YouTube nie chce by oszukiwali cię na filmach. Oto co zrobi
Kubuś Puchatek śpiewający Gangnam Style czy Nirvana powracająca na scenę po trzydziestu latach wkrótce mogą pożegnać się z YouTube'em. Wszystko za sprawą nowej polityki, która pozwoli na zgłaszanie roszczeń wobec nieautoryzowanego użycia AI. Filmiki, które nie zostaną usunięte z serwisu, będą witać widzów specjalnymi oznaczeniami.
Jeżeli byłeś aktywny w internecie w ciągu ostatniego roku, na pewno nie trzeba przedstawiać ci hitu The Drake oraz The Weekend - a właściwie tworu AI opartego na brzmieniu ich głosu. Nie jest to jedyny tego typu utwór, bowiem na TikToku oraz YouTubie można z łatwością znaleźć popularne utwory śpiewane głosem postaci z kreskówek czy popularnych artystów wykonujących utwory, których treść została wygenerowana przez AI.
Istnieje także ciemniejsza strona wykorzystania przez AI, czyli deepfejki siejące dezinformację lub nakłaniające do wzięcia udziału w oszustwie pod przykrywką inwestycji czy "niespodziewanej wygranej". W odpowiedzi na te i inne - potencjalnie szkodliwe zastosowania sztucznej inteligencji - YouTube przygotował garść zmian na platformie.
Koniec ery kotów śpiewających utwory Queen? YouTube pracuje nad narzędziami do walki z deepfejkami
14 listopada na oficjalnym blogu YouTube'a koncern poinformował o swoim "podejściu do odpowiedzialnej AI", a wraz z tym o dwóch ważnych nowościach.
Pierwszą z nich jest oznaczanie wykorzystania AI w treści filmów publikowanych w serwisie, które zostaną udostępnione "w najbliższych miesiącach". Jak informuje koncern, "w szczególności będzie wymagane od twórców ujawnienie, kiedy zmodyfikowali lub stworzyli całkowicie sztuczne treści, które są realistyczne, w tym przy użyciu narzędzi sztucznej inteligencji". Podczas ładowania filmu twórcy ujrzą na YouTube Studio odpowiednie opcje, które pozwolą im na ustawienie oznaczeń informujących widzów o zawarciu w nich treści wygenerowanych przez AI. Jako przykład YouTube podaje m.in. "film wygenerowany przez sztuczną inteligencję, który realistycznie przedstawia wydarzenie, które nigdy nie miało miejsca" czy "treść pokazującą kogoś mówiącego lub robiącego coś, czego w rzeczywistości nie zrobił".
Z perspektywy użytkownika będzie to niewielka zmiana kosmetyczna. Etykieta "Zmodyfikowanych lub sztucznych treści" będzie widoczna w opisie wideo. Jeżeli wideo poświęcone jest "wrażliwej" tematyce (w domyśle m.in. zdrowiu lub konfliktom zbrojnym), etykieta będzie widoczna na samym odtwarzaczu wideo. Będzie ona umieszczana domyślnie przy wszystkich treściach, które "zostały stworzone przy użyciu produktów YouTube wykorzystujących generatywną AI".
Drugą nowością - również nadchodzącą "w najbliższych miesiącach" - jest możliwość zgłaszania roszczeń dotyczących nieautoryzowanego tworzenia wizerunku i głosu za pomocą AI. Poprzez procedurę składania skargi dotyczącej prywatności artyści, wytwórnie, podmioty je reprezentujące, ale i zwykli widzowie będą mogli zgłosić prośbę o usunięcie wideo, jeżeli będzie ono zawierało wygenerowane przez sztuczną inteligencję treści naruszające ich dobra. Jak zastrzega platforma, "nie wszystkie treści zostaną usunięte z YouTube'a" a przy ocenie tych skarg "będą brane pod uwagę różne czynniki".
Mogą one obejmować to, czy dana treść jest parodią lub satyrą, czy osoba składająca wniosek może być jednoznacznie zidentyfikowana, lub czy przedstawia urzędnika publicznego, lub znaną osobę [...]
- informuje YouTube
Podobnie sprawa ma się z utworami, w których AI wykorzystywana jest do tworzenia tzw. "coverów" (np. Eminem rapujący utwory Adele czy Spongebob Kanciastoporty śpiewający hymn). Tu również YouTube będzie brać pod uwagę różne czynniki "takie jak to, czy treść jest przedmiotem doniesień prasowych, analizy lub krytyki sztucznych wokali".
Więcej na temat YouTube: