Duże zmiany w rozkładzie PKP Intercity. Wreszcie będzie łatwiej zapamiętać godziny kursowania
Będzie szybciej, ale i wygodniej. Jeszcze trwają wakacje, ale PKP Intercity już myśli o zbliżającej się zimie. Dla pasażerów nowy rozkład jazdy ma przynieść wiele korzyści. Można powiedzieć nawet o małej rewolucji.
Zarząd PKP Intercity podsumował pierwsze 100 dni działań. Nie patrzono tylko w tył, ale i do przodu, więc dowiedzieliśmy się, jakie plany przewoźnik ma na nadchodzące miesiące. W grudniu wejdzie w życie nowy rozkład jazdy, nad którym już kończone są prace. Przed świętami zwiększona zostanie liczba połączeń – o 12 proc.
Możemy spodziewać się też „atrakcyjnych czasów przejazdów”
PKP Intercity na razie nie przedstawia konkretnych czasów, ale skróceń powinniśmy się spodziewać. Przypomnijmy, że np. podczas wakacji Pendolino z Warszawy Centralnej do Gdańska Głównego jedzie w rekordowym czasie 2 godz. i 25 min. Owszem, nie każde, a różnice pomiędzy tańszym IC nie są aż tak duże, ale czas i tak imponuje. Skrócono również podróż ze stolicy do Szczecina – o 13 min z Warszawy i o ok. 20 min w relacji powrotnej. Oznacza to, że pociąg jedzie odpowiednio 4 godz. i 59 min oraz 5 godz. i 1 min.
Siłą rzeczy czas podróży musi maleć, bo kończone są różne inwestycje czy remonty, co pozwoli pociągom przyspieszyć. Szczegółami przewoźnik pewnie jeszcze zdąży się pochwalić, ale co nieco zdążyliśmy się dowiedzieć. Np. o zagranicznym połączeniu Gdynia-Praga, które uruchomione zostanie w grudniu.
Polski przewoźnik zapowiada, że jeszcze przed uruchomieniem połączeń zostanie poprawiona prędkość na linii kolejowej do Kłodzka i granicy w Międzylesiu. Dzięki temu pociągi połączą Wrocław z Pragą w czasie poniżej 4 godzin. PKP Intercity chwali się, że to dużo szybciej niż autobusem, a także szybciej niż samochodem, „z uwzględnieniem koniecznych postojów i natężenia ruchu w miastach”. Z kolei podróż z Gdyni do Pragi zajmie ok. 9 godzin. Według Google Maps autem dojedzie się w 8 godz. i 54 min lub 9 godz. i 15 min, w zależności od wybranej trasy. Ale jeśli doliczymy przerwy i korki to pewnie faktycznie pociąg będzie jeszcze szybszy. Natomiast w przypadku jazdy z Wrocławia mamy nieco ponad 4 godz., więc znowu gol dla kolei
– pisaliśmy na Spider’s Web.
Więcej o zmianach na polskiej kolei piszemy na Spider's Web:
Bardzo pożądaną zmianą jest to, że na niektórych trasach pociągi będą jeździły cyklicznie, w stałych odstępach godzinowych
Dotychczas jazda w takcie to raczej wyjątek na polskich torach. A dla pasażera taki rozkład jest niezwykle wygodny, bo wie, że pociąg byłby bardziej przewidywalny. Teraz można jeździć codziennie na tej samej trasie i nie zapamiętać, że pociąg wyjeżdża o 10:13, ale później już o 11:28, a z kolei następny jest o 12:55. Teraz ma się to zmienić i na większej liczbie tras pociąg zawsze będzie odjeżdżał np. kwadrans po pełnej godzinie.
Do tej pory takt był wyjątkiem i wprowadzono go np. w 2022 r. na trasie z Lublina do Warszawy. Pociągi odjeżdżały pięć minut po pełen godzinie.
Jak będzie od grudnia? W informacji prasowej PKP Intercity mówi o „niektórych trasach”. W lipcu na spotkaniu z dziennikarzami minister infrastruktury Piotr Malepszak miał nieco większy rozmach.
Cykliczny rozkład jazdy, na odejściach z dużych węzłów, jest konieczny (…) Chcemy, aby większość tras była obsługiwana w taki sposób już od grudnia
– cytował go Portal Kolejowy.
W połączeniu z innym celem przewoźnika - podniesienie punktualności pociągów PKP Intercity - być może uda się doprowadzić do tego, że od startu pociągów będzie dało się nastawiać zegarki.
Zdjęcie główne: Achim Wagner / Shutterstock