Siri musi być po polsku. Chcą, żeby UOKiK wziął się za Apple'a
Masz iPhone'a i czujesz się oszukany oraz dyskryminowany, bo brakuje Siri po polsku. Ważne funkcje są niedostępne, a przecież Polacy płacą za telefon tyle samo, co w innych krajach.

UWAGA! Rozdajemy nowe sprzęty Samsunga! Weź od nas składane smartfony, zegarki i słuchawki
Podejście Apple’a do Polski jest złożone i budzi mieszane uczucia. Z jednej strony firma oferuje swoje produkty i usługi w naszym kraju – nie mamy co prawda oficjalnego Apple Store, jak w Niemczech czy Wielkiej Brytanii, ale działają oficjalni sprzedawcy z niewielkimi sklepami przypominającymi mini Apple Store’y.
Z drugiej strony, Apple wciąż pozostaje w tyle za konkurencją pod pewnymi względami. W Polsce brakuje wielu usług, asystent Siri nie obsługuje języka polskiego, a niektóre funkcje systemów iOS i iPadOS nie są w pełni dostępne. Polska (i nie tylko ona) jest traktowana po macoszemu.
Doskonałym przykładem jest Apple Fitness+ - subskrypcja do aktywności fizycznej, która w "cywilizowanej" części świata jest dostępna jako osobna usługa, ale również jest zawarta w abonamencie Apple One, obejmującym wszystkie usługi Apple. Fakt: w Polsce Apple One jest tanie. Ale to przez fakt, iż ten zestaw nie obejmuje masy najciekawszych aplikacji i abonamentów dostępnych poza granicami naszego kraju.
Cytując polską (!) stronę wsparcia: subskrypcja Apple Fitness+ daje dostęp do katalogu treningów, m.in. z jazdy na rowerze, siłowych, core, HIIT i jogi. Możesz też uczestniczyć w prowadzonych sesjach medytacji – trwających 5, 10 lub 20 minut i pomagających poprawić ogólne samopoczucie.
Dostępna jest polska wersja strony wsparcia, aplikacja wygląda świetnie. To gdzie można dołączyć do Fitness+? Otóż... nie można. Aplikacja jest dostępna w kilkunastu krajach, ale nie w Polsce. Co stoi na przeszkodzie, aby użytkownicy iPhone'ów czy iPadów robili sobie trening z dedykowaną apką?
"UOKiK, zrób coś z Apple"
Do sieci trafiła petycja, która mówi wprost: jeśli podpisze się pod nią 10 tys. osób, do UOKiK-u trafi interwencja ws. nierównego traktowania naszego kraju przez Apple’a. Wszak w Polsce mają być miliony aktywnych użytkowników iPhone'ów, więc dlaczego mamy się godzić na taki stan rzeczy?

Petycja przekonuje, że miliony Polaków korzystających z produktów Apple jest zmuszanych do płacenia tyle samo lub więcej niż w innych krajach Unii Europejskiej, otrzymując w zamian ograniczony dostęp do funkcji i usług. Czego nie mają polscy użytkownicy Apple’a, a inni mają? Lista jest długa:
- Asystent głosowy Siri: nieobsługiwany w języku polskim, co uniemożliwia m.in. sterowanie urządzeniem głosem, wysyłanie wiadomości czy wyszukiwanie informacji. Języki takie jak duński, fiński czy hebrajski są obsługiwane w Siri, mimo że liczba ich użytkowników jest znacznie mniejsza niż liczba użytkowników Apple w Polsce.
- Serwis treningowy Fitness+: dostępny tylko w niektórych krajach, oferuje zróżnicowane programy ćwiczeń i wskazówki od znanych trenerów.
- Subskrypcja Apple News+: bogata oferta czasopism i gazet z całego świata, niedostępna dla polskich użytkowników.
- Usługa Apple Cash: wygodny sposób na przesyłanie i odbieranie pieniędzy, niedostępny dla polskich użytkowników iPhone’ów.
- Subskrypcje podcastów Apple Podcasts Subscriptions: ekskluzywne treści audio od ulubionych twórców, niedostępne w Polsce.
- Rozszerzone funkcje Apple Maps: szczegółowe widoki dróg i roślinności, szybsza nawigacja, trójwymiarowe punkty orientacyjne, lepsze widoki parków i budynków – te wszystkie funkcje niedostępne są w polskiej wersji aplikacji Mapy.
- Satelitarne wzywanie pomocy i komunikacja SMS: funkcje ratunkowe, które mogą uratować życie, są niedostępne w Polsce.
- Głośniki HomePod: inteligentne głośniki z asystentem Siri, stanowiące integralną część ekosystemu Apple Home – niedostępne w oficjalnej sprzedaży w Polsce. Można je kupić od osób, które sprowadziły je zza granicy. Ale jaki sens kupowania czegoś, co nie jest oficjalnie u nas? Nawet Google wydał w Polsce swoje Pixele.
Twórca petycji słusznie zauważa, że to tylko niektóre przykłady nierównego traktowania polskich użytkowników Apple'a. Płacąc za produkty premium, otrzymują oni o wiele mniej w porównaniu do konsumentów w innych krajach.
Warto podkreślić, że autor petycji dokładnie się przygotował ...i zauważył, że z niektórych z nich korzysta tylko ułamek populacji Polski. Ba, posiadaczy iPhone’ów:
- Angielski, we wszystkich dialektach
- Arabski
- Chiński w czterech dialektach
- Duński (<6 milionów mieszkańców)
- Fiński (5,5 miliona mieszkańców)
- Francuski w czterech dialektach
- Hebrajski (tego języka używa 9 milionów ludzi na świecie)
- Hiszpański w czterech dialektach
- Japoński
- Koreański
- Malajski
- Niderlandzki (Belgia) - 7 milionów na świecie
- Niderlandzki (Holandia)
- Niemiecki w trzech dialektach
- Norweski (4,5 miliona ludzi na świecie używa tego języka)
- Portugalski
- Rosyjski
- Szwedzki (10,5 miliona mieszkańców)
- Tajski
- Turecki
- Włoski w dwóch dialektach
Przeczytaj więcej o nowościach od Apple'a:
Petycja mówi, że polscy użytkownicy płacą tyle samo lub więcej niż w innych krajach UE za sprzęty Apple’a (co jest prawdą), ale otrzymują mniej funkcji i usług (także prawda). I to ma być niezgodne z unijnymi przepisami, które zakazują dyskryminacji konsumentów ze względu na narodowość czy miejsce zamieszkania.
Jakie konkretnie przepisy łamie Apple? Według petycji, poniższe przepisy UE:
- Dyrektywę 2005/29/WE: zakazuje ona nieuczciwych praktyk handlowych, a Apple oferuje w Polsce produkty o ograniczonej funkcjonalności w porównaniu do innych krajów.
- Rozporządzenie (UE) 2018/302: zakazuje ono blokowania geograficznego i dyskryminacji ze względu na miejsce zamieszkania, a Apple ogranicza dostęp do niektórych funkcji i usług dla polskich użytkowników.
- Częściowo również Digital Markets Act (DMA): wprowadza nowe zasady dla dużych platform cyfrowych, m.in. zakaz dyskryminacji i obowiązek zapewniania równego dostępu do usług.
Jak wygląda sytuacja z petycją?
Na razie petycja odniosła duży sukces na polskim portalu społecznościowo-memicznym, Wykopie. Link do niej zdobył tam ogromną popularność.

Obecnie, po jednym "viralu" na tym serwisie, petycja zdobyła nieco ponad 4500 podpisów. Do zakładanego wyniku, który umożliwiłby złożenie wniosku do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta ("dzięki uprzejmości i wsparciu kancelarii prawnej z Wrocławia"), jeszcze daleko. Ale jeśli chcesz ją podpisać, sprawdź ten link - przeniesie cię do strony z petycjami obywatelskimi.
Czy petycja ma sens?
Zawsze warto walczyć o swoje prawa, nawet jeśli szanse na sukces wydają się małe. Nawet jeśli petycja nie dobije do 10 tys. podpisów, a UOKiK nie podejmie interwencji, a Apple nie ugnie się i nie udostępni wszystkich funkcji w Polsce, to i tak warto nagłośnić problem nierównego traktowania polskich konsumentów. Pamiętajmy, że im więcej osób będzie świadomych problemu, tym większa presja na Apple, aby coś z tym zrobił.
Zdjęcie główne: DedMityay / Shutterstock