Techland ściąga ludzi do biur, a założyciel imprezuje w luksusie, mimo rekordowych strat
Pracownicy studia Techland nie są zadowoleni z nowej polityki, zgodnie z którą firma ogranicza pracę zdalną, ściągając ludzi do rzekomo zbyt małych biur ze zbyt małą liczbą toalet. W tym samym czasie założyciel Techlandu bawi się jak gwiazda rocka, mimo pokaźnych strat.
O sprawie jako pierwszy poinformował serwis CD-Action. Do jego redaktorów zgłosili się pracownicy Techlandu, chcący zachować anonimowość. Osoby skarżyły się na nową politykę firmy dotyczącą pracy zdalnej. Bez żadnych konsultacji, firma ogłosiła tłumny powrót do biur, w nowym modelu hybrydowym bądź takim wymagającym stałej obecności w siedzibie:
Choć tryb pracy zdalnej nadal pozostaje dostępny dla naszych pracowników, w przypadku większości stanowisk przechodzimy na model hybrydowy lub stałą obecność w jednej z siedzib studia. Osoby mieszkające niedaleko naszych biur zostaną poproszone o pracę na miejscu przez 3 dni w tygodniu. Osoby z zagranicy proszone są natomiast o regularne wizyty w biurach w celu budowy silniejszych relacji ze współpracownikami
- przekazało studio Techland serwisowi CD-Action.
Pracownicy wskazują na to, że biura Techlandu nie są w stanie przyjąć wszystkich pracowników w tym samym czasie.
Techland posiada obecnie trzy siedziby - we Wrocławiu, w Warszawie oraz w Vancouver - zatrudniające łącznie niemal 500 osób. Połowa zatrudnionych pracuje całkowicie zdalnie. Według relacji pracowników warszawskie biuro, zatrudniające 200 osób, ma miejsce by pomieścić około 100 osób. Firma wymaga więc czegoś, co wydaje się niemożliwe logistycznie i metrażowo.
Pracownicy obawiają się nie tylko o odpowiednią przestrzeń do pracy, ale także dostęp do toalet. Według źródeł CD-Action warszawskie biuro nie posiada odpowiedniej liczby pomieszczeń tego typu przy setce pracowników, co dopiero gdyby podwoić liczbę osób obecnych na miejscu. Problemem mają być też sale wideokonferencyjne - tych jest za mało by różne drużyny z Warszawy i Wrocławia były ze sobą w stałym kontakcie. Rozwiązaniem tego problemu była właśnie praca zdalna, podczas której każdy ma dostęp do kamery i mikrofonu w swoim komputerze.
Sytuacja jest niefortunna o tyle, że w mediach plotkarskich jest głośno o hucznej imprezie założyciela Techlandu.
Paweł Marchewka - założyciel studia Techland - zorganizował trzydniowe 51 urodziny we francuskiej willi należącej kiedyś do Pierre’a Cardina o nazwie Palais Bulles. Na elitarnym wydarzeniu pojawili się tacy goście jak Robert Lewandowski, Radosław Majdan czy Małgorzata Rozenek. Zgromadzonym na żywo grali popularni artyści z zespołu Black Eyed Peas oraz piosenkarka Nicole Scherzinger.
Teraz tak: Paweł Marchewka miał pełne prawo do organizowania tak hucznych urodzin, na jakie tylko przyjdzie mu ochota. Przedsiębiorca ma za sobą takie hity jak Dead Island, Call of Juarez oraz Dying Light. To człowiek sukcesu i nie ma nic złego w tym, żeby ten sukces celebrować. Pozostają jednak kwestie wizerunkowe. Poza tym, że coś można, to także coś wypada, albo nie wypada, w zależności od kontekstu.
Kontekst jest natomiast taki, że Techland notuje rekordowe straty.
W ubiegłym roku Techland zanotował niemal pięciokrotny spadek przychodów, co przełożyło się na prawie 100 mln zł straty. To największa odnotowana strata w całej historii przedsiębiorstwa. Wszystko to w cieniu chińskiego przejęcia, większościowym akcjonariuszem polskiej firmy stał się bowiem moloch Tencent z Państwa Środka. Powodem straty są koszty związane z pracą nad kolejną wielką grą Techlandu i to zapewne wyzwania związane z tych projektem - już pod chińskim nadzorem - doprowadziły do zmiany polityki pracy zdalnej.
Techland ma pełne prawo kreować własną politykę home office, o ile ta jest zgodna z polskim prawem. Założyciel ma natomiast pełne prawo świętować swoje urodziny, jak tylko chce. Cała ta sytuacja pokazuje jednak, że klimat w Techlandzie raczej nie jest aktualnie najlepszy. Nie byłby to pierwszy raz, kiedy między kadrą kierowniczą oraz producentami gier dochodzi do pewnych napięć. Medialna sytuacja Techlandu przed premierą Dying Light 2 także nie była wzorowa.