W końcu znajdziesz wyłączony telefon. Google pracuje nad funkcją, którą iPhone'y mają od lat
Jakoś tak się przyjęło, że Apple kopiuje funkcje z Androida do iOS-a. Na ten temat powstają nawet memy. Tymczasem są funkcje, które daleko wyprzedzają androidową konkurencję. Jedną z nich jest genialne w swoim działaniu Znajdź, które na telefonach z systemem Google'a jest nieśmieszną protezą.
Żeby znaleźć zagubione urządzenie należy spełnić mnóstwo warunków, bo inaczej niezwykle zaawansowany system nie jest w stanie powiedzieć, gdzie może znajdować się jedno z połączonych urządzeń.
Moja żona regularnie zdejmuje smartwatcha i zostawia go w kompletnie losowych miejscach. Podobnie postępuje z telefonem. Gdy orientuje się, że nie może ich odnaleźć, to w ruch idą opcje systemowe.
Nie raz i nie dwa kończyło się to irytacją, że nie da się odnaleźć urządzenia. Najgorzej jest wtedy, gdy jedno z tych urządzeń jest rozładowane lub wyłączone. Tymczasem nasi znajomi żyjący w ekosystemie Apple'a klikają w aplikację Znajdź i mają podgląd na żywo, gdzie znajdują się ich urządzenia. Nie muszą być nawet włączone.
Tymczasem na Androidzie moje urządzenie musi: być zalogowane na konto Google, mieć włączoną lokalizację, mieć włączoną usługę Znajdź moje urządzenie, mieć zapas baterii i być połączone z siecią mobilnej transmisji danych lub Wi-Fi, być widoczne w Google Play. A i tak koniec końców widzi się najczęściej taki komunikat:
Ale teraz ma się to zmienić, bo Google rzekomo pracuje nad skopiowaniem rozwiązań Apple.
Funkcja Znajdź moje urządzenie będzie działać offline.
Google pozazdrościł Apple'owi sprawnie działającej funkcji Znajdź i właśnie pracuje nad własną ogromną siecią urządzeń pracujących pod kontrolą Androida. Informacje jako pierwszy podał serwis 91mobiles. Google zamierza ją nazwać Pixel Power-off Finder, a przynajmniej tak będzie nazywać się na Pixelach. Być może inne urządzenia dostaną po prostu funkcję Power-off Finder.
Nie jest jasne kiedy funkcja trafi na inne urządzenia, bo obawiam się jednak tego, że to będzie większe wyzwanie niż się może wydawać. Apple właśnie pracuje nad nowym chipem, który ma być bardziej energooszczędny, żeby wykrywanie urządzenia po wyłączeniu działało dłużej. Trudno sobie wyobrazić, żeby wprowadzono taką funkcję wyłącznie aktualizacją oprogramowania. Potwierdza to również informacja z artykułu, że Google przekazał już informacje dotyczące nowej funkcji producentom sprzętu.
Apple do działania funkcji Znajdź wykorzystuje technologię radiową UWB. W świecie Androida korzysta z niej również Samsung do lokalizowania urządzeń z linii Galaxy. Nie jest jednak jasne, czy implementacja jest tak zaawansowana, jak ta Apple'a - a więc czy Samsung mógłby rozszerzyć działanie UWB na modłę iPhone'a. Na dziś urządzenia z linii Galaxy tylko wysyłają do SmartThings Find swoją ostatnią znaną pozycję przed wyłączeniem. Tak czy inaczej szykuje się duża zmiana w świecie zielonego robota.