REKLAMA

Blasphemous 2 to najlepsze Dark Souls w 2D. Spójrzcie na to cudo - recenzja

W cieniu wielkich sierpniowych premier debiutuje rewelacyjna perełk: Blasphemous 2. Kontynuacja jest nie tylko odczuwalnie lepsza od poprzednika, ale to również najlepsze "soulsy" 2D w jakie miałem przyjemność grać.

Blasphemous 2 to najlepsze Dark Souls w 2D. Spójrzcie na to cudo - recenzja
REKLAMA

W cieniu Baldura, za plecami Starfielda i obok Armored Core coś lśni złowrogim blaskiem. Perełka tak dobrze doszlifowana, że jej nekrotyczna zieleń hipnotyzująco przykuwa uwagę. To Blasphemous 2 - sequel ciepło przyjętej gry 2D z gatunku metroidvania, czerpiącej garściami z serii Dark Souls.

REKLAMA

Pod względem mechaniki Blasphemous 2 jest blisko do takich klasyków jak Castlevania czy Metroid. Jednak unikalny styl produkcji, połączony z tajemniczymi NPC, groteską, masą sekretów oraz wymagającymi starciami z bossami czyni tę produkcję rarytasem dla fanów soulsów, skąpanym w przepysznym sosie retro.

Nie byłoby dobrej metroidvanii bez kolców

Blasphemous 2 wygląda cudownie. Styl retro miesza się z bardzo niepokojącymi kadrami i modelami.

Męczennicy. Cierpiętnicy. Pokutnicy. Do tego tortury i rozczłonkowania. Ciała obdzierane ze skóry oraz wisielcy bujani przez wiatr. Blasphemous 2 rozszerza niepokojącą wizję świata prequela, mieszając groteskę z religią. Bloodborne miesza się z Bayonettą, wypluwając grę 2D w której projekty postaci oraz scenerie potrafią szczerze zachwycić.

Całe to bogactwo scenerii, teł oraz postaci zostało uchwycone przy pomocy dwuwymiarowej oprawy stylizowanej na pikselowe retro. Nie przeszkadza to, by Blasphemous 2 był niepokojąco piękny, szczegółowy oraz z dużą liczbą detali jednocześnie widocznych na ekranie. Grając w ten tytuł na ASUS ROG Ally byłem pod wielkim wrażeniem, ile serca włożyli producenci w unikalny świat.

Chociaż mocno zróżnicowane, obszary w Blasphemous 2 opowiadają własną historię. Do tego zmieniają się i ewoluują wraz z postępami fabularnymi. Są elementem historii, tak samo jak postaci niezależne oraz sceny dialogowe. Uważny gracz wrażliwy na sugestie oraz aluzje będzie w stanie wedrzeć głęboko za zasłonę skakania i wymachiwania bronią, doceniając surowy narracyjny kunszt inspirowany dziełami From Software.

Religia. Piękno. Groteska. Blasphemous 2 w pigułce
MImo oprawy 2D twórcy świetnie bawią się planami

Chociaż klimatyczny, świat Blasphemous 2 jest niezwykle niebezpieczny. Eksploracja to jednak sama przyjemność.

Wzorem świetnego Metroida obszary w grze łączą się i przenikają siecią tuneli, tworząc spójną pajęczynę. Produkcja jest stosunkowo nielinearna, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by eksplorować poszczególne krainy zgodnie z własnym widzi-mi-się. Od czasu do czasu jesteśmy powstrzymywani przed dotarciem zbyt daleko wymogiem zyskania nowej umiejętności, ale co do zasady twórcy silnie zachęcają do odkryć na własną rękę, w nieliniowy sposób.

Tak jak w Metroidzie, również tutaj warto wracać do raz odwiedzonych miejsc. Wyposażeni w nowe umiejętności, odblokowujemy wcześniej zamknięte drzwi oraz doskakujemy do wysoko położonych balkonów. Tam czekają na nas skrzynie z opcjonalnymi skarbami: walutą, ulepszeniami lub elementami ekwipunku. Te dodatki potrafią później radykalnie pomóc podczas konfrontacji z bossami.

Trzeba mieć na uwadze, że w Blasphemous 2 naprawdę nietrudno zginąć. Trzy - cztery ataki zwykłych przeciwników posyłają gracza do grobu. Do tego każda regeneracja sił witalnych przy jednej z kapliczek przywraca do życia wszystkich przeciwników, wzorem ognisk Dark Souls. Zawsze musimy więc zachować czujność. Chociaż w grze nie ma punktów doświadczenia traconych razem ze śmiercią, skraca się po niej pasek many. Im krótszy, tym mniej cudów możemy rzucić.

Czasami na ekranie dzieje się bardzo dużo. Ale nigdy nie jest zbyt trudno
Kapliczki pełnią tutaj rolę ognisk z Dark Souls

Walka doczekała się gigantycznych ulepszeń. Wszystkiego jest więcej: broni, możliwości, zaklęć.

Niemal od samego początku gracz zyskuje możliwość swobodnej zmiany dzierżonej broni, wybierając między wyważonym mieczem, dwoma szybkimi rapierami oraz potężnym, acz powolnym kropaczem. Każda broń posiada własne drzewko rozwijanych ulepszeń, a także ciosy specjalne oraz dodatkowe właściwości. Miecz rozcina wybrane powierzchnie, kropacz pozwala bić w magiczne dzwony.

System trzech broni uzupełniają cuda - magia świata Blasphemous, inkantowana w formie małych lub wielkich zaklęć. Zawsze mamy pod ręką po jednym z każdej grupy, dowolnie zmieniając je w menu ekwipunku. Wybór cudów jest z kolei naprawdę szeroki, z ponad 10 zaklęciami dla zbioru.

Teraz do tego dodajcie system parowań, uników oraz kontrataków. Na koniec posypcie to nowym systemem przyjemnych egzekucji, realizowanych na osłabionych, wytrąconych z równowagi przeciwnikach. Wszystko to tworzy przyjemnie złożony, ale nie skomplikowany system, w którym takie elementy jak refleks, spostrzegawczość i znajomość ruchów przeciwnika mają ogromne znaczenie.

System walki jest nie tylko złożony, ale też piekielnie satysfakcjonujący. Pokonując trudnego przeciwnika w Blasphemous 2 cieszyłem się jak po pokonaniu bossa w grze From Software. Z drugiej strony oceniana gra jest wyraźnie łatwiejsza od takiego Bloodborne czy Sekiro, także zapewniam: raczej nie będziecie rzucać padami lub handheldami o ściany.

Perfekcyjna kontra daje masę satysfakcji

Jestem zaskoczony tym jak dobry, satysfakcjonujący, długi i złożony jest Blasphemous 2. Wygryzł mi Baldura.

Początkowo w B2 grałem wyłącznie wtedy, gdy wczytywał mi się Baldur's Gate 3 podczas tańca klawiszy F5 oraz F8. Gdy na stacjonarnym komputerze pojawiał się ekran ładowania, sięgałem po ROG Ally i grałem w trybie tabletu. Szybko doszło jednak do sytuacji, w której Baldur "stygł" na desktopie, a ja wpatrzony w 7-calowy ekranik "musiałem dojść do następnej kapliczki". Przykuła mnie jakość, grywalność i klimat.

Oczywiście nie twierdzę przez co, że Blasphemous 2 jest lepszy od Baldur's Gate 3, nie łapcie mnie za słówka. To diametralnie inne produkcje, grające w odmiennych ligach. Chcę jednak zaznaczyć, że ta dwuwymiarowa perełka ma w sobie coś tak dobrego, że jest w stanie odciągnąć uwagę wybrednego gracza od jednej z najlepszych gier AAA całego 2023 roku. Trudno o lepsze zobrazowanie jak udany jest to sequel.

Największe zalety:

  • Rewelacyjna oprawa 2D. Klimatyczna. Piękna. Makabryczna
  • Pogłębiona mechanika walki, wymagające starcia
  • Nielinearna eksploracja w stylu Metroida
  • Unikalni NPC oraz dodatkowe wyzwania
  • Masa sekretów i ulepszeń
  • Przyjemnie długa
  • Świetnie spisuje się na handheldzie

Największe wady:

  • Nierówni bossowie. Cześć przeciekawa. Część so-so
  • Historia skryta w poematach i starej mowie nie przemówi do każdego

Ocena recenzenta: 9/10

REKLAMA

Jeżeli lubicie takie indyki jak Dead Cells, Rogue Legacy i Hollow Knight, a jednocześnie macie słabość do gier From Software, będziecie zachwyceni. Blasphemous 2 bierze co najlepsze z metroidvanii, podlewa to niepokojącym klimatem Soulsów, dodaje masę sekretów i skarbów, a następnie spina bardzo przyjemnym, złożonym oraz sprawiedliwym (to ważne!) modelem walki.

Blasphemous 2 to na ten moment moja ulubiona produkcja niezależna wydana w 2023 roku, nawet biorąc pod uwagę takie sztosy tak Dave the Diver czy Dredge.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA