REKLAMA

Polska będzie mieć nowe jeziora. Dzięki kopalniom

Natura bierze co swoje, a mieszkańcy zyskują turystyczną atrakcję. Pokopalniane tereny w Polsce zamieniają się w jeziora.

jezioro
REKLAMA

W okolicach Olkusza górnictwo funkcjonowało od czasów średniowiecza. Eksploatację przed kilkoma laty jednak zakończono, a w 2022 r. wyłączone zostały ostatnie pompy odwadniające. Jak informuje portal slazag.pl dzięki temu na terenach pokopalnianych dochodzi do podnoszenia się poziomu wody. I proces zaskakuje wszystkich.

REKLAMA

Wcześniej szacowano, że odtworzenie „stosunków wodnych” potrwa 60 lat. Tymczasem tempo jest na tyle szybkie, że może zakończyć się już po 6 latach od wyłączenia odwodnienia kopalni. Czyli w 2028 r.

Najbardziej widoczne zmiany następują w dawnej kopalni piasku podsadzkowego, którą już przemianowano na jezioro bolesławskie – relacjonuje Daniel Lekszycki. Woda wypełniła tam już 1/3 dna piaskowni.

Jest też druga strona medalu

Nowe jeziora cieszą, bo natura odzyskuje eksploatowane przez człowieka tereny, a okoliczni mieszkańcy dostaną nowe miejsce do wypoczynku. Niewykluczone, że powstałe jeziora staną się również atrakcją turystyczną, rozwijając region. Szacuje się, że łączna powierzchnia akwenów wyniesie ok. 400 ha.

Ślązag.pl zauważa jednak, że „nie da się przewidzieć wszystkich miejsc, gdzie płynąca pod ziemią woda może doprowadzić do deformacji terenu”. Niektórzy mieszkańcy informowali o zlanych piwnicach, więc boją się, że zapadliska mogą powstać blisko ich domów.

Pewnym problemem jest też to, że woda „pożera” drzewa. Zarówno te istniejące, jak i posadzone – sadzonki, które miały pomóc w rekultywacji przyrodniczej dawnych piaskowni, już są zalane.

Dobrą wiadomością jest z kolei to, że w źródłach wyschniętych rzek odnotowano ponownie wodę. Rok temu lokalne media informowały o powrocie wody do olkuskiego odcinka Baby.

To będzie najgłębsze jezioro w Polsce

„Pojezierze olkuskie”, jak już okrzyknięto tamtejsze zbiorniki, to tylko jeden z przykładów na to, co stanie się z dawnymi terenami po kopalniach. Najbardziej imponujący zobaczymy w Bełchatowie.

W Kompleksie Bełchatów tereny pogórnicze kształtowane są z myślą o stworzeniu tu w przyszłości dwóch najgłębszych w Polsce jezior, które na końcowym etapie rekultywacji połączone zostaną w jeden duży zbiornik

– komentował Sławomir Podkówka, wiceprezes ds. finansowych reprezentujący zarząd spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna.

Po zakończeniu wydobycia węgla powstaną dwa najgłębsze w Polsce jeziora. Maksymalna głębokość wyniesie ok. 170 m, czyli o 70 m więcej niż głębokość jeziora Hańcza. Sęk w tym, że zalewanie zbiorników to proces bardzo czasochłonny i według planów zajmie ok. 20 lat. Na dodatek pełne napełnienie rozpocznie się dopiero po 2050 r.

Jeżeli ktoś nie może doczekać się „bełchatowskich Mazur” czy „pojezierza olkuskiego”, to może wybrać się do Tarnobrzegu. Tamtejsze jezioro powstało właśnie na skutek zalania wyrobiska górniczego. To „cud ekologii” – jak czytamy na stronie akwenu 90 proc. wypuszczonej wody miało pierwszą klasę czystości. Aby utrzymać efekt co roku część spuszcza się do Wisły i zastępuje czystą. Wymianie podlega ok. 5 mln m3 wody.

REKLAMA

Na Spider's Web pokazujemy, że jest życie po węglu:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA