Tajemnicze eksplozje atomowe nad Oceanem Indyjskim. Wyjaśnienia nie ma do dzisiaj
Oto jedna z największych zagadek nuklearnych XX wieku. Tajemniczy błysk nad Oceanem Indyjskim, który mógł być śladem wybuchu bomby atomowej. Niezidentyfikowani sprawcy, którzy mogli być sojusznikami lub rywalami Stanów Zjednoczonych. Ukryte dowody, kontrowersyjne hipotezy i utajnione informacje. To historia Incydentu Vela - zdarzenia, które do dziś budzi zainteresowanie i spory.
22 września 1979 roku amerykański satelita Vela 6911 zarejestrował podwójny rozbłysk nad wodami Oceanu Indyjskim, na południowy wschód od terytorium Republiki Południowej Afryki. Był to sygnał charakterystyczny dla wybuchu bomby atomowej o mocy dwóch do trzech kiloton. Czy ktoś przeprowadził tajną próbę nuklearną w tym rejonie? Jeśli tak, to kto i dlaczego?
Incydent Vela był niezidentyfikowanym podwójnym błyskiem światła wykrytym przez satelitę 22 września 1979 r. w pobliżu południowoafrykańskiego terytorium Wysp Księcia Edwarda na Oceanie Indyjskim, mniej więcej w połowie drogi między Afryką a Antarktydą. Obecnie większość niezależnych badaczy uważa, że błysk był spowodowany wybuchem jądrowym - tajną wspólną próbą jądrową przeprowadzoną przez Republikę Południowej Afryki i Izrael.
Przyczyna błysku pozostaje oficjalnie nieznana, a niektóre informacje o zdarzeniu pozostają utajnione przez rząd USA. Chociaż sugerowano, że sygnał mógł zostać spowodowany uderzeniem meteorytu, to dane wskazują na bomby atomowe.
Badanie szczegółów zdarzenia
Satelita Vela 6911 był częścią programu Vela Hotel, który miał na celu wykrywanie i rejestrowanie prób atomowych na świecie. Program ten powstał w ramach "Układu o zakazie prób broni nuklearnej w atmosferze, w przestrzeni kosmicznej i pod wodą", podpisanego w 1963 roku przez Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię i Związek Radziecki. Od tego czasu satelity Vela wykryły 41 prób z udziałem broni nuklearnej.
Zdarzenie z 22 września 1979 roku było jednak nietypowe i budziło wiele wątpliwości. Satelita Vela 6911 był już stary i mógł ulec awarii lub uszkodzeniu przez meteoryt. Nie było też żadnych innych dowodów na istnienie wybuchu nuklearnego, takich jak promieniowanie gamma, neutrony czy izotopy promieniotwórcze. Amerykańskie samoloty szpiegowskie nie znalazły żadnych śladów radioaktywnych w atmosferze nad Oceanem Indyjskim.
Jedynym z potencjalnych dowodów były sygnały hydroakustyczne odebrane na Wyspie Wniebowstąpienia, które sugerowały, że do testu mogło dojść w rejonie Wysp Księcia Edwarda. Badania wzorców wiatrów potwierdziły, że opad z eksplozji na południowym Oceanie Indyjskim mógł zostać przeniesiony stamtąd do południowo-zachodniej Australii. Doniesiono, że wkrótce po zdarzeniu wykryto niski poziom jodu-131 (produkt rozszczepienia jądrowego) u owiec w południowo-wschodnich stanach Australii, Wiktorii i Tasmanii. Obserwatorium Arecibo w Puerto Rico wykrył anomalną falę jonosferyczną rano 22 września 1979 r., która przemieszczała się z południowego wschodu na północny zachód. Było to zdarzenie, którego wcześniej nie obserwowano.
Po upublicznieniu wydarzenia Departament Obrony Stanów Zjednoczonych wyjaśnił, że był to albo wybuch bomby atomowej, albo kombinacja zjawisk naturalnych, takich jak błyskawica, meteor lub błysk Słońca.
Identyfikacja państw odpowiedzialnych za zdarzenie
Jeśli rzeczywiście doszło do wybuchu nuklearnego nad Oceanem Indyjskim, to kto mógłby za niego odpowiadać? Administracja amerykańska nigdy nie przedstawiła ostatecznych i oficjalnych dowodów na to, co zarejestrował satelita Vela. Jednak wiele źródeł i ekspertów wskazywało na możliwą współpracę Izraela i Republiki Południowej Afryki w dziedzinie broni atomowej.
Izrael był podejrzewany o posiadanie broni nuklearnej od lat 60., ale nigdy jej nie ujawnił ani nie przeprowadził otwartych prób. Republika Południowej Afryki była jedynym państwem afrykańskim dysponującym technologią nuklearną i bogatymi zasobami uranu.
Według niektórych hipotez Izrael i RPA mogły przeprowadzić wspólny test nuklearny nad Oceanem Indyjskim, aby sprawdzić skuteczność swoich bomb atomowych, wymienić się doświadczeniami i technologią, a także zademonstrować swoją siłę i odstraszyć potencjalnych wrogów. Niektóre dowody na taką współpracę pochodzą z dokumentów ujawnionych przez dziennikarzy i historyków, takich jak Sasha Polakow-Suransky czy Avner Cohen. Według nich Izrael oferował RPA sprzedaż broni nuklearnej w latach 70., a oba państwa prowadziły tajne rozmowy na temat wspólnego programu atomowego.
Według dziennikarza Seymoura Hersha, wykryte eksplozje były trzecią wspólną izraelsko-południowoafrykańską próbą nuklearną na Oceanie Indyjskim, a Izraelczycy wysłali dwa statki i kontyngent izraelskich wojskowych i ekspertów nuklearnych na próbę. Autor Richard Rhodes konkluduje również, że incydent był izraelską próbą nuklearną przeprowadzoną we współpracy z Republiką Południowej Afryki i że administracja Stanów Zjednoczonych celowo ukrywała ten fakt, aby uniknąć komplikowania stosunków z Republiką Południowej Afryki i Izraelem.
W lutym 1994 komandor Dieter Gerhardt, południowoafrykański wojskowy, skazany za szpiegowanie dla Sowietów i były dowódca bazy marynarki wojennej Simon's Town w RPA, opowiedział o incydencie po wyjściu z więzienia.
Chociaż nie byłem bezpośrednio zaangażowany w planowanie ani przeprowadzanie operacji, dowiedziałem się nieoficjalnie, że eksplozja wywołana była izraelsko-południowoafrykańskim testem o kryptonimie Operacja Phenix. Eksplozja była czysta i nie miała zostać wykryta. Ale nie byli tak sprytni, jak myśleli, a pogoda się zmieniła - więc Amerykanie byli w stanie to zauważyć
- mówił były szpieg.
Czy Izrael i RPA posiadają broń atomową?
W 1993 roku ówczesny prezydent Frederik Willem de Klerk przyznał, że Republika Południowej Afryki rzeczywiście posiadała sześć zmontowanych bomb jądrowych, z siódmą w produkcji, ale zostały one zdemontowane (przed pierwszymi wolnymi wyborami w kwietniu 1994 roku).
Izrael i RPA stanowczo zaprzeczały doniesieniom o nuklearnej współpracy między nimi i w szczególności zaprzeczały wspólnemu testowi nuklearnemu. Podobne zaprzeczenia zostały złożone 13 lat później, w marcu 1993 roku, kiedy to RPA ujawniła, że posiadała sześć bomb atomowych, które zdecydowała się zdemontować pod presją międzynarodową.
Izrael nie potwierdza ani nie zaprzecza, że posiada broń atomową. Utrzymuje politykę celowej niejasności powtarzając przez lata, że "Izrael nie będzie pierwszym krajem, który użyje broni atomowej na Bliskim Wschodzie". Izrael również nie podpisał Układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT), pomimo międzynarodowej presji, aby to zrobić, twierdząc, że byłoby to sprzeczne z jego interesami bezpieczeństwa narodowego.
Według szacunków ekspertów, Izrael posiada od 80 do 400 głowic nuklearnych i ma możliwość przenoszenia ich za pomocą różnych metod, w tym samolotów, pocisków manewrujących wystrzeliwanych z okrętów podwodnych i pocisków balistycznych Jericho o średnim i dalekim zasięgu.
Przyczyna błysku nad Oceanem Indyjskim pozostaje oficjalnie nieznana, a niektóre informacje na temat zdarzenia pozostają utajnione przez rząd amerykański. Zagadka incydentu Vela nadal budzi zainteresowanie i kontrowersje.