REKLAMA

Elon Musk jedzie po twórcach ChatGPT: Dałem wam 100 mln dol., a wy bezczelnie zarabiacie pieniądze

Elon Musk stale balansuje pomiędzy nazywaniem sztucznej inteligencji "zagrożeniem", ale i "przyszłością". Jednak już od dawna nie kryje negatywnej opinii wobec OpenAI. Firmy, do której sam dołożył 100 milionów dolarów. Wyczuwamy lekką nutkę zazdrości?

Elon Musk jedzie po twórcach ChatGPT: Dałem wam 100 mln dol., a wy bezczelnie zarabiacie pieniądze
REKLAMA

Nieprzerwanie od kilku miesięcy (a w sumie to i lat), OpenAI ma niezwykle dobrą passę: już w 2020 roku GPT-3 wzbudził furorę, niecały rok później firma opublikowała model DALL-E. Z kolei zeszły rok mówi sam za siebie - ChatGPT i miliardowe wsparcie od Microsoftu.

REKLAMA

OpenAI nie można odmówić dwóch rzeczy: sukcesu badawczego i sukcesu komercyjnego. Odmawia za to Elon Musk - pogratulowania firmie, na której rozwój kiedyś wyłożył 100 milionów dolarów.

Elon Musk wydał lekką ręką 44 miliardy dolarów. Teraz wypomina OpenAI 100 milionów, które w nią zainwestował

Elon Musk opublikował tweet, w którym odpowiedział na inny, prześmiewczo odnoszący się do Sama Altmana - obecnego dyrektora generalnego OpenAI. W swej odpowiedzi zakwestionował legalność ostatnich przemian finansowych firmy.

Nadal jestem zdezorientowany, jak [organizacja] non-profit, której przekazałem około stu milionów dolarów, w jakiś sposób stała się for-profit o kapitale rynkowym trzydziestu miliardów dolarów. Jeśli to jest legalne, dlaczego nie robią tego wszyscy?

Nie jest to pierwszy raz, kiedy Elon Musk krytykuje OpenAI. Choć sam siebie zdefiniował jako "neutralnego obserwatora", w połowie lutego - również na Twitterze, miliarder niepochlebnie wypowiedział się o OpenAI jako "zamknięto źródłowa, maksymalnie dochodowa firma skutecznie kontrolowana przez Microsoft", która nie jest tym "co zamierzał".

Zarzuty Elona Muska są dość cyniczne, biorąc pod uwagę, że nie jest on formalnie związany z OpenAI od ponad pięciu lat i opuścił firmę jeszcze przed jej przemianą z organizacji non-profit na for-profit. Ponadto zmiany w modelu działania OpenAI były niezbędne do dalszego rozwoju przedsiębiorstwa, gdyż do działania wszystkich modeli sztucznej inteligencji OpenAI potrzebuje ogromnej mocy obliczeniowej. A tą zapewnić może jej jedynie koncern taki jak np. Amazon czy właśnie Microsoft ze swoją chmurą obliczeniową Azure, na której stoją popularne modele SI OpenAI, w tym najnowszy GPT-4. Laboratorium badań nad sztuczną inteligencją zwyczajnie utknęłoby w martwym punkcie bez dalszego finansowania, które zapewnić może mu jedynie komercjalizacja SI i podpisanie stosownych umów.

A może jednak coś w tym jest?

REKLAMA

Z drugiej strony, miliarder do pewnego stopnia ma rację. OpenAI, wtedy jeszcze organizację non-profit, założono w 2015 roku z inicjatywy m.in. Elona Muska. Celem był rozwój badań nad sztuczną inteligencją tak, aby opracowane przez nią i inne jednostki SI przynosiły jak najwięcej korzyści dla ludzkości, przy jednoczesnym zminimalizowaniu zagrożenia i zachowaniu wszelkich zasad etycznych. W 2019 roku organizacja zmieniła model na "capped for-profit", który miał zapewnić jej rozwój (tak infrastrukturę jak i pracowników) przy jednoczesnym zachowaniu wartości naukowej.

Mimo zapewnień OpenAI co raz bardziej odcina się od swej idei. Jej kolejne osiągnięcia nie są dostępne w ramach open-source (skąd pochodzi nazwa organizacji). Z kolei jak zauważają eksperci z dziedziny SI i uczenia maszynowego, 98 stronicowy dokument techniczny opisujący GPT-4 niemalże nie posiada żadnych informacji dotyczących treningu modelu, jego przebiegu i użytych do tego danych.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA