najlepszy Fenix, którego… nie musisz kupować
REKLAMA

I jeśli komuś nie chce się czytać, to...

REKLAMA

Garmin Fenix 8 AMOLED (47 mm) - test TL;DR

Kiedy powinno się kupić Fenixa 8 AMOLED: kiedy potrzebujesz fantastycznego zegarka sportowego z pięknym wyświetlaczem, którego możesz ładować mniej więcej co 5-7 dni, za którym stoi wspaniała platforma treningowo-aktywnościowa, a do tego nieprzesadnie liczysz się z pieniędzmi. Ach, i przy okazji chętnie nurkujesz, a jeśli nie, to przynajmniej chętnie rozmawiasz przez telefon, wykorzystując zegarek jako mikrofon i zestaw głośnomówiący.

Kiedy powinno się kupić coś innego: kiedy dokładnie oglądamy każdą złotówkę, chcemy, żeby nasz zegarek był bardziej smart niż sport (niestety w niektórych kwestiach to dalej aktualne), kiedy chcemy faktycznie prawdziwie garminowego czasu pracy na jednym ładowaniu, kiedy nie obchodzi nas nurkowanie ani rozmawianie przez zegarek.

To teraz można przejść do dłuższej recenzji, którą trzeba zacząć od małego uporządkowania.

Garmin Fenix 8, czyli... co dokładnie?

 class="wp-image-4947656"

W testowanej wersji - Fenix 8 47 mm AMOLED, ale żeby nie było zbyt łatwo i gdyby Garmin nie miał już zbyt wielu zegarków - wariantów nowego Fenixa jest... 18.

Do wyboru mamy albo Fenixa 8 AMOLED w trzech rozmiarach (43, 47 albo 51 mm), albo Fenixa 8 Solar (z ekranem MIP), oferowanego w dwóch rozmiarach (47 i 51 mm), albo sprzedawanego wyłącznie z kopertą 47 mm Fenixa E. Ceny? Od ok. 3450 zł za Fenixa E (średniawa nazwa, tak swoją drogą), przez 4300 zł za Fenixa 8 AMOLED 43 i 47, 4730 zł za Fenixa 8 Solar 47 i AMOLED 51 mm, aż po okolice ponad 5000 zł za Fenixa 51 mm Solar albo 51 mm AMOLED w odpowiedniej konfiguracji paskowej.

Tak, sam pogubiłem się w tym wszystkim, pisząc powyższy akapit, więc może lepiej będzie w formie punktowej:

Fenix 8 - ceny bazowych modeli:

  • AMOLED 43 mm - 4300 zł
  • AMOLED 47 mm - 4300 zł
  • AMOLED 51 mm - 4730 zł
  • Solar 47 mm - 4730 zł
  • Solar 51 mm - 5160 zł
  • E 47 mm - 3440 zł

Ach, przy okazji - Fenix E nie jest Fenixem 8 E, tylko Fenixem E, bez numerka.

Dobrze, ale czym się te Fenixy różnią od siebie?

Tak na szybko - Fenix E i 8 AMOLED oferują ekrany AMOLED, natomiast Solar - ekran MIP. To z kolei przekłada się przede wszystkim - poza przyjemnością patrzenia na ekran - na czas pracy na jednym ładowaniu. Zerknijmy jednak trochę bardziej na detale:

  • Fenix E oferuje ochronę ekranu w postaci szkła Gorilla Glass. W przypadku Fenixa 8 AMOLED jest to ten sam materiał albo szkło szafirowe, przy Solarze - zawsze Power Sapphire;
  • Fenix E ma ramkę ze stali nierdzewnej, 8 AMOLED - stal nierdzewna lub tytan, a w Solarze - zawsze tytan;
  • wymiary kopert (dla tych samych rozmiarów, oczywiście) są niemal takie same, przy czym AMOLED jest najcieńszy (13,8 mm), a Solar najgrubszy (15,2 mm);
  • Fenix E ma masę 76 g, 8 AMOLED - od 73 do 80, Solar - 80 g;
  • 8 AMOLED i Solar oferują szczelne przyciski indukcyjne, przydatne, jeśli ktoś chce poważnie nurkować - E tego nie oferuje;
  • 8 AMOLED i Solar oferują głośnik i mikrofon, E tego nie oferuje;
  • 8 AMOLED przy takim samym rozmiarze koperty jak konkurencja oferuje większą przekątną wyświetlacza (1,4" zamiast 1,3"), więc mamy więcej ekranu, a mnie ramki dookoła;
  • 8 AMOLED ma najwyższą rozdzielczość (dla wersji 47 mm - 454 x 454 kontra 416 x 416 w E i 260 x 260 w Solarze);
  • Fenix E i 8 AMOLED oferują do 16 dni w trybie zegarka i 6/7 dni w trybie AoD, podczas gdy Solar oferuje 21/28 dni (ładowanie solarne) w trybie zegarka, a AoD ma i tak zawsze;
  • E oferuje do 75 godzin pracy w trybie GPS, 8 AMOLED - do 81 godzin, natomiast Solar - 132/283 godziny;
  • Fenix 8 AMOLED i Solar mają czujnik głębokości, E - nie;
  • Fenix 8 AMOLED i Solar mają dwuzakresowy GPS, E - nie;
  • Fenix E i AMOLED mają tryb Red Shift, Solar - nie;
  • Fenix E ma 16 GB pamięci, AMOLED i Solar - po 32 GB;
  • lista obsługiwanych aktywności jest mniej więcej taka sama, z tą różnicą, że Solar i AMOLED oferują profile nurkowania, E - nie.
  • Fenix E nie ma latarki;

I to by było właściwie na tyle. Co z kolei rodzi całą serię trudnych pytań, tj. na przykład takiego, czy warto myśleć o Fenixie 8, skoro jest Epix Pro, zwykły Epix i... nie będę nawet ukrywał - nie stracimy wiele, jeśli zdecydujemy się właśnie na ich zakup. Do tego Epix - albo starsze Fenixy - z roku na rok nie stają się wcale nagle gorsze, a jednocześnie mają już mocno dopracowane oprogramowanie. W tym samym czasie, podczas samych testów Fenixa 8, które trwały kilka tygodni, zainstalowałem chyba 3 aktualizacje, a kolejne pewnie pojawią się niedługo i mają niepokojąco długą listę poprawek - nawet jeśli te są naprawdę drobne.

Ale dosyć tego psucia sobie podsumowania - zobaczmy, co w ogóle nowego w Fenixie 8 i jaki jest ten zegarek sam w sobie.

Garmin Fenix 8 - co nowego?

 class="wp-image-4947623"

Jeśli chodzi o duże nowości, to jest ich kilka, aczkolwiek... albo dobrze, nie uprzedzajmy faktów.

Halo, tak, dzwonię z Garmina. Tak jakby.

Prawdopodobnie najbardziej uniwersalną nowością jest dodanie do zegarka - z wyjątkiem wersji E - głośnika i mikrofonu, dzięki czemu telefon możemy zostawić w kieszeni, a mimo to prowadzić rozmowę. Całość działa po prostu w porządku, początkowe opóźnienie przy odbieraniu telefonu (iPhone 15) przesadnie nie przeszkadza, a głośnik jest na tyle głośny i dobrej jakości, że można wspomagać się tym rozwiązaniem nie tylko podczas przebywania w naprawdę cichym pomieszczeniu. Mikrofon też nie zawodzi - do tego stopnia, że ani razu osoba, z którą rozmawiałem, nie prosiła o mówienie głośniej czy wyraźniej (to drugie akurat by mi się przydało), czy np. nie pytała o to, z czego rozmawiam, bo brzmię inaczej. Jeśli więc ktoś marzył o tym, żeby mieć np. podczas górskiej wędrówki telefon w plecaku, a z poziomu Garmina odbierać i prowadzić połączenia - proszę bardzo, jest to już możliwe.

Niestety wciąż niemożliwe pozostają marzenia o tym, żeby zabrać ze sobą tylko Garmina - opcji LTE nie ma i najwyraźniej w tej generacji nie będzie.

 class="wp-image-4947632"

Jest natomiast możliwość wydawania komend głosowych czy obsługi asystenta głosowego z naszego telefonu z poziomu Garmina, ale... jedno i drugie rozwiązanie - w przeciwieństwie do rozmów przez zegarek - jakoś nie przypadły mi do gustu. Garminowy asystent głosowy teoretycznie potrafi obsługiwać najpopularniejsze funkcje zegarka i np. rozpocząć trening, ustawić stoper albo włączyć tryb samolotowy, ale u mnie zajmował się głównie samoczynnym zamykaniem samego siebie po próbie wykonania mojego polecenia.

Widzę w tym przypadku też inny, spory problem, nawet pomijając wpadki w kwestii stabilności tego rozwiązania. Otóż głosowy asystent Garmina do aktywacji wymaga przytrzymania przycisku i dodatkowego klikania, co jest opcją w większości przypadków... zajmującą więcej czasu niż samodzielne przeklikanie się przez menu. Gdyby nasłuchiwanie było aktywne cały czas, mielibyśmy ciekawą opcję dla sytuacji, kiedy faktycznie nie mamy wolnej ręki, żeby sięgnąć do zegarka, a chcemy np. zapisać jakiś punkt, przełączyć się na kompas czy cokolwiek podobnego. A tak - ma to sens głównie wtedy, kiedy po prostu... nie wiemy, gdzie w ustawieniach znajduje się dana opcja. Mam zresztą niemal pewność, że ta funkcja została dodana, bo się dało - i większość użytkowników sprawdzi, że może coś powiedzieć do swojego Fenixa, a potem o tym zapomni.

Drugą sporą nowością są przyciski. Aczkolwiek nie wszyscy je docenią.

 class="wp-image-4947614"

Czym się charakteryzują? Głównie tym, że przez dostosowanie całej konstrukcji do nurkowania (do 40 m), zmienione zostały przyciski (teraz - indukcyjne, ale wciąż "klikające" z zewnątrz) służące do obsługi zegarka. Tak, ich układ jest nadal ten sam, funkcje pozostały te same, ale są nieco inne w codziennym użytkowaniu niż te, z którymi mogliśmy mieć do tej pory kontakt - o ile oczywiście mowa o serii Fenix, bo użytkownicy Descenta powinni się poczuć niemal jak w domu.

Przeczytałem sobie przy tym - już po odesłaniu testowego Fenixa 8 AMOLED - trochę komentarzy na ich temat w internecie i o ile opinie w sieci są raczej mieszane, o tyle moje brzmi: przyciski jak przyciski. Początkowo nawet nie zauważałem, żeby w jakikolwiek sposób wpływały na codzienne użytkowanie - tak, są może odrobinę bardziej "miękkie", ale jest to miękkość, która w niczym nie przeszkadza i do której można się przyzwyczaić. Ba, po tygodniach z Fenixem 8 nawet się do nich przyzwyczaiłem i teraz "zwykłe" przyciski są odrobinę dziwne.

Z drugiej strony - niestety nie jestem typem użytkownika, który byłby w stanie docenić aż taką odporność Fenixa na zanurzenia w wodzie. Podejrzewam też, że masa osób, które kupują Fenixa, nigdy też do tych granicznych głębokości nurkowania nawet się nie zbliży, a za zmiany w konstrukcji przyjdzie im jednak zapłacić. Można więc tylko liczyć na to, że taka budowa przycisków i całej obudowy przełoży się na lepszą długowieczność całej konstrukcji, aczkolwiek znam przypadki wciąż działających Fenixów 3, więc raczej tak źle z nimi nie było.

Jest też i nowy interfejs, ale...

 class="wp-image-4947617"

... nie jest to zupełnie nowy interfejs, a raczej przeorganizowanie i doszlifowanie tego, co było już do tej pory - zdecydowanie bez trzęsienia ziemi. Z drugiej strony - jest teraz dużo większy porządek i nowym użytkownikom może być trochę łatwiej odnaleźć się w meandrach rozrośniętych do tej pory drzewek ustawień Garmina. Jednocześnie, co ciekawe, nie miałem żadnych problemów z tym, żeby odnaleźć się w nowym układzie, więc można uznać, że zmiana jest na plus, choć nie uznałbym jej za zmianę fundamentalną. Jest trochę ładniej, trochę bardziej z sensem, trochę mniej klikania - to w sumie tyle.

Nie jestem przy tym pewien, czy ten interfejs to już faktycznie skończony projekt, ale jest w nim wyraźnie więcej dojrzałości niż do tej pory. Dodatkowo - na ekranie AMOLED wygląda naprawdę dobrze, działa - przeważnie - bardzo płynnie i tak jak wcześniej pisałem przy okazji pierwszej generacji Epixa - to jest ekran, na który chcę patrzeć codziennie w 2024 roku. MIP-om już po latach podziękuję.

 class="wp-image-4947665"

Wracając na chwilę do początku tekstu - wspomniałem o tym, że Garmin dość aktywnie aktualizuje Fenixa 8 i poprawia masę błędów, ale... na żaden z nich nie udało mi się trafić podczas kilku tygodni testów. Możliwe, że w innym scenariuszu użytkowania któryś z nich by się ujawnił, ale w moim - nie zobaczyłem właściwie żadnego.

I, tak na dobrą sprawę, to by było tyle z najważniejszych nowości. Dzięki czemu można przejść do sedna, czyli:

Garmin Fenix 8 to prawdopodobnie wciąż najlepszy zegarek sportowy, jaki można kupić.

 class="wp-image-4947653"

Do tego ze świetnym, ładnym i czytelnym wyświetlaczem, który - dzięki mniejszym ramkom - wygląda po prostu lepiej niż do tej pory. Jednocześnie ten piękny ekran nie sprawia, że musimy ładować zegarek co chwila - tak jak w przypadku chyba najbardziej oczywistej konkurencji, czyli Apple Watcha Ultra 2.

Przykład? Przy kilkugodzinnym wypadzie w góry, Fenix 8 AMOLED, z włączonymi na sztywno wszystkimi systemami lokalizacji i dwuzakresowym GPS, zużywał na każdą godzinę zaledwie 3 proc. energii z akumulatora, co daje ponad 33 godziny nieprzerwanego zapisu w tym trybie. Co jest zresztą bardzo zbliżone do tego, co deklaruje producent, a może nawet lepsze, bo 35 godzin powinniśmy uzyskać w trybie bez AoD, a ja bez AoD z zegarka korzystać nie zamierzam. 4,5-godzinny spacer z Fenixem 8 zaczynałem więc z 77 proc. naładowania, a kończyłem z ponad 68 proc. W tym samym czasie Apple Watch Ultra 2 zeżarł kilkadziesiąt procent naładowania - zresztą podczas użytkowania tego drugiego sprzętu wyrobiłem już w sobie nawyk, żeby ładować go zawsze wtedy, kiedy jest ku temu okazja i nigdy nie ruszać na szlak np. z 70 proc. naładowania. Z Fenixem 8 (i to 47 mm), nie bałem się o to w ogóle.

Do tego dochodzi jeszcze jeden z najlepszych w branży systemów lokalizacji - choć jak wszystkie inne, nie jest też bez wad i wpadek. Spokojnie jednak postawiłbym go nie tyle na równi z Apple Watch Ultra 2, ale powyżej niego. Żeby uniknąć dziesiątek zrzutów ekranu - niech wystarczy chociażby ten:

 class="wp-image-4948076"

O ile Garmin Forerunner 955 i Fenix 8 poradziły sobie z trudniejszym szlakiem pod gęstymi koronami drzew bardzo dobrze (oba w trybie "wszystkie systemy + dwuzakresowy GPS"), o tyle Apple Watch Ultra 2 narysował sobie coś, co można określić jako lenistwo.

Z drugiej strony - musiałem przejrzeć kilkadziesiąt kilometrów różnych tras, żeby znaleźć coś, co faktycznie pokaże różnicę między tymi trzema zegarkami w kwestii dokładności. Przytłaczająca większość zapisów, nawet w gęstym lesie czy pod wysokim budynkami, wygląda tak:

 class="wp-image-4948100"

Na upartego możemy przybliżać i szukać drobnych niedokładności, ale różnice w końcowych dystansach są minimalne - rzędu kilkudziesięciu metrów na kilkanaście kilometrów. Największą różnicą, jaką widziałem, było ok. 160 m - przy 14 km.

Jeśli chodzi o pomiar wysokości - przynajmniej w niezbyt wysokich górach - nie mam uwag. Co ciekawe, przez jakiś czas to Ultra 2 raportował o kilkanaście metrów mniej, żeby potem podawać dokładnie tyle, ile podawał Fenix. Za to minimalnie mniejszą wysokość zgłaszał 955. Ostatecznie też Ultra 2 układ ok. 10 m przewyższenia (na niecałe 500 m w pionie w sumie), natomiast wynik 955 i Fenixa 8 był właściwie identyczny.

 class="wp-image-4948106"

Tak samo mogę pochwalić czujnik tętna, aczkolwiek trzeba zaznaczyć jedno: to nie jest nic faktycznie nowego. Fenix 8 oferuje nam Elevate 5 generacji, czyli to samo, co znajdziemy m.in. w Epixie Pro i Fenixie 7 Pro. Szybka uwaga - Fenix E i Epix nie-Pro oferują Elevate poprzedniej generacji. Co nie jest znowu takie straszne, bo i Elevate 4 było bardzo sensowne, a największe nowości w 5 to chociażby EKG, z którego nie wiem, czy ktokolwiek na poważnie korzysta. Pomijając zresztą fakt, ze funkcja ta nie jest oficjalnie dostępna w naszym kraju.

Jak więc spisuje się czujnik tętna w Fenixie 8? W moim przypadku - niemal wzorowo, ze standardowymi zastrzeżeniami, że przy naprawdę krótkich i ostrych interwałach jest w stanie odrobinę wolniej wyłapać, co dzieje się z naszym ciałem, jeśli wyniki porównamy np. z czujnikiem tętna na klatkę piersiową. Aczkolwiek większość zmian w naszym tętnie jest w stanie wyłapać i bezbłędnie, i błyskawicznie:

 class="wp-image-4948151"

Wykresy pochodzą przy tym z AW Ulta 2, Fenixa 8 AMOLED i czujnika na klatkę piersiową - HRM Dual. Różnice? Jeśli chodzi o średnią, to właściwie żadne. Jeśli natomiast przyjrzymy się detalom, to tak, możemy znaleźć tam kilka ciekawostek, ale raczej symbolicznych. Tutaj na przykład Fenix 8 był o 5 BPM powyżej Ultra 2 i HRM Dual - jakby w ogóle nie zauważył tego nano-odpoczynku i spadku tętna:

 class="wp-image-4948154"

Podobnie było też tutaj:

 class="wp-image-4948157"

I... w większości zebranych danych, które mam do dyspozycji, to właściwie największe przewinienia, które jestem w stanie odnaleźć. W skrócie: jest bardzo dobrze.

Jednocześnie mam z Fenixem 8 taki problem, że nie znajdziemy tutaj jakiejś nowej, szokującej jakości. Kombinację tego czujnika tętna i prawdopodobnie tego samego układu odpowiedzialnego za lokalizację znajdziemy i w innych zegarkach tego producenta, a rezultaty, które dostaniemy, będą wyglądać dokładnie tak samo albo niemal identycznie. Trudno więc stwierdzić, że Fenix 8 podnosi jakoś poprzeczkę w tym zakresie.

 class="wp-image-4947662"

Jednocześnie nie można zapominać o tym, że Fenix 8 oferuje właściwie wszystko, co tylko jest w stanie zaoferować od strony sportowej Garmin - a więc fantastyczne profile sportowe (serio, to jest naprawdę najlepsze na rynku), bardzo dobry serwis Garmin Connect, gotowe plany treningowe, uzupełnione teraz o plan siłowy, integrację z masą zewnętrznych serwisów, mapy (teraz w trochę poprawionym i usprawnionym wydaniu), obsługę zarówno przyciskami, jak i z poziomu ekranu dotykowego, a także... po prostu wszystko to, za co ludzie od lat uwielbiają Fenixy.

Garmin Fenix 8 AMOLED - kupić czy nie?

 class="wp-image-4947626"

Mam tutaj niestety mocno mieszane uczucia, szczególnie biorąc pod uwagę cenę nowego urządzenia.

Z jednej strony - Fenix 8 jest tym, czym zawsze był Fenix - czyli wszystkim, co tylko Garmin potrafi wcisnąć do urządzenia, które można zmieścić na nadgarstku, do tego okraszone przepięknym ekranem z mniejszymi - w tym przypadku - ramkami. Mamy tutaj super-odporną obudowę, o którą nie musimy się bać nawet głęboko pod wodą. Mamy fantastyczny wyświetlacz, wygodną obsługę nawet w rękawiczkach, poprawiony interfejs, dodany głośnik i mikrofon, dodanych kilka drobiazgów jak np. tryby skupienia, świetny czas pracy na jednym ładowaniu (uwzględniając ekran), zaplecze w postaci Connecta, bardzo dokładny system lokalizacji i czujnik tętna i... można byłoby długo wymieniać. W skrócie: to po prostu Fenix, do tego najlepszy i najbardziej kompletny w historii (o ile "kompletny" można stopniować).

 class="wp-image-4947620"

Z drugiej natomiast - szukam trochę modelu Garmina, z którego przesiadka na 8 zapewni nam prawdziwy szok poznawczy, i przypadku, gdzie ten szok da się uzyskać wyłącznie Fenixem 8, a nie innym zegarkiem Garmina i... nie wiem.

Jeśli nie zależy nam na tych wszystkich głośnikach, mikrofonach i nurkowaniu - jest Epix Pro, którego w tej chwili widzę w sprzedaży - w normalnym, sprawdzonym sklepie - za ok. 3300 zł (wersja 47 mm). Różnica jest kolosalna. Tak samo Fenix E, który jest w dużej mierze Epixem bez-Pro, kosztuje teraz ok. 2000 zł, a Fenixa 7 Pro można kupić za mniej niż 3000 zł. Fenix 8 AMOLED może z tym walczyć - przy założeniu, że olewamy głośnik, mikrofon i nurkowanie - prawdopodobnie dłuższym okresem wsparcia i lepszym wyglądem, wynikającym z mniejszej ramki dookoła ekranu. Trochę mało, jak na różnicę w cenie.

Jeśli więc ktoś uważnie liczy, czy na pewno dobrze wydaje pieniądze - trochę trudno mi zarekomendować Fenixa 8, nawet pomimo tego, że jest bezdyskusyjnie fantastycznym sprzętem. Możliwe, że w momencie, kiedy ceny trochę spadną albo Epixy wymiecie z rynku - tak. Teraz natomiast jest to propozycja głównie dla tych, którzy albo a) sporo nurkują, ale nie chcą żadnego innego sprzętu niż Fenixa lub b) wszystko im się w Epixie podobało, ale chcieli móc przez zegarek jeszcze pogadać.

Albo po prostu dla tych, dla których nie ma znaczenia, ile kosztuje dany sprzęt - ma być najnowsze, najlepsze, najbardziej wypasione. I Fenix 8 właśnie taki jest.

Garmin Fenix 8 AMOLED - zalety:

  • to nadal jeden z najlepszych zegarków sportowych dostępnych w ogóle na rynku;
  • w końcu Fenix może mieć piękny ekran;
  • mniejsza ramka dookoła ekranu;
  • nowe przyciski mogą się naprawdę spodobać w codziennym użytkowaniu;
  • większa odporność wynikająca z nowej konstrukcji;
  • bardzo dobry system lokalizacji i czujnik tętna;
  • usprawnione menu z kilkoma ciekawymi dodatkami (rozmiar czcionki, etc.);
  • kilka drobnych usprawnień treningowych;
  • obecność głośnika i mikrofonu do rozmów telefonicznych;
  • latarka!
REKLAMA

Garmin Fenix 8 AMOLED - wady:

  • ile?!
  • trudno znaleźć sportowe różnice względem np. Fenixa 7 Pro czy Epixa Pro;
  • nadal brak wersji LTE.
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA