Oto nowy Tacx Neo 3M. Ma rączkę i się buja, ale ceny nie sprawdzaj
Garmin zaprezentował dzisiaj nową generację trenażera z najwyższej możliwej półki, czyli Tacx Neo 3M. Nowy model imponuje możliwościami i serią mniejszych i większych poprawek w stosunku do poprzednika, ale cena może przerazić sporo osób.
Żeby już tak strasznie nie grać tym strachem cenowym - Tacx Neo 3M kosztuje - a przynajmniej taka jest sugerowana cena detaliczna - 1999 euro. Proste przeliczenie każe więc oczekiwać ceny na poziomie około 8500 zł. Zobaczmy więc, przynajmniej teroretycznie, dlaczego jest drożej.
Tacx Neo 3M - co nowego?
Przede wszystkim - w porównaniu do 2T - pojawiła się tu... rączka, która ułatwia przenoszenie. Kto wie, jak wyglądał transport 2T, ten nigdzie się nie śmieje, bo ani nie było to łatwe, ani przyjemne. W parze z tym poszła dość wyraźna zmiana konstrukcji obudowy, aczkolwiek kształt urządzenia pozostał w ogólnym rozliczeniu dość zbliżony. Sama rączka jednak raczej nie podniosła tak ceny.
Podniósł ją natomiast bez wątpienia fakt, że Tacx Neo 3M wyposażony jest teraz w standardzie w to, co dla Neo 2T było opcjonalnym, wysoko płatnym (1500 zł) dodatkiem, czyli tzw. Motion Plates. Pozwalały one - poza standardowym dla Neo ruchem bujającym na boki - uzyskać dodatkowo ruch przód-tył. Nie upierałbym się za wszelką cenę, że faktycznie znacząco zwiększa to realizm jazdy w miejscu, ale potrafi w gigantyczny sposób podnieść komfort przy dłuższym treningu - właśnie dlatego, że rower przestaje być unieruchomiony w kolejnej płaszczyźnie. "Ruchome płytki" można przy całkowicie zablokować, jeśli komuś np. w niektórych trybach jazdy czy treningu nie pasuje.
Do kompletu Garmin dorzuca też teraz jeszcze zainstalowaną kasetę, dzięki czemu jazdę można zacząć właściwie od razu po tym, jak podłączymy Neo 3M do zasilania. Przy czym uwaga - na razie pojawiła się wzmianka wyłącznie o 11-rzędowych kasetach, więc jeśli ktoś korzysta z napędu z inną liczbą zębatek, musi albo poczekać, albo skorzystać ze swojej, a tę z kompletu dać komuś w prezencie. Co ciekawe, wyglada na to, że kaseta 11-rzędowa jest standardem niezależnie od tego, jaki "korpus kasety" zamówimy przy zakupie. Czy możemy domówić korpus Campagnolo na kasety 9-12, a i tak Neo 3M przyjdzie w komplecie z kasetą Sram/Shimano 11.
Sam Neo 3M jest przy tym zgodny z kasetami 9-11 (Shimano/Sram), bębenkiem Campagnolo oraz 12-rzędowymi napędami Sram i Shimano. O ile oczywiście zamówimy odpowiedni korpus.
Tacx Neo 3M - co jeszcze się zmieniło?
Pojawiła się m.in. opcja dokupienia specjalnego adaptera ("Inteligentny adapter sieciowy Tacx", 150 euro), który umożliwia bezpośrednie połączenie trenażera z siecią "po kablu", bez polegania na połączeniu bezprzewodowym albo skorzystanie z WiFi zamiast Bluetooth/ANT+. Dodatkowo 3M ma teraz zapewniać dwa równoczesne połączenia Bluetooth, dzięki czemu, jeśli ktoś chce np. jednocześnie jechać na TrainerRoadzie na telefonie i Zwifcie na Apple TV, to ma taką możliwość. Nie pytajcie, skąd przyszedł mi pomysł na taki właśnie scenariusz.
Jeśli natomiast chodzi o drobniejsze różnice, to Neo 3M jest od 2T odrobinę cięższy. Ten drugi miał masę 21,5 kg, natomiast nowy model to już 23,6 kg. Z racji dodatkowych ruchomych podstawek 3M jest też odrobinę wyższy (niecałe 5 cm), a do tego szerszy i dłuższy (63 x 80 cm).
W przypadku silnika zastosowano tyle samo magnesów neodymowych (32), taka sama jest moc maksymalna (2200 W), podobnie jak symulowane nachylenie (maksymalnie 25 proc.) oraz dokładność (poniżej 1 proc.) i właściwie cała reszta kluczowych parametrów. Oczywiście i w tym modelu nie jest potrzebna żadna dodatkowa kalibracja - wsiadamy i jedziemy.
Zapowiada się więc wspaniały trenażer w piekielnej cenie.
Prawdopodobnie nawet wyższej w Polsce niż ta, którą trzeba było zapłacić za Kickr Move, któremu przez chwilę udawało się zajmować pierwsze miejsce na liście najdroższych trenażerów.
Mam nadzieję, że niedługo podczas testów będę mógł sam sprawdzić, co jeszcze zmieniło się w Neo 3M i czy faktycznie warto dopłacić, czy może lepiej polować na wciąż fantastycznego 2T, jeśli bierzemy pod uwagę kwestie budżetowe przy zakupach rowerowych. O ile oczywiście "kupowanie rozsądkiem" w tym segmencie jest w ogóle legalne.