REKLAMA

Sowieci chcieli stopić Arktykę. Mieli zbudować mur z lodu jak z "Gry o tron"

Arktyka to jeden z najbardziej niegościnnych i niedostępnych regionów świata. Pokryta lodem i śniegiem przez większość roku, stanowi wyzwanie dla żeglugi i eksploatacji zasobów naturalnych. Jednak w latach 70. ubiegłego wieku radziecki naukowiec, Piotr Michaiłowicz Borysow, przedstawił bodaj najambitniejszy i zarazem najbardziej szalony plan w historii.

Sowieci chcieli stopić Arktykę. Mieli zbudować mur z lodu jak z "Gry o tron"
REKLAMA

Zaproponował mianowicie budowę tamy o długości 88 km na Cieśninie Beringa, która byłaby wystarczająco duża, by odwrócić prądy oceaniczne i skierować cieplejsze wody na Ocean Arktyczny. W ten sposób Sowieci chcieli rozpuścić Arktykę i umożliwić tam pływanie okrętów wojennych.

REKLAMA

Borysow był specjalistą od hydrotechniki i pracował w Instytucie Oceanologii Akademii Nauk ZSRR. Jego pomysł, który powstał w latach 50. XX wieku, opierał się na założeniu, że Cieśnina Beringa jest kluczowym punktem wpływającym na klimat Arktyki. Przez tę wąską cieśninę między Rosją a Alaską płyną dwa prądy oceaniczne: zimny Prąd Alaski z północy i ciepły Prąd Północnopacyficzny z południa. 

Borysow uważał, że jeśli zablokować Prąd Alaski tamą i umożliwić swobodny przepływ Prądu Północnopacyficznego, to można by podnieść temperaturę wody w Arktyce o kilka stopni Celsjusza i stopniowo roztopić lód.

Taka zmiana klimatu miałaby według Borysowa wiele korzyści dla ZSRR i całego świata. Ułatwiłaby żeglugę po Arktyce i otworzyła nowe szlaki handlowe między Europą a Azją. Umożliwiłaby także wykorzystanie bogactw naturalnych regionu, takich jak ropa, gaz, ryby i minerały. Poprawiłaby warunki życia ludności zamieszkującej obszary arktyczne i subarktyczne, a nawet przyczyniłaby się do zwiększenia plonów rolnych na półkuli północnej dzięki dłuższemu sezonowi wegetacyjnemu. Obecnie ok. 63 proc. Rosji jest pokryte wieczną zmarzliną. Borysow chciał zmienić Syberię w tropiki.

Arktyka, wrzesień 2016 r. Źródło: NASA

Tama jak mur z "Gry o tron"

Tama, którą zaproponował Piotr Michaiłowicz Borysow, miała być największą na świecie, o długości 88 km i wysokości 150 m. Miała zostać zbudowana z lodu morskiego, który miałby zostać wydobyty z pobliskich wybrzeży. Po ukończeniu tamy, prądy oceaniczne miałyby zostać odwrócone, co miało spowodować ocieplenie Oceanu Arktycznego i topnienie lodu.

Borysow chciał wypompować zimną wodę morską z Oceanu Arktycznego przez tamę do Morza Beringa i północnego Pacyfiku. To przemieszczenie umożliwiłoby napływ cieplejszej wody z północnego Atlantyku, wyeliminowanie słodkiej wody w warstwie powierzchniowej w ciągu kilku lat, a tym samym zapobiegłoby tworzeniu się lodu w basenie arktycznym, tworząc cieplejsze warunki klimatyczne. Do tej operacji wykorzystana miała być elektrownia jądrowa o mocy 2000 megawatów, zbudowana na zamarzniętym wybrzeżu Syberii, a śruby tamy fizycznie obróciłyby bieg oceanów.

Borysow trzymał się tego pomysłu przez ponad dekadę, omawiając praktyczność i wykonalność projektu w różnych artykułach. W 1973 r. opublikował książkę zatytułowaną "Czy człowiek może zmienić klimat?",  która rozpoczyna się cytatem Lenina o tym, że ludzie powinni zostać "panami natury". Odpowiedział w niej buntem na bogactwo dobrze uzasadnionej krytyki.

Jednak plan Borysowa nie uwzględniał potencjalnych negatywnych skutków roztopienia Arktyki dla środowiska i klimatu. Zmniejszenie pokrywy lodowej oznaczałoby zmniejszenie odbicia promieniowania słonecznego i zwiększenie globalnego ocieplenia. Podnoszenie się poziomu morza z powodu topnienia lądolodu Grenlandii i Antarktydy zagroziłoby zalaniem wielu obszarów nadbrzeżnych na świecie. 

Zmiany prądów oceanicznych wpłynęłyby na pogodę i ekosystemy morskie na całej kuli ziemskiej. Uwalnianie się gazów cieplarnianych z rozmrażającej się wiecznej zmarzliny dodatkowo nasiliłoby efekt cieplarniany.

Borysow przyznał po latach, że nie można w pełni przewidzieć skutków klimatycznych i ekologicznych jego zapory w Cieśninie Beringa ani ograniczyć ich do granic jednego państwa. Wiązałyby się raczej bezpośrednio z interesami narodowymi Związku Radzieckiego, Kanady, Danii i Stanów Zjednoczonych oraz pośrednio wpłynęłoby na wiele krajów na innych obszarach, które mogłyby doświadczyć zmian klimatu spowodowanych projektem.

Borysow nie był pierwszym ani jedynym

Plan Borysowa nie spotkał się z aprobatą ani zainteresowaniem ze strony władz radzieckich. Nie został nigdy zrealizowany ani nawet poważnie rozważony. Był raczej wyrazem utopijnej wizji naukowca, który chciał zmienić świat za pomocą gigantycznej inżynierii hydrotechnicznej. Jego pomysł jest dziś uznawany za jeden z najbardziej absurdalnych i niebezpiecznych projektów z czasów Zimnej Wojny.

REKLAMA

Borysow nie był pierwszym ani jedynym naukowecem, który snuł wizje zmiany klimatu Arktyki za pomocą inżynierii hydrotechnicznej. Już w latach 20. ubiegłego wieku niemiecki geofizyk Alfred Wegener zaproponował podobny pomysł budowy tamy na Cieśninie Beringa.

W latach 50. amerykański inżynier Frank Keefe przedstawił plan wykopania kanału przez Cieśninę Beringa i zalania centralnej części Kanady. Z kolei latach 60. radziecki geofizyk Michaił Budyko zaproponował rozpylanie sadzy na lodzie arktycznym, by zwiększyć jego absorpcję promieniowania słonecznego.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA