Znaleźli w kosmosie coś bardzo dziwnego. Te niesamowite obiekty nie powinny istnieć
Nowe zdjęcia Mgławicy Oriona wykonane przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba pozwoliły dostrzec naukowcom coś bardzo dziwnego. Coś, co wymyka się dotychczasowej wiedzy, a jednocześnie nie jest dziełem przypadku. Odkrycie podważa naszą wiedzę na temat powstawania gwiazd i planet.

Jedną z najjaśniejszych mgławic na nocnym niebie jest Messier 42, Mgławica Oriona, położona na południe od pasa Oriona, oddalona od Ziemi o około 1344 lat świetlnych. W jej jądrze znajduje się młoda gromada gwiazd Trapez, z których najmasywniejsza oświetla otaczający gaz i pył swoimi intensywnymi polami promieniowania ultrafioletowego, podczas gdy protogwiazdy nadal tworzą się dzisiaj w znajdującym się za nimi obłoku molekularnym OMC-1.

Nowy obraz Mgławicy Oriona wykonany przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba jest w rzeczywistości mozaiką 700 zdjęć zrobionych przez instrument NIRCam (działający w bliskiej podczerwieni) w ciągu tygodnia obserwacji. Możesz zobaczyć go online na stronie ESASky.
Aby zobrazować skalę zdjęcia, statek kosmiczny podróżujący z prędkością światła potrzebowałby ponad cztery lata, aby przebyć całą widoczną scenę. Na tym obrazie ukryte są tysiące młodych gwiazd, o różnych masach, od 40 do mniej niż 0,1 razy masy naszego Słońca. Wiele z tych gwiazd jest otoczonych przez gęste dyski gazu i pyłu, które mogą tworzyć planety, choć w niektórych przypadkach te dyski są niszczone przez intensywne promieniowanie ultrafioletowe i silne wiatry od najbardziej masywnych gwiazd w regionie.
Więcej ciekawych zdjęć z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba znajdziesz na Spider`s Web:
Jednak to nie gwiazdy ani planety przyciągnęły największą uwagę astronomów badających Mgławicę Oriona za pomocą Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. To coś zupełnie innego - obiekty wielkości Jowisza, największej planety w naszym Układzie Słonecznym, dryfujące swobodnie w przestrzeni międzygwiezdnej, niezwiązane z żadną gwiazdą. Co więcej, te obiekty wydają się poruszać parami. Astronomowie mają obecnie trudności z wyjaśnieniem ich istnienia i pochodzenia. Teleskop zaobserwował około 20 par takich obiektów. Zostały one nazwane Obiektami Dwójkowymi o Masie Jowisza, lub skrótowo “JuMBO”.
JuMBO nie powinny istnieć
Fizyka gazu sugeruje, że obiekty o masie Jowisza nie powinny powstawać na własną rękę, a wiemy, że z układów gwiazdowych mogą być wyrzucane pojedyncze planety. Ale jak wyrzucić pary takich planet? W tej chwili nie mamy odpowiedzi. To zadanie dla teoretyków
- mówi prof. Mark McCaughrean, doradca ds. nauki i eksploracji w ESA.
Aby gwiazda mogła zaświecić, musi mieć masę co najmniej 80 razy większą niż Jowisz. Jeśli jest lżejsza, może stać się brązowym karłem - obiektem, który nie ma wystarczająco dużo materiału, aby zapoczątkować reakcje termojądrowe w swoim wnętrzu. Brązowe karły są więc ciemnymi i chłodnymi ciałami niebieskimi, które emitują niewiele światła.
Jednak JuMBO są jeszcze lżejsze niż brązowe karły – mają masę zbliżoną do Jowisza lub nawet mniejszą. Według obecnie obowiązujących teorii powstawania planet, tak małe obiekty nie mogą się utworzyć przez kolaps grawitacyjny chmur pyłu i gazu. Potrzebują one bowiem macierzystej gwiazdy, wokół której mogą się skupiać drobniejsze cząstki materii i tworzyć planetoidalne ciała.
Młode i bardzo gorące
Dlaczego odkrycie JuMBO są tak ważne i fascynujące? Ponieważ mogą zrewolucjonizować nasze rozumienie procesów formowania się gwiazd i planet, a także zakwestionować definicję planety jako obiektu krążącego wokół gwiazdy. JuMBO mogą być nową kategorią astronomiczną, która wymaga dalszych badań i eksploracji. Możliwe jest również, że JuMBO nie są jedynymi tego typu obiektami we Wszechświecie i że istnieją inne regiony, gdzie można je znaleźć.
JuMBO są bardzo młode - mają około miliona lat - co jest niczym w porównaniu z wiekiem Wszechświata. Mają również piekielnie gorącą powierzchnię - około 1000 stopni Celsjusza. Bez gwiazdy macierzystej jednak szybko się ochłodzą i przez krótki czas będą miały temperatury w zakresie nadające się do życia, zanim staną się niewiarygodnie zimne. Jednak jako olbrzymy gazowe ich powierzchnie nie będą zawierały ciekłej wody, nawet podczas ich krótkiego okna umiarkowania, co oznacza, że nie są one dobrymi kandydatami do goszczenia życia pozaziemskiego.