OpenAI i ChatGPT to podwójna porażka Elona Muska. Został z Twitterem, jak Himilsbach z angielskim
ChatGPT, największa premiera IT według wielu miar, mogło być wyłącznym sukcesem Elona Muska. Oczywiście pod warunkiem, że szef Twittera nie zrujnowałby tego wynalazku.
Technologie firmy OpenAI wyznaczyły poprzeczkę dla całej branży IT, zapewniając przy okazji dużą przewagę będącego w sojuszu z tą firmą Microsoftowi. Google, Meta, Apple i reszta tak zwanego Big Techu pospiesznie budują lub dopracowują swoje modele językowe, bo liczb ignorować się nie da: ChatGPT w raptem kilka tygodni zyskał setki milionów użytkowników.
Wielu zapewne pamięta, że jednym z współtwórców OpenAI był Elon Musk - kontrowersyjny miliarder, będący też prezesem Tesli, SpaceX i, od względnie niedawna, Twittera. Musk pożegnał się jednak z OpenAI w 2018 r., będąc, jak twierdził, niezadowolonym z postępu prac i badań i przeczuwając, że Google wprowadzi coś lepszego. Teraz jednak się okazuje, że mogło być ciut inaczej.
Elon Musk chciał przejąć OpenAI. Zamiast tego, wepchnął je w ramiona Microsoftu.
Jak wynika z reportażu opublikowanego przez Semafor, Musk starał się o przejęcie OpenAI. O swoich obawach względem Google’a informował również zarząd firmy i proponował całkowite przejęcie i swoje światłe przewodnictwo, by udało się nadgonić domniemane zaległości. Współzałożyciele OpenAI mieli być wstępnie zainteresowani, jednak ostatecznie uznano, że propozycja miliardera była niewystarczająca.
Musk słysząc odmowę wycofał się z projektu i wstrzymał dalsze finansowanie OpenAI. To, jak zdradza reportaż, wywołało poważne niepokoje związane z przyszłością finansową firmy. Niepokoje, które wykorzystał Microsoft. Firma zaoferowała wieloletnie i hojne finansowanie, w zamian oczywiście za możliwość współpracy nad projektami OpenAI i możliwość integracji ich z usługami i projektami Microsoftu.
Elon Musk zdecydował się w późniejszym czasie zainwestować w Twittera, całkowicie go przejmując i wprowadzając w nim swoje porządki. Efekty, póki co, nie wyglądają dobrze. Chciałoby się złośliwie spointować, że może to i lepiej, że Musk nie zajął się OpenAI. Sęk w tym, że alians firmy z Microsoftem jest dość problematyczny - za jego sprawą jest coraz więcej AI, ale też coraz mniej Open.
*Ilustracja tytułowa: Shutterstock / Naresh777