REKLAMA

To może być najdłuższy podwieszany most na świecie. Na razie jest najdłużej powstającym

W najwęższym miejscu Cieśnina Mesyńska mierzy 3,1 km - właśnie taka odległość odgradza Sycylię od kontynentalnych Włoch. Niby niewiele, ale symboliczna przepaść pomiędzy wyspą a resztą kraju jest widoczna. Włoski rząd wraca do pomysłu mostu, który ma połączyć Sycylię z Włochami.

11.04.2023 12.53
sycylia
REKLAMA

O planach budowy mostu premier Włoch Giorgia Meloni mówiła jeszcze jesienią 2022 roku. W marcu plan zatwierdzono. Imponująca budowla - most ma mieć ponad 3 km, co czynić go będzie najdłuższym podwieszanym mostem na świecie - będzie też niezwykle kosztowna, bo pochłonie co najmniej kilka miliardów euro.

O ile prace rzeczywiście ruszą.

REKLAMA

Most w planach - najdłuższy, most w praktyce: najdłużej powstający

Jeśli przyjmiemy, że początki rozważań o budowie mostu pomiędzy Sycylią a resztą Włoch sięgają Imperium Rzymskiego, to faktycznie jego historia jest niezwykle długa i skomplikowana. Realizacji nie podjął się Mussolini (chociaż chciał), a najbliżej był Silvio Berlusconi. Ten ostatni najpierw próbował wdrożyć plan w 2001 roku, kiedy został premierem Włoch, ale rządy trwające do 2006 roku okazały się zbyt krótkie. Spróbował ponownie, gdy wrócił na stanowisko dwa lata później.

W 2009 nawet ruszyła budowa. Wtedy szacowano, że konstrukcję o wartości co najmniej 6 mld euro uda się oddać w 2017 roku. Tamte plany zakładały, że most liczyć będzie 3,6 km długości i 60 metrów szerokości. Wieże podtrzymujące most miały mieć 375 metrów wysokości, zaś trasa powinna być odporna na silne podmuchy wiatru i trzęsienia ziemi.

Trzy lata wystarczyły, by 600 mln euro rozpłynęło się w powietrzu, a prace nie postępowały

W 2012 roku finansową pomoc oferowali Chińczycy, a już wtedy wartość inwestycji podskoczyła do 8,5 mld euro. W końcu Berlusconi władzę stracił, a jego następca, Mario Monti, zakopał inwestycję w 2013 roku. Ta wraca i nie powinno to nikogo dziwić.

Nicola Chielotti, wykładowca Loughborough University London, zauważa, że zbyt wielu osobom opłaca się co jakiś czas wskrzeszać pomysł. Jak mówi w rozmowie z Wired, istnieją pewne grupy, które są w stanie przechwycić większą bądź mniejszą część środków pompowanych w inwestycję.

Eksperci zwracają uwagę na polityczne znaczenie mostu. "Wyspa pozostaje trochę włoska, a trochę nie" – mówił o Sycylii Jamie Mackay autor książki, "The Invention of Sicily: A Mediterranean History" w rozmowie z Krytyką Polityczną. Z jednej strony należy do Włoch, ale z drugiej zachowuje swoją odrębność. Połączenie z lądem miałoby znaczenie symboliczne. Aurelio Angelini z Uniwersytetu w Palermo idzie nawet krok dalej i mówi w Wired o "infrastrukturalnym populizmie" czy wręcz o dającym się wyczuć w dyskusjach o moście nacjonalizmie. Ma on być symbolem potęgi Włoch, sięgania tam, gdzie wcześniej się nie dało - a przy okazji "przyspawaniem" Sycylii do siebie.  

Przeciwnicy konstrukcji już od lat mówią, że jeżeli ktoś chce pomóc Sycylii, to w inny sposób, inwestując w palące potrzeby. Dziś to jedno z biedniejszych miejsc kraju, choć zanim Królestwo Obojga Sycylii zostało wcielone do zjednoczonych Włoch, było drugim najbogatszym regionem. Ostatnie lata to jednak szkodliwa działalność mafii, która odbiła się na całej wyspie, wpychając ją w kryzysową sytuację. Nie pomogła nawet turystyczna popularność.

REKLAMA

Aspekt ekonomiczny ma odgrywać więc kluczową rolę. Politycy mówią: inwestujemy, ale po to, żeby pomóc. Gdyby most powstał, dostanie się z Sycylii do Włoch lądowych potrwałoby raptem dziesięć minut. Dziś, jak pisze jeden z turystycznych portali, podróż promem z Mesyny (Sycylia) do Villa San Giovanni w Kalabrii zajmuje 20 minut. Zwolennicy inwestycji mówią więc, że wyspa będzie miała lepsze połączenie: niektórym będzie łatwiej się dostać, innym wyjechać do pracy w okolicy.  

Obawy mają ekolodzy. Powstanie mosty wiązałoby się z budową nowych dróg i znaczącą ingerencją w środowisko.

Historia mostu pełna jest więc wielkich obietnic, ale i kosztownych potknięć. Czy tym razem będzie inaczej? Włoskie władze przekonują, że budowa ruszy w 2024 roku. Ale jak pokazały wcześniejsze wydarzenia, i to nie gwarantuje, że mieszkańcy Sycylii dotrą na ląd samochodami.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA