Apple idzie po sport. Na miejscu twórców innych aplikacji zacząłbym się bać
Apple postanowił mocniej zwrócić się ku bardzo dochodowej gałęzi - transmisjom sportowym. Właśnie ukazała się aplikacja Apple Sports, a ja już wiem, że zmiecie z rynku inne aplikacje tego typu.
Apple zaczął flirtować ze sportem całkiem niedawno, ale do tej pory były to po prostu prawa do transmisji niektórych wydarzeń, głównie amerykańskich sportów, czyli baseballa i hokeja, trochę piłki nożnej i tyle. Zakładka sport w Apple TV jest wręcz biedna, jak na możliwości giganta, ale to się zaczęło zmieniać. Ktoś w dziale rozwoju firmy doszedł do wniosku, że kolejnym kierunkiem rozwoju Apple TV powinien być sport.
Trudno się temu dziwić, wystarczy przypomnieć szaleństwo jakie ogarnęło świat, gdy Lionel Messi przechodził do amerykańskiej ligi MLS, konkretnie do klubu Inter Miami, który w ciągu kilku dni zyskał miliony nowych fanów. Bilety na pierwszy mecz Messiego w nowych barwach kosztowały krocie, a liga stała się na tyle atrakcyjna, że zaczęli ją oglądać widzowie z całego świata. Może nie ma takiego poziomu sportowego jak nasze europejskie ligi, ale jej oprawa jest zrobiona po amerykańsku, czyli z ogromną pompą. Co więcej - to właśnie Apple stoi za transferem Messiego. Przemek Pająk napisał o kulisach transferu Messiego do Interu Miami, które rozjaśniają sytuację:
Firma z Cupertino oraz Adidas wraz z Major League Soccer obiecali boskiemu Leo udziały w przychodzie generowanym przez nowych subskrybentów tzw. season passa MLS oraz przychodu ze sprzedaży butów i gadżetów firmy Adidas związanych z amerykańską ligą. Czyli mówiąc wprost - Leo dostanie część od każdego wydanego dolara na oglądanie MLS oraz od każdego sprzedanego buta Adidasa od momentu podpisania przez niego kontraktu z Interem Miami.
Sport i transmisje to olbrzymie pieniądze, szacuje się że rynek do 2027 r. urośnie co najmniej o 25 proc. W 2020 r. był wyceniany na 18 miliardów dolarów, a w 2027 r. ma sięgnąć 87 miliardów. Kibice mają dosyć fragmentaryzacji rynku, wykupywania pakietów w telewizji satelitarnej, żeby śledzić transmisje. Czasem dochodzi do różnych absurdów, w wyniku czego, żeby obejrzeć wszystkie mecze ulubionej drużyny, trzeba mieć wykupionych kilka usług. Dlatego coraz częściej kibice szukają streamingu online, bo dzięki temu można oglądać mecze z dowolnego miejsca na świecie przy użyciu smartfonu lub tabletu. Jednak nadal na rynku brakuje aplikacji, która pozwalałaby na dostęp do większej liczby transmisji. Mówię tutaj o legalnych źródłach, bo kibice korzystają również z nielegalnych streamów, ale te na razie pominiemy.
Więcej o sporcie przeczytasz w:
Cały na sportowo wchodzi Apple
Właśnie udostępnił aplikację Sports. Z pozoru to aplikacja, którą można porównać do znanego nam Flashscore lub Sofascore, czyli aplikacji z wynikami spotkań, które umożliwiają bieżące monitorowanie wyników dziesiątek dyscyplin sportowych. W aplikacji Apple również znajdziemy tablice wyników, terminarze spotkań, statystyki (no dobrze, te będą w przyszłości), a nawet kursy u bukmacherów (ale bez możliwości obstawiania).
Aplikacje zewnętrzne muszą się z czegoś utrzymywać, więc są pełne reklam i linków afiliacyjnych do stron bukmacherskich. Tymczasem Apple ma piękny i czysty interfejs, ale siłą aplikacji jest integracja z innymi usługami Apple'a. Przy drużynach mamy możliwość szybkiego przejścia do transmisji Apple TV lub współpracujących aplikacji, albo do strony z wiadomościami na temat spotkania. Obecnie dostępnych jest tylko kilka lig i dyscyplin sportowych, ale więcej ma się pojawiać stopniowo. W aplikacji w tej chwili można śledzić:
- MLS
- NBA
- Koszykówkę NCAA (mężczyźni i kobiety)
- NHL
- Bundesliga (Niemcy)
- La Liga (Hiszpania)
- LigaMX (Meksyk)
- Ligue 1 (Francja)
- Premier League (Anglia)
- Serie A (Włochy)
Aplikację mogą zainstalować użytkownicy z USA, Kanady i Wielkiej Brytanii. Reszta świata chwilę poczeka.
Ale to nie wszystko
Pomińcie początkowe problemy, które widzicie na tym filmie, a skupcie się na designie menu.
Proste i czytelnie i ani jednej reklamy. A jak Apple będzie zarabiać? Oferując dostęp do transmisji, którymi będzie kusić użytkowników aplikacji. Po co instalować kilka aplikacji, jak powstanie kombajn do zbierania transmisji, a przy okazji pieniędzy. Na miejscu twórców bezpłatnych aplikacji szukałbym już dalszych dróg rozwoju. Apple po zainwestowaniu 2,5 mld dolarów w MLS dopiero się rozgrzewa i ma apetyt na kolejne prawa do transmisji. A przecież nie możemy zapominać o Apple Vision Pro, które mogą przenieść wymiar transmisji telewizyjnych do niespotykanego do tej pory poziomu. Zapowiadają się ciekawe czasy.