Deal życia! Sprzedał starego iPhone'a za tyle, że może kupić ładne mieszkanie albo Porsche
W trudnych czasach inflacji, wysokich stóp procentowych, niepokojów społecznych i ekonomicznych, warto zabezpieczyć przyszłość, wybierając pewne inwestycje, które zapewniają satysfakcjonującą stopę zwrotu i nie tracą na wartości. Taką inwestycją do tej pory było złoto, ale okazuje się, że znacznie lepszą jest pierwszy iPhone, za którego wartość można dzisiaj kupić mieszkanie.
Zanim do głosu dojdą niepoprawni warszawocentryści, dla których nie istnieją mieszkania tańsze niż 20 tys. zł za m2, to spieszę z wyjaśnieniem, że za 760 tys. zł można bez żadnego problemu kupić mieszkanie w większości dużych miast w Polsce, a w mniejszych miejscowościach można z takimi pieniędzmi wybudować dom. W trudnych i niepewnych czasach okazuje się, że najlepsze inwestycje to te, o których nie pomyślał nikt o zdrowych zmysłach.
iPhone za 760 000 zł rozbija bank
W czerwcu na aukcję trafił zapieczętowany iPhone w wersji 4 GB, czyli dosyć rzadkiej, bo produkowanej tylko przez kilka miesięcy. Kosztowała 499 dol., ale klienci woleli dopłacić 100 dol. i mieć wersję 8 GB, więc produkcję mniej pojemnego wariantu szybko zakończono. Dom aukcyjny sądził, że jeżeli będzie miał szczęście, to sprzeda go maksymalnie za 100 tys. dol. Oszacowali to na podstawie poprzednich aukcji, zarówno tej ubiegłorocznej, w której pierwszy iPhone znalazł nabywcę za ponad 30 tys. dol., co już wtedy wydawało się kosmiczną wartością, jak i tej z początku roku, gdy pierwszy iPhone w wersji 8 GB został wylicytowany za 63 tys. dol. Gdy już wydawało się, że granice szaleństwa zostały określone, a elektrośmieci (bo tym tak naprawdę jest pierwszy iPhone, z którego dzisiaj nie da się już korzystać) przestały drożeć, to spekulanci, inwestorzy, czy też ludzie, którzy mają za dużo pieniędzy, postanowili pokazać, że niebo jest limitem. W zakończonej właśnie aukcji pierwszy iPhone został sprzedany za 190 tys. dol.
Nie mieści mi się to w głowie. Nawet nie będę wymieniał listy rzeczy, które można kupić za taką kwotę, bo wtedy człowiekowi robi się po prostu smutno. Zostawię tylko mieszkanie z tytułu, bo ona naprawdę działa na wyobraźnię. Trochę lepiej niż bazowe Porsche 911 S, które startuje od 686 tys. zł.
Czytaj także: Służebność - co to jest i jakie są jej rodzaje?
Chciałbym mieć szklaną kulę
Najbardziej zazdroszczę tej umiejętności przewidywania przyszłości. Naprawdę trzeba być albo wytrawnym inwestorem, albo jasnowidzem ze stalowymi nerwami, żeby kupić pierwszego iPhone'a, nie wyjąć go z pudełka, zwłaszcza w chwili, gdy cały świat o nim mówił, schować go na 15 lat i sprzedać z ogromnym zyskiem. Niektórzy mówią, że jeżeli inwestycja musi się zwracać tak po tak długim okresie, to nie jest najlepsza, ale z drugiej strony kupno mieszkania za telefon robi wrażenie. W końcu pierwszy iPhone nie mógł pochwalić się wieloma funkcjami, a na pewno nie można było w nim mieszkać.
Zdjęcie główne: SGM/Shutterstock.com