REKLAMA

Apple kupił Leo Messiego do Interu Miami

Tego jeszcze nie grali. Apple oraz Adidas kupili największego piłkarza w historii do klubu Major League Soccer, Inter Miami. To sytuacja z gatunku precedensowych. I nie wiem, czy ten mariaż big techa z piłką nożną skończy się dobrze dla tej drugiej.

Leo Messi
REKLAMA

Ponoć chciał wrócić do FC Barcelony, by zagrać jeszcze raz dla swojego ukochanego klubu. Negocjował także najwyższy kontrakt w historii futbolu - i co ważne: przebiłby mocno deal Cristiano Ronaldo - z klubem z Arabii Saudyjskiej.

Dziś najlepiej poinformowany dziennikarz sportowy na świecie Fabrizio Romano ogłosił, że za kilka godzin Leo Messi zostanie zaprezentowany jako nowy piłkarz klubu Davida Beckhama, Interu Miami.

REKLAMA

Szokujące? Tylko trochę

Od kilku dobrych dni media amerykańskie donosiły, że w sprawę transferu Messiego włączył się… Apple. I choć wydawało się to nieprawdopodobne, to wygrał negocjacje z legendarnym piłkarzem. Czym? Wiadomo czym - kasą. Może na papierze nie wygląda na większą niż to, co Messiemu oferowali Arabowie, ale na pewno dużo bardziej perspektywiczne.

Kontekst Apple

Żeby dobrze zrozumieć co się stało, trzeba przypomnieć, że kilka miesięcy temu Apple zainwestował 2,5 mld dol w ligę amerykańskiej piłki nożnej - Major League Soccer. Od lutego br i przez 10 kolejnych lat będzie transmitować mecze MLS w ramach swojej usługi Apple TV. W MLS mocno inwestuje także partner reklamowy, Adidas.

Wczoraj za to pojawił się niewinny news, że Apple wyprodukuje czteroodcinkowy film dokumentalny nt kariery Leo Messiego, którego osią mają być jego 5-krotne występy na Mistrzostwach Świata, zwieńczone - jak wiemy - wygraniem tego najważniejszego piłkarskiego turnieju w zeszłym roku.

Dziś wiemy, że to był tylko wstęp do dzisiejszej petardy

Czym Apple wygrał Messiego dla MLS? Otóż firma z Cupertino oraz Adidas wraz z Major League Soccer obiecali boskiemu Leo udziały w przychodzie generowanym przez nowych subskrybentów tzw. season passa MLS oraz przychodu ze sprzedaży butów i gadżetów firmy Adidas związanych z amerykańską ligą. Czyli mówiąc wprost - Leo dostanie część od każdego wydanego dolara na oglądanie MLS oraz od każdego sprzedanego buta Adidasa od momentu podpisania przez niego kontraktu z Interem Miami.

Coś wam to przypomina?

Tak, to prawie jak historia Michaela Jordana, który jako pierwszy koszykarz w historii wynegocjował z Nike procent od każdego buta sygnowanego jego marką i nazwiskiem. Leo Messi idzie nawet o krok dalej - dostanie pieniążki za każdego nowego widza przed telewizorem, ekranem smartfonu, czy komputera, który będzie chciał oglądać piłkarskiego boga w akcji.

To będzie piłkarski precedens

REKLAMA

O tym, że big tech interesuje się piłka nożną wiemy nie od dziś. Swoje ambitne plany powoli przekuwa na rzeczywistość Amazon, teraz Apple wytoczył potężne działa. Nie chciałbym być jednak w skórze organizacji piłkarskich FIFA, UEFA, czy największych klubów piłkarskich, na czele ze wspomnianą wcześniej ukochaną przez Messiego Barceloną. Otóż tracą oni przewagę nie tylko finansową, ale też marketingową - piłkarze tacy jak Messi, Ronaldo, czy Benzema biorą sprawy w swoje ręce i parafrazując słynne motto klubowe Barcelony - wydają się być "więksi niż kluby".

Dla Apple'a, Amazonu kilka miliardów dolarów to niewielka część kwartalnego przychodu. Dla organizacji piłkarskich, klubów kasa nie do ogarnięcia, mimo własnego potężnego bogactwa. Kilka miesięcy temu Apple praktycznie kupił amerykańską ligę piłkarską, dziś w zasadzie Leo Messiego.

Coś mi mówi, że to tylko początek.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA