Mówią, że Elon Musk chciał władzy absolutnej. OpenAI odpaliło bombę po zarzutach miliardera
OpenAI oficjalnie ustosunkowało się do zarzutów stawianych jej przez Elona Muska. A właściwie wyprało brudy, gdyż na próżno szukać w niej odniesienia do stwierdzenia, że OpenAI "to jeden z oddziałów Microsoftu". Można za to znaleźć liczne maile wymienione pomiędzy miliarderem a twórcami ChatGPT.
W zeszły weekend świat obiegła informacja, iż Elon Musk pozwał OpenAI. Miliarder jako współzałożyciel i były członek zarządu obecnego lidera pod względem uczenia maszynowego i tworzenia modeli generatywnej sztucznej inteligencji, zarzuca OpenAI m.in. porzucenie jej pierwotnej misji, zamknięcie technologii czy "stanie się jednym z oddziałów Microsoftu".
Na zarzuty Elona Muska natychmiast zareagowały media, wytykając, iż prawnicy Elona Muska zarzucają OpenAI "naruszenie kontraktu", jednakże treść owego kontraktu nie stanowi załącznika pozwu. Z kolei sama treść pozwu wspomina, że owy kontrakt to "wrażenie, jakie pracownicy OpenAI odnieśli przy wymianie wiadomości email". Teraz na pozew zareagowali członkowie zarządu i założyciele OpenAI.
OpenAI odpowiada na zarzuty Elona Muska
5 marca kilku z członków zarządu i założycieli OpenAI - Greg Brockman, Ilya Sutskever, John Schulman, Sam Altman oraz Wojciech Zaremba - opublikowali na blogu firmy wpis, w którym odnieśli się do zarzutów stawianych im przez Elona Muska. Pondato w treści zawarli oni pełne zapisy wiadomości email wymienianych z miliarderem.
W pierwszej części odpowiedzi założyciele OpenAI odnieśli się do zarzutu porzucenia pierwotnej misji - zapewnienia, że silna sztuczna inteligencja (AGI) będzie rozwijana w sposób, który przyjdzie z korzyścią dla całej ludzkości. Według autorów osiągnięcie tego celu było zbyt kosztowne. Greg Brockman oraz Sam Altman początkowo sugerowali, by OpenAI rozpoczęło z kapitałem założycielskim w wysokości 100 milionów dolarów, lecz Elon Musk zasugerował zwiększenie go do miliarda dolarów by "uniknąć beznadziejnego brzmienia". W sumie założonemu w 2015 roku OpenAI (wtedy jeszcze organizacji non-profit) udało się zebrać około 135 milionów dolarów kapitału: "mniej niż 45 milionów dolarów od Elona i ponad 90 milionów dolarów od innych darczyńców".
"Spędziliśmy dużo czasu próbując wyobrazić sobie prawdopodobną drogę do AGI. Na początku 2017 roku zdaliśmy sobie sprawę, że zbudowanie AGI będzie wymagało ogromnych ilości mocy obliczeniowej. Zaczęliśmy obliczać, ile mocy obliczeniowej może wymagać AGI. Wszyscy zrozumieliśmy, że będziemy potrzebować znacznie więcej kapitału, aby odnieść sukces w naszej misji - miliardów dolarów rocznie, co było znacznie więcej niż ktokolwiek z nas, zwłaszcza Elon, myślał, że będziemy w stanie zebrać jako organizacja non-profit."
Tesla miała być dla OpenAI dojną krową
Aż do 2018 roku Elon Musk był jednym z członków zarządu OpenAI, a pod koniec 2017 roku "zdecydował on, że następnym krokiem w celu wypełnienia misji OpenAI jest połączenie jej z Teslą" i uczynienia miliardera dyrektorem generalnym OpenAI. Według relacji założycieli OpenAI nie byli oni w stanie się zgodzić na proponowany przez Elona Muska model for-profit, gdyż "czuli, że posiadanie przez jedną jednostkę władzy absolutnej nad OpenAI jest sprzeczne z jej misją".
"Na początku lutego 2018 r. Elon przesłał nam wiadomość e-mail sugerującą, że OpenAI powinno "dołączyć do Tesli jako swojej dojnej krowy", komentując, że "dokładnie… Tesla jest jedyną ścieżką, która może być w stanie choćby dać nadzieję na dotrzymanie kroku Google Google". Lecz nawet w przypadku połączenia z Teslą, prawdopodobieństwo bycia przeciwwagą dla Google jest niewielkie. Po prostu nie jest zerowe"."
Wkrótce potem miliarder odszedł, a na odchodne rzucił, iż szanse OpenAI na wypełnienie założeń misji "są zerowe" oraz że "wspierał ich [zarząd OpenAI] w znalezieniu własnej drogi do zebrania miliardów dolarów". W grudniu 2018 roku, niemalże rok po odejściu, Elon Musk przesłał zarządowi organizacji wiadomość, w której wspomniał, iż "Nawet zebranie kilkuset milionów [dolarów]" nie wystarczy na wypełnienie misji i OpenAI "natychmiastowo" potrzebuje miliardów dolarów każdego roku.
Według ojców założycieli OpenAI, dokonują oni postępów w wypełnieniu misji OpenAI poprzez "tworzenie powszechnie dostępnych, korzystnych dla ludzi narzędzi" i de facto bronią oni decyzji o nieuczynieniu swojej technologii otwartoźródłową.
Jako przykłady "korzystnej dla ludzi" sztucznej inteligencji wymienili oni zastosowania GPT-4 i "narzędzi OpenAI" przez państwa, firmy i instytucje do usprawnienia codziennych zadań, jak i osiągania długofalowych celów.
"Elon zrozumiał, że misja nie oznacza open-sourcingu AGI. Ilya powiedział Elonowi: "W miarę jak będziemy zbliżać się do budowania AI, sensownie będzie zacząć być mniej otwartym. Otwartość w OpenAI oznacza, że każdy powinien korzystać z owoców sztucznej inteligencji po jej zbudowaniu, ale całkowicie w porządku jest nie dzielić się nauką…", na co Elon odpowiedział: "Tak"."
W pozwie złożonym przez Elona Muska znajduje się kilka innych zagadkowych zarzutów, takich jak ten, że GPT-4 jest "de facto zastrzeżonym algorytmem Microsoftu" i stanowi silną sztuczną inteligencję. OpenAI odrzuciło te twierdzenia w informacjach rozesłanych do pracowników, do których dotarł serwis Axios, lecz nie odniosło się owych zarzutów w treści postu na blogu.
Więcej na temat OpenAI i Elona Muska:
Zdjęcie główne: Morocko / Shutterstock