Straciła 30 000 zł. Uwierzyła, że rozmawia z pracownikiem banku
Policja poinformowała o nowym przypadku oszustw na spore sumy pieniędzy – kobieta straciła niemal 30 tys. zł, mężczyzna zaś 11 tys zł. Oboje myśleli, że rozmawiali z pracownikiem banku.
Właśnie rozpoczął się grudzień i wielkimi krokami nadchodzą Święta Bożego Narodzenia. Mamy okres przedświąteczny, w którym wiele osób decyduje się na różnorakie zakupy. Jednocześnie oszuści nie śpią i szczególnie teraz, podczas największego zainteresowania zakupami, zbierają żniwa na niewiedzy i łatwowierności ludzi. Warto pozostać czujnym nie tylko podczas zakupów, ale także nie dać się nabrać na fałszywe wiadomości oraz połączenia.
Wierzyła, że rozmawia z pracownikami banku. Jej konto było zagrożone
Białostocka policja opisała nowy przypadek oszustwa phishingowego, w którym wykorzystano metodę na zagrożone konto. Do dwójki białostoczan i mieszkańca Grabówki dzwonili oszuści, którzy podawali się za pracowników banku oraz policjantów. Jedna osoba - dzięki prawdziwemu pracownikowi banku - na szczęście uniknęła utraty pieniędzy, natomiast pozostała dwójka straciła łącznie ok. 40 tys. zł.
Pierwszą oszukaną osobą z tej dwójki była 43-letnia białostoczanka, do której zadzwonił oszust podający się za pracownika banku zajmującego się wnioskami kredytowymi, który miał ostrzec kobietę o rzekomym wycieku jej danych osobowych i wzięciu pożyczki na obcą walutę, oraz że jest to działanie grupy przestępczej. Twierdził, że musi wykonać "procedury bezpieczeństwa" w postaci zgłoszenia sprawy do prokuratury, na policję oraz poinformować inne banki.
2 godziny później zadzwoniła kobieta ze wschodnim akcentem, która również miała być pracowniczką banku i twierdziła, że musi dokonać weryfikacji danych w celu zabezpieczenie środków, a do tego ma założyć konto techniczne. 43-latka podała oszustce kod SMS od faktycznego banku, a następnie miała wygenerować czeki BLIK, rzekomo służące do ochrony środków. W tym momencie kobieta nabrała pewnych podejrzeń, natomiast została przekierowana do kolejnego cyberprzestępcy podającego się za specjalistę w tego typu procedurach. Kobieta finalnie wygenerowała czeki BLIK na kwotę 9 tys. zł i je przekazała, będąc przekonaną, że to sposób ochrony pieniędzy na nieautoryzowane wypłaty.
Oszust oczywiście dalej widział możliwości wyłudzenia kolejnych środków i zapytał, czy czasem kobieta nie chce pomóc w złapaniu rzekomego przestępcy, który miał uzyskać dostęp do jej danych. 43-latka dała zgodę i naciągacz polecił kobiecie wypłatę środków z bankomatu (20 tys. zł). Następnie wpłaciła je do wpłatomatu, ale już nie na swój rachunek, tylko cudzy. Następnie oszust zasugerował kobiecie wziąć kredyt, ale w tym momencie zorientowała się, że została oszukana. Straciła łącznie 29 tys. złotych – podobną metodę przestępcy zastosowali wobec innego 27-latka, który stracił 11 tys. zł.
Więcej o cyberoszustwach piszemy na Spider's Web: