Samsung Galaxy Buds FE - te douszne słuchawki mają własne uszy. Recenzja
Na testy trafiły do mnie nietypowe słuchawki Samsung Galaxy Buds FE. Należą do przedstawicieli tzw. rozsądnej półki cenowej, a wyróżniają się nietypowym designem i rozwiązaniem problemu dopasowania do uszu. Otóż słuchawki mają własne uszy i jakkolwiek absurdalnie to brzmi, to jestem zachwycony tym rozwiązaniem, ale nie uprzedzajmy faktów.
Jednym z największych problemów, który trapi słuchawki TWS jest ich niedoskonałe dopasowanie do ucha. Przez to wielu użytkowników ma problem z dobraniem właściwych. Producenci próbują różnych sposobów, żeby pomóc użytkownikom, eksperymentują z kształtem, dopasowaniem, wielkością wkładek dousznych, wszystko po to, żebyśmy nie musieli się denerwować podczas próby dopasowania.
Na nietypowe rozwiązanie zdecydował się Samsung, który w modelu Galaxy Buds FE zdecydował się na dodanie skrzydełek. Sprawdziłem je w praktyce i wiem czy to ma sens, ale zanim do tego dojdę czas na kilka suchych danych.
Samsung Galaxy Buds FE - specyfikacja
- obsługa kodeków SBC, AAC i SSC (Samsung Scalable Codec),
- łączność Bluetooth 5.2,
- pojemność akumulatora słuchawek - 60 mAh każda,
- pojemność akumulatora etui - 479 mAh,
- łącznie 6 mikrofonów (po trzy w każdej słuchawce),
- wymiary słuchawek 19,2 x 17 x 22,2 mm, waga 5,6 g
- wymiary etui: 27,8 x 50 x 50,2 mm, 41 g,
- deklarowany czas pracy 8 godzin, a z etui 30 godzin (z wyłączonym ANC), 6/21 godzin z włączonym ANC,
W pudełko znajdziemy słuchawki wraz z etui, dwustronny kabel USB-C oraz 3 rozmiary wkładek dousznych - S, M i L oraz dwa rozmiary wspomnianych wcześniej skrzydełek - S/M i M/L. To właśnie one są wyróżnikiem słuchawek, bo trudno pisać o przełomowym designie w przypadku słuchawek dousznych. W założeniu skrzydełka mają pomóc w podtrzymywaniu słuchawek w małżowinie, dzięki czemu Galaxy Buds FE mają się trzymać uszu jak przyklejone.
A jak to nietypowe rozwiązanie sprawdza się w praktyce? Lepiej niż można byłoby przypuszczać. Proces dobrania wkładek jest trochę dłuższy, bo mamy tutaj sporo możliwych konfiguracji. Polecam jednak poświęcić mu chwilę dla osiągnięcia jak najlepszych rezultatów i przypominam, że nikt nie zabrania stosować różnych rozmiarów, nikt tego nie sprawdza.
Sam mam w jednym uchu wkładkę S, a w drugim M. Słuchawki trzymają się dobrze, co zawdzięczają również materiałowi, z którego wykonane są wkładki i skrzydęłka - to guma, która ma doskonałą przyczepność, ale wiąże się to z ułatwionym łapaniem kurzu, widać to zresztą na zdjęciach, uwierzcie mi na słowo - czyściłem je wielokrotnie pomiędzy ujęciami, a i tak da się dostrzec drobinki kurzu. W uszach tego nie widać, a dzięki temu trzymanie jest lepsze.
Jako że jestem wyznawcą teorii, że funkcja dominuje nad formą, to nie mam problemów z tym materiałem, ale co wrażliwsi esteci mogą nie mieć łatwo. Sam doceniłem to rozwiązanie podczas moich wizyt na siłowni. Słuchawki oparły się nawet potowi, a przecież brak tutaj wodoodporności.
Z racji tego, że są to słuchawki otwierające ofertę producenta, to trzeba było dokonać pewnych cięć, a jednym z nich jest brak ładowania indukcyjnego etui oraz brak multipointa. Zamiast niego znajdziemy podążanie za urządzeniami, na których jesteśmy zalogowani tym samym kontem Samsung
A jak grają słuchawki Samsung Galaxy Buds FE?
Zaskakująco dobrze, zwłaszcza w sytuacji, że nie znajdziemy w nich obsługi zaawansowanych kodeków LDAC czy aptX Adaptive. Słuchawki są nastawione na podbicie basów, ale i z wysokimi tonami radzą sobie dobrze. Producent nie zdradza informacji w zakresie użytych przetworników, ale trudno jest się przyczepić do dźwięku, który wydobywa się ze słuchawek.
Prawdziwi melomani będą jednak narzekać, że nie ma tu pełnej szczegółowości dźwięku, ale dla przeciętnego użytkownika będzie w sam raz. Mocny bas przydaje się na siłowni, a i w typowo rockowych kawałkach nie będziecie narzekać. Jak za cenę 349 zł nie mam żadnych uwag co do jakości dźwięku.
Ale jest jedna ważna sprawa, o której należy pamiętać przy zakupie tych słuchawek. Z racji obsługi specjalnego kodeku Samsunga, Galaxy Buds FE lepiej grają na smartfonach koreańskiego producenta. W utworach słychać więcej dźwięków, są lepiej wydobywane, jak mówią audiofile - scena dźwiękowa jest większa. Różnicę naprawdę słychać. Jeżeli macie smartfon producenta, to poczujecie pełnię doświadczeń związanych z Galaxy Buds FE.
Jakość rozmów stoi na bardzo dobrym poziomie, my usłyszymy rozmówcę bardzo wyraźnie, a on bez problemu zrozumie, co mówimy. Mikrofony bardzo dobrze radzą sobie z wycinaniem hałasu. Czas pracy jest mniej więcej zgodny z deklaracjami producenta, ale ładowanie do pełna trwa prawie dwie godziny.
Samsung Galaxy Buds FE - obsługa, aplikacja i inne mniej ważne zagadnienia
Słuchawki obsługujemy za pomocą dobrze znanej aplikacji Galaxy Wearable. Parowanie jest błyskawiczne, a w samym programie mamy dostęp do korektora dźwięku, ustawień aktywnej redukcji szumów, testu dopasowania, przełączania pomiędzy urządzeniami, a także zmianę sposobu obsługi słuchawek, ale tylko w zakresie długiego przytrzymania.
Sama obsługa dotykiem jest prosta, domyślnie jedno dotknięcie to wstrzymanie/wznowienie utworu, dwa to przejście do następnego utworu, trzy to powrót do poprzedniego, a dłuższe przytrzymanie odpowiada za aktywną redukcję szumów, a skoro już o niej wspomniałem, to czas na jej omówienie.
Samsung Galaxy Buds FE zaskoczyły mnie działaniem aktywnej redukcji hałasów, śmiem twierdzić, że jest żywcem wyjęta ze znacznie droższych słuchawek producenta. Świetnie radzi sobie w komunikacji publicznej, pociągu, na siłowni, a i w samolocie nie będziecie narzekać na hałas. Bardzo dobrze radzą sobie z ciągłym szumem, skutecznie go wycinając. Nawet wiatr nie był problemem, a to w moim przypadku istotny czynnik, bo podczas jazdy rowerem słucham podcastów, a nic tak nie denerwuje jak słowa prowadzących zagłuszane przez wiatr.
Więcej o słuchawkach bezprzewodowych przeczytasz w:
Nie jestem fanem trybu transparentnego w żadnych słuchawkach, tutaj też nie polubiłem go na tyle, żeby się o nim rozpisywać. Jest, przepuszcza dźwięki, ale do tej pory nie poznałem człowieka, który korzystałby z takiego trybu. Jest, działa, szkoda strzępić klawiatury.
Samsung Galaxy Buds FE - czy warto?
To skomplikowane pytanie, bo słuchawki kosztują 400 zł, a polityka promocyjna Samsunga sprawia, że w podobnych pieniądzach da się kupić lepsze Galaxy Buds 2. Jeżeli jednak nie chcemy polować na promocje, a po prostu chcemy mieć niezbyt drogie słuchawki Samsunga, bo np. korzystamy z telefonu producenta, to nie ma sensu się zastanawiać, sprawdzą się świetnie.
PS: użytkownicy iPhone’ów narzekają, że aplikacja Galaxy Wearable na iOS to nieśmieszny żart i mocno ogranicza korzystanie ze słuchawek. Nie miałem pod ręką żadnego iPhone;a, żeby to przetestować, ale warto mieć to na uwadze.