Postawili maszt przy starym młynie, a zabytek obok nie dostał zgody na klimatyzację. Dyrektor: ale przecież tak nie można!
Historie stawiania masztów i problemów z tym związanych są naprawdę różne. Zwykle niepokoją się mieszkańcy, którzy nie zgadzają się na rzekomo inwazyjną technologię w ich pobliżu. Teraz mamy nieco inny motyw. W stylu: skoro ja czegoś nie mogę, to inni też nie powinni.
O sprawie informuje Radio Ostrowiec. 32-metrowy maszt stanął na terenie przy starym młynie Saskich. Jak dowiadujemy się z lokalnych mediów to prywatna działka. W 2017 kupił ją od gminy przedsiębiorca z branży hotelarsko – gastronomicznej chcąc tchnąć w zabytek nowe życie. Sęk w tym, że część konstrukcji się zawaliła i plany o hotelu czy restauracji również legły w gruzach. Szansą na zarobek pozostało wydzierżawienie fragmentu terenu, by stanąć mógł na nim maszt komórkowy.
Tym razem do akcji nie wkroczyli mieszkańcy
Głośne "stop" mówią przedstawiciele Ostrowieckiego Browaru Kultury.
Młyn jest w ewidencji zabytków. Jeśli my mieliśmy problem z konserwatorem, by posadowić na dachu browaru dwie stacje klimatyzacji i one tam nie stanęły, bo nie dostaliśmy zgody, to powstanie takiego masztu obok zabytku to jest jakieś kuriozum.
– mówi Jacek Kowalczyk, dyrektor Miejskiego Centrum Kultury.
Miasto póki co sprawy nie komentuje, ale już powiatowy inspektor nadzoru budowlanego przyznał, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem.
Ciekawe, jak sprawa się skończy. W tym przypadku można mimo wszystko zrozumieć pretensje dyrektora ostrowieckiego MCK. Wprawdzie jest różnica pomiędzy stawianiem czegoś obok, a na zabytku, tym bardziej kiedy chodzi o tak inwazyjny sprzęt jak klimatyzacja (czego dobrym przykładem jest zmasakrowany dworzec we Władysławowie). Skoro jednak okolica roi się od historycznych budowli, to warto byłoby ustalić jakieś uniwersalne zasady.
Na Spider's Web opisujemy historie związane z budową masztów telefonicznych:
Spór może ciągnąć się miesiącami. Na przykład niedawno Telewizja Łuków potwierdziła, że w końcu ruszyła budowa 42-metrowej wieży z 11 antenami. W końcu, bo pozwolenie na budowę wydano w listopadzie 2020 r. Skargi mieszkańców, którzy zgłaszali się do wielu organów, w tym do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, wstrzymywały inwestycję. I chociaż ich racje były odrzucane, to jednak skuteczne zahamowali budowę i korzystanie z masztu, na czym stracili pozostali mieszkańcy.
W Ostrowcu maszt niby stoi, ale tymczasowo – właściciel ma teraz 180 dni na dokonanie wszystkich zgłoszeń i uzyskanie pozwoleń, jeśli maszt miałby stanąć na stałe. Niewykluczone, że o tej historii jeszcze usłyszymy.