Wiemy ile Google płaci Apple za bycie pierwszym. Lepiej usiądź
Od lat wiadomo, że Google płaci Apple za to, że jest domyślną wyszukiwarką Safari, ale nikt nie znał kwot, bo były utajnione lepiej niż dane amerykańskiego wywiadu. Pech chciał, że ktoś za dużo powiedział w sądzie, więc poznaliśmy kwotę, która zwala z nóg.
Tajemnicą poliszynela było to, że Google musi płacić Apple za bycie domyślną wyszukiwarką na Safari. W końcu nikt nie podejrzewał, że gigant z Cupertino umieścił swojego konkurenta z dobrego serca na pierwszym miejscu, dzięki czemu zagwarantował mu astronomiczne przychody z reklam. Apple jest mistrzem zarabiania pieniędzy w każdy możliwy sposób, nawet taki, który nie wymaga żadnego aktywnego działania ze strony firmy. Certyfikacja przewodów, prowizja za bycie w App Store, to wszystko jest tak genialne skonstruowane, że gigant ma zagwarantowane wpływy w wysokości budżetu niewielkiego państwa.
Nie znaliśmy jednak najważniejszej kwoty - tej, którą płaci Google. Owszem, pojawiały się już spekulacje na temat jej wysokości, sam pisałem rok temu, że pewna firma analityczna oszacowała ją na kwotę od 18 do 20 miliardów dolarów rocznie.
Czytaj więcej:
Właśnie dowiedzieliśmy się, że szacunki były całkiem trafne.
Google płaci Apple 20 miliardów dolarów rocznie
W Stanach Zjednoczonych Ameryki trwa postępowanie antymonopolowe przeciwko Google, który jest oskarżony o to, że zmonopolizował rynek wyszukiwarek internetowych w nie do końca uczciwy sposób. Firma wszystkiemu zaprzecza, właśnie trwają mowy końcowe w procesie, a wyrok poznamy pod koniec tego roku.
W ramach procesu przesłuchano setki świadków i jeden z nich powiedział o jedno zdanie za dużo. Osoby decyzyjne w Apple i Google mówiły, że ich umowa jest warta miliardy, ale nie podawali szczegółów i nikt specjalnie nie naciskał, aż w końcu jeden ze świadków powiedział wprost, że Google płaci Apple 36 proc. swoich przychodów z reklam w Safari.
W 2022 r. kwota ta wyniosła 20 miliardów dolarów, co pozwala nam oszacować, że przychody Google z reklam w Safari wynoszą aż 55,5 miliarda dolarów.
Umowa z Apple to najważniejsza umowa Google
iPhone to najpopularniejszy smartfon w USA, więc bycie domyślną wyszukiwarką to gwarancja zysków. Nie bez przyczyny Microsoft od lat próbuje zająć miejsce Google. Dzięki trwającemu procesowi wiemy, że był gotów zapłacić 90 proc. przychodów z reklam, tylko za to, żeby Bing był domyślną wyszukiwarką. Czy to już desperacja? Nie, to była szansa na promocję wyszukiwarki Microsoft na niespotykaną dotąd skalę. Apple jednak odrzucił ofertę i wolał zostać przy 36 proc. od Google.
Ale to nie koniec. Wszystko wskazuje na to, że pieniądze od Google popłyną do Apple jeszcze szerszym strumieniem. Według różnych informacji Apple ma wykorzystać Gemini, sztuczną inteligencję Google, w nadchodzącym iOS 18. Jeżeli myślicie, że zrobi to z dobrego serca, to jesteście w błędzie.
Więcej o Apple i Google przeczytacie w: