REKLAMA

Głupi błąd mógł zabić miliony ludzi. Mechanik użył złego klucza i... wtedy się zaczęło

40 lat temu Amerykanie o mały włos nie wysadzili w powietrze całego stanu Arkansas. A to wszystko przez zwykły klucz nasadowy, który spadły na rakietę z głowicą nuklearną. To prawdziwa historia, która mogła się skończyć tragicznie dla milionów ludzi.

03.07.2023 08.38
bomba atomowa
REKLAMA

Co to była za rakieta?

REKLAMA

Rakieta, która eksplodowała, nazywała się Titan II i była jedną z najpotężniejszych międzykontynentalnych rakiet balistycznych (ICBM) w arsenale Stanów Zjednoczonych. Była zdolna do przenoszenia głowicy termojądrowej W-53 o mocy 9 megaton, czyli około 600 razy większej niż bomba zrzucona na Hiroszimę.

Rakieta Titan II miała ponad 30 metrów długości i ważyła ponad 150 ton. Była napędzana przez dwa stopnie silników na paliwo ciekłe. Substancje te były bardzo łatwopalne i reagowały ze sobą samoczynnie przy kontakcie.

Rakieta Titan II była częścią programu nuklearnego Strategic Air Command (SAC), który miał na celu odstraszać Związek Radziecki od ataku na USA. W sumie wyprodukowano 54 rakiety Titan II, które rozmieszczono w podziemnych silosach w trzech stanach: Arkansas, Arizona i Kansas. Każdy silos był połączony z podziemnym centrum kontroli startu, gdzie stacjonowała załoga rakietowa składająca się z dwóch oficerów i dwóch podoficerów. Ich zadaniem było utrzymywanie gotowości bojowej rakiety i jej odpalenie w razie potrzeby.

Start rakiety Titan II

Co się stało?

W czwartek, 18 września 1980 r., około godziny 18:30 czasu lokalnego, dwóch pracowników zespołu do obsługi paliwa rakietowego (PTS) sprawdzało ciśnienie w zbiorniku z utleniaczem w jednym z silosów w pobliżu miasteczka Damascus w stanie Arkansas.

Jeden z nich, David P. Powell, zabrał ze sobą klucz nasadowy zamiast klucza dynamometrycznego, który był wymagany przez nowe przepisy lotnictwa. Powell twierdził później, że już był ubrany w specjalny kombinezon ochronny i zszedł pod ziemię, kiedy zdał sobie sprawę, że ma niewłaściwy klucz, więc postanowił kontynuować pracę mimo pomyłki.

Klucz nasadowy ważył ponad 11 kg i miał prawie metr długości. Powell pracował na platformie nad rakietą i próbował odkręcić nakrętkę mocującą przewód do zbiornika utleniacza. Niestety, podczas pracy gniazdo klucza ważące 4 kg odczepiło się i spadło około 24 metrów w dół, odbijając się od metalowej konstrukcji i przebijając poszycie rakiety nad pierwszym stopniem zbiornika z paliwem. Z rakiety zaczął wydobywać się paliwo Aerozine 50, które jest bardzo łatwopalne i reaguje na kontakt z utleniaczem - tetratlenekiem diazotu - znajdującym się w drugim zbiorniku nad paliwem.

Jakie były skutki?

Natychmiast zdano sobie sprawę z zagrożenia i ogłoszono alarm. Załoga rakiety i zespół PTS ewakuowała się z centrum kontroli startu, a na miejsce przybyły wojskowe i cywilne służby ratunkowe. Wiceszef Strategicznego Dowództwa Powietrznego (SAC), generał Lloyd R. Leavitt Jr., osobiście dowodził akcją ratowniczą.

W międzyczasie, na zewnątrz silosu zgromadziło się około 25-30 dziennikarzy i funkcjonariuszy policji. Nie otrzymali oni żadnej oficjalnej informacji o tym, co się dzieje, ani nie zostali ewakuowani z obszaru zagrożenia. Wśród nich był Sid King, współwłaściciel lokalnej stacji radiowej KGFL-AM, który relacjonował wydarzenia na żywo dla swoich słuchaczy.

REKLAMA

Obawiano się, że pusty stopień rakiety zawali się, a głowica atomowa spadnie osiem pięter w dół i eksploduje. Silos był napełniany wodą, aby rozcieńczyć opary paliwa. Jednak około godziny 3:00 nad ranem 19 września doszło do eksplozji paliwa rakietowego wewnątrz silosu. Eksplozja była tak silna, że odrzuciła ważącą 740 ton klapę silosu i wyrzuciła głowicę termojądrową W53 na odległość około 180 metrów.

Na szczęście głowica nie eksplodowała ani nie uwolniła materiału radioaktywnego. Jednak eksplozja spowodowała śmierć jednego członka ekipy ratowniczej i rany u 21 innych osób. Cały kompleks wyrzutni rakiet został zniszczony. Kompleks startowy nigdy nie został naprawiony, a silos został zasypany żwirem i ziemią. Teren jest teraz własnością prywatną.

Wypadek w Damascus był jednym z wielu incydentów z udziałem rakiet Titan II, które wykazywały wiele problemów technicznych i bezpieczeństwa. W 1987 r. wszystkie rakiety Titan II zostały wyłączone i zastąpione przez nowsze i bezpieczniejsze rakiety Minuteman III. Wypadek w Damascus pokazał również, jak mały błąd ludzki może doprowadzić do potencjalnej katastrofy nuklearnej.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA