Świecił laserem w samoloty. Teraz czeka go odsiadka
Głupota ludzka ciągle zaskakuje. W tym przypadku można się pocieszać, że sprawcę skrajnie nieodpowiedzialnego czynu spotka kara.
Andrew Wilson świecił laserem nawet dwukrotnie. Najpierw celował w helikopter. Później skierował urządzenie w stronę lądującego na lotnisku w Bristolu Airbusa A320, na pokładzie którego znajdowało się prawie 200 pasażerów. Do zdarzenia doszło latem 2022 r.
Brytyjska policja przypomina dość oczywistą (choć jak widać nie dla wszystkich) prawdę, że świecenie wiązką lasera jest niebezpieczne i może mieć katastrofalne skutki. Nad sensownością swojego czynu Wilson będzie mógł zastanawiać się przez cztery miesiące w więzieniu.
Sky News na Twitterze pokazało nagranie z kabiny. Materiał uświadamia, jak ten pozornie niewinny laser oślepia załogę.
Podobnych głupich pomysłów w Polsce również nie brakowało
W 2022 r. policjanci ze starobabickiej komendy zatrzymali 30-latka, który skierował wiązkę lasera w kierunku samolotu. Zgłoszenie pochodziło od pilotów odbywających lot szkoleniowy. Mężczyzna miał ponad pół promila alkoholu w organizmie, ale to w żaden sposób nie tłumaczyło jego zachowania. Groziło mu nawet do trzech lat więzienia. Sprawca został schwytany błyskawicznie, co najlepiej pokazuje, że służby priorytetowo traktują zachowania stanowiące zagrożenie dla prowadzących samolot.
W 2019 r. pilot Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przez „uderzenie” laserowym światłem miał uszkodzoną siatkówkę. - Poczułem w oczach błysk, pojawił się efekt powidoku, więc widziałem po prostu w oczach światło i na krótki moment byłem zupełnie oślepiony – opowiadał Mariusz Mioduski, lekarz Lotniczego Pogotowia Ratunkowego HEMS.
Urząd Lotnictwa Cywilnego potwierdził wówczas, że podobnych incydentów nie brakuje. Zorganizowano kampanię społeczną pod tytułem „laser to nie zabawka”.
Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że kierując wiązkę lasera w stronę samolotu można oślepić pilota. Zasięg laserów jest coraz większy. Przybywa też osób, które dla zabawy celują laserem w kokpit samolotu (…) Moment startu i podchodzenia do lądowania wymaga od pilota szczególnej koncentracji. Ma on do wykonania szereg czynności, które wymagają skupienia, dlatego dekoncentracja w tym momencie może stworzyć zagrożenie dla bezpieczeństwa lotu, a w konsekwencji zdrowia i życia załogi oraz pasażerów. Prawo lotnicze wyraźnie zabrania emitowania wiązki lasera w kierunku statku powietrznego. Za złamanie tego przepisu, grozi nawet kara pozbawienia wolności do roku. Myśląc o oślepianiu laserem pilotów należy się zastanowić nad konsekwencjami takiej „zabawy”. Na pokładzie samolotu, którego piloci są oślepiani może być ktoś z nas, naszej rodziny, bliskich, czy znajomych
– przestrzegał ULC.
Na szczęście sprawcy nie pozostają bezkarni i odległość nie jest przeszkodą. „Na podstawie poniższych zdjęć mogliśmy dokładnie ustalić nie tylko adres, ale nawet okno, z którego świecił laser” – opisywał autor profilu Polska z Nieba, który był na pokładzie samolotu wziętego na celownik przez „żartownisia”.
Twórca materiału dodał, że według policji zazwyczaj "laserami świecą stare dziadki z nudów". Jak widać głupota nie ma granic – zarówno tych na mapie, jak i wiekowych.