REKLAMA

Spakowałem lokalizatory AirTag i Galaxy SmartTag do paczki i wysłałem w podróż po Polsce. Gdzie je znaleziono?

Apple AirTag czy Samsung Galaxy SmartTag? „Zgubiłem” obydwa lokalizatory, aby sprawdzić, który z nich łatwiej znaleźć. Wyniki są jednoznaczne.

Wysłałem lokalizatory AirTag i SmartTag w podróż po Polsce. Gdzie je znaleziono?
REKLAMA

Samsung i Apple. Dwa największe ekosystemy sprzętów na rynku elektroniki użytkowej. Obie firmy od niedawna oferują lokalizatory Bluetooth, które umożliwiają odnalezienie zagubionych przedmiotów.

REKLAMA

Obydwa sprzęty kosztują z grubsza tyle samo. Galaxy SmartTag kupimy za 155 zł, podczas gdy Apple AirTag kosztuje 159 zł.

Spakowałem lokalizator Samsung Galaxy SmartTag do paczki i wysłałem w podróż po Polsce. Gdzie go znaleziono?
Spakowałem lokalizator Apple AirTag do paczki i wysłałem w podróż po Polsce. Gdzie go znaleziono?

Lokalizatory Apple’a możemy też kupić w czteropaku w korzystnej cenie. SmartTagi również pojawią się w sprzedaży w cztero- i dwupaku, ale w chwili pisania tego tekstu takie zestawy nie są jeszcze dostępne.

Apple AirTag czy Galaxy SmartTag - czym się różnią?

Pierwsza różnica to jakość wykonania obydwu produktów. Apple AirTag wyglądem i wielkością przypomina spuchniętą pięciozłotówkę. Jest to niewielki dysk, wykonany z tworzywa i aluminiowej pokrywy, którą bardzo łatwo jest zdemontować, by wyjąć znajdującą się w środku baterię. AirTag nie ma żadnego otworu, którym moglibyśmy go przypiąć do kluczy czy plecaka. To oczywiście celowa decyzja, mająca na celu podbicie sprzedaży akcesoriów do AirTagów.

Galaxy SmartTag nie potrzebuje dodatkowego etui, by przypiąć go do kluczy. Jego plastikowa konstrukcja jest co prawda znacznie mniej solidna i o wiele większa od AirTaga, ale za to można ją przyczepić do czego chcemy przez wbudowany otwór.

Większy rozmiar SmartTaga jest zresztą usprawiedliwiony obecnością przycisku na obudowie. Ten pozwala np. odszukać telefon, jeśli gdzieś go zagubimy (wciśnięcie przycisku uruchomi alarm na telefonie) lub sterowanie urządzeniami inteligentnego domu, po konfiguracji w aplikacji Smart Things.

Osobiście zdecydowanie preferuję design i jakość wykonania AirTaga, choć obiektywnie obydwa produkty są na tyle solidne, by nie obawiać się o ich żywotność na co dzień.

Warto już na wstępie nadmienić, iż Apple AirTag działa wyłącznie ze sprzętami Apple’a - nie skonfigurujemy go przy użyciu telefonu z Androidem. Galaxy SmartTag z kolei można skonfigurować w aplikacji SmartThings na obydwu systemach operacyjnych.

Galaxy SmartTag kontra Apple AirTag - konfiguracja i przygotowanie do użycia.

Tutaj widać fundamentalne różnice między filozofią Apple’a a filozofią Samsunga, jeśli chodzi o łączenie się sprzętów.

AirTag, jak na Apple’a przystało, po prostu działa. Wyjmujemy z pudełka, zdejmujemy foliową plombę z baterii i voila - iPhone automatycznie rozpoznaje AirTaga, nadajemy mu nazwę i to tyle.

AirTag zostaje przypisany do naszego konta i w każdej chwili możemy go odnaleźć poprzez aplikację Lokalizator.

Ze SmartTagiem jest nieco trudniej. Jeśli mamy kompatybilny telefon Samsunga z zainstalowaną aplikacją SmartThings, proces wygląda z grubsza podobnie - wciskamy przycisk na lokalizatorze, parujemy go jak dowolne inne urządzenie Bluetooth i to tyle.

Niestety aplikacja SmartThings nie jest zainstalowana domyślnie na wszystkich telefonach Samsunga i nie jest zainstalowana na żadnym telefonie, który nie jest Samsungiem - trzeba zrobić to ręcznie. Aby więc skorzystać z Galaxy SmartTag musimy:

  • sparować lokalizator
  • pobrać aplikację
  • założyć konto w aplikacji
  • dodać lokalizator do aplikacji

O trzy kroki więcej niż w przypadku AirTaga. Robimy to jednak jednorazowo, więc nie traktowałbym skomplikowania procesu jako przesadną wadę.

Potem SmarTag jest równie bezobsługowy jak AirTag. Jeśli zaś zgubimy którykolwiek z nich, możemy je odnaleźć dzięki sieci połączeń - w przypadku produktu Apple’a jest to sieć Find My, w przypadku Samsunga sieć Galaxy Find Network. Jeśli koło naszego lokalizatora pojawi się sprzęt odpowiedniego producenta, otrzymamy powiadomienie i będziemy mogli odszukać zgubę.

Sprawdziłem, jak to działa w praktyce.

Apple AirTag czy Galaxy SmartTag - porównanie skuteczności lokalizatorów.

Aby przetestować skuteczność lokalizatorów, zasymulowaliśmy ich zgubienie. A konkretnie: zapakowaliśmy lokalizatory i wysłaliśmy w podróż po Polsce.

Zaniosłem paczkę z lokalizatorami do jednego z bardziej ruchliwych paczkomatów w mojej okolicy. Włożyłem przesyłkę do przegrody i wróciłem do domu.

W aplikacji Lokalizator na iOS uruchomiłem tryb utracony, który blokuje możliwość sparowania AirTaga z innym urządzeniem oraz umożliwia przekazanie danych kontaktowych w razie odnalezienia urządzenia. W przypadku Samsunga niczego nie konfigurujemy - nie ma możliwości oznaczenia lokalizatora jako zagubionego, ale o tym za chwilę.

Wsadzając paczkę do paczkomatu upewniłem się, że nie mam ze sobą telefonu, z którym lokalizatory mogłyby się połączyć i określić swoje położenie. Ostatnią znaną lokalizacją w chwili wysyłania przesyłki był mój dom.

W przypadku AirTaga wystarczyło 5 minut, by zguba się odnalazła. Ledwo zdążyłem wejść do domu, a już otrzymałem powiadomienie, że pobliski iPhone zlokalizował mojego AirTaga.

Podobne powiadomienie otrzymałem jeszcze dwukrotnie na przestrzeni kolejnych dwóch godzin. Pierwsze powiadomienie na smartfonie Samsunga otrzymałem dopiero trzy godziny od zgubienia przesyłki.

W obydwu aplikacjach po zlokalizowaniu lokalizatorów można uruchomić nawigację, by dotrzeć na miejsce, w którym lokalizator ostatnio się znajdował.

Gdybym chciał odnaleźć zgubę jak najszybciej, AirTag spisałby się o niebo lepiej. Ale eksperyment trwał nadal.

Wieczorem otrzymałem powiadomienie z nowego miejsca. Tym razem pokazał mi je jednocześnie iPhone oraz Galaxy Z Flip 5G.

Kolejne powiadomienie otrzymałem rano, ale tu ponownie - AirTag został odnaleziony pięciokrotnie (!) w nowym miejscu, podczas gdy SmarTag połączył się z siecią kilka godzin później, w zupełnie innym miejscu.

W końcu przesyłki dotarły do Wrocławia, dokąd je wysłałem. W ruchliwym mieście lokalizacja obydwu urządzeń przebiegała podobnie i tym razem Samsung odnajdywany był równie często, co iPhone.

Z paczkomatu we Wrocławiu przesyłkę wyjął Piotr Barycki i - co ciekawe - od tamtej chwili mój AirTag się odnalazł, natomiast po Galaxy SmartTag słuch zaginął. Jako że Piotrek nie posiada w domu żadnego urządzenia Galaxy, SmartTag nadal pokazuje starą lokalizację. Najwidoczniej w pobliżu miejsca zamieszkania Piotra nie przechodził też żaden użytkownik Samsunga, bo przy zasięgu SmartTagów wynoszącym 120 metrów teoretycznie powinien się on połączyć nawet z urządzeniem po drugiej stronie ulicy. Tak się jednak nie stało i gdybym dziś chciał rzeczywiście odnaleźć któreś z urządzeń, odnalazłbym tylko AirTaga.

Muszę nadmienić, że w obydwu przypadkach ogromnym minusem jest brak możliwości odnajdywania zguby przez przeglądarkę. Żeby znaleźć SmartTaga, musimy zalogować się na nasze konto w aplikacji SmartThings. Samsung w ogóle nie przewiduje możliwości odnalezienia lokalizatora przez przeglądarkę z poziomu dowolnego urządzenia. Apple z kolei taką opcję ma, poprzez logowanie na konto iCloud w przeglądarce internetowej. Niestety z niewiadomego względu przeglądarkowa aplikacja Find My nie uwzględnia AirTaga w polu wyszukiwania. Uwzględnia za to MacBooka Air, którego sprzedałem i odpiąłem od konta jakieś 4 lata temu...

AirTag ma z kolei ogromną przewagę w kwestii odnajdywania go na miejscu przez użytkownika. Jako że oferuje on łączność UWB (ultra wide band), można go odszukać z precyzją do 10 cm - wystarczy uruchomić aplikację Lokalizator, a w niej pojawi się strzałka, kierująca nas ku zgubionym przedmiotom.

Galaxy SmartTag nie ma łączności UWB, więc możemy tylko z grubsza powiedzieć, gdzie się znajduje. Telefon urządza nam wtedy zabawę w ciepło-zimno: wskazuje miejsce, skąd dobiega silniejszy sygnał, ale robi to z dokładnością do kilku metrów, nie centymetrów. Wkrótce w sprzedaży pojawi się jednak Galaxy SmartTag Pro, wyposażony w łączność UWB.

Dziś jednak to Apple ma przewagę, jeśli chodzi o odnajdywanie zguby. Ma ją również wtedy, gdy ktoś inny znajdzie nasz zaginiony przedmiot.

Apple AirTag czy Galaxy SmartTag - co zrobić po odnalezieniu?

Gdy osoba postronna znajdzie lokalizator Apple AirTag, może go odczytać na dowolnym smartfonie - nie musi to być iPhone, może być to smartfon z Androidem, byle miał NFC.

Po przytknięciu telefonu do lokalizatora wyświetli się powiadomienie o otworzeniu aplikacji webowej. Nic nie trzeba instalować na smartfonie, aplikacja otworzy się w przeglądarce.

W aplikacji zaś znalazca zobaczy nasze informacje kontaktowe i komunikat, który podaliśmy konfigurując tryb utracony. W ten sposób może się z nami skontaktować i oddać nam zgubę.

Jeśli zaś chodzi o Galaxy SmarTag… cóż, Samsung nie przewidział chyba możliwości, że ktoś inny niż właściciel mógłby go odnaleźć i zwrócić. Gdy znajdziemy lokalizator Samsunga, możemy zrobić z nim dokładnie… nic. Nie da się go w żaden sposób odczytać ani zidentyfikować. Ot, kawałek plastiku.

W tej chwili lokalizatory znajdują się blisko 500 km ode mnie. Gdybym chciał je odzyskać, to w przypadku AirTaga mogę liczyć na to, że ktoś, kto go znajdzie, wykaże odrobinę dobrej woli i nada mi zgubiony przedmiot przesyłką kurierską lub paczkomatem. Jeśli będę chciał odzyskać SmartTaga i połączony z nim przedmiot, muszę wsiąść w samochód i przejechać 500 km, mając nadzieję, że w tym czasie lokalizator nie zmieni swojego położnia.

Wyniki eksperymentu są jednoznaczne. Jeśli chcesz odnaleźć zgubę, kup Apple AirTag.

Pomimo tego, że zasada działania obydwu produktów jest bardzo zbliżona, Apple AirTag znacznie lepiej spisuje się w swojej roli.

Kuriozalny jest fakt, że w Polsce, gdzie iPhone stanowi mniej niż 10 proc. wszystkich używanych smartfonów, to produkt Apple’a łatwiej jest odnaleźć niż dominującego na rynku Samsunga. To prawdopodobnie wina faktu, iż lokalizator SmartTag jest odkrywany wyłącznie przez te urządzenia, które są zalogowane do sieci SmartThings Find. A skoro aplikacja nie jest preinstalowana na telefonach albo większość ludzi w ogóle nie wie o jej istnieniu, to nic dziwnego, iż nawet smartfony Samsunga nie widzą Galaxy SmartTaga.

REKLAMA

Zaginiony przedmiot z AirTagiem zlokalizujemy szybciej i ze znacznie większą precyzją niż taki, do którego podłączony jest SmartTag. Choć muszę zaznaczyć, że lokalizator Apple’a ustawicznie podawał w nawigacji zły adres odnalezienia - tutaj Samsung był znacznie bardziej precyzyjny. Podejrzewam jednak, że to nie kwestia lokalizatorów, a tego, że AirTag do lokalizacji wykorzystuje Mapy Apple’a, a SmartTag - o wiele dokładniejsze Mapy Google.

Nie zmienia to jednak faktu, że gdybym dziś zgubił coś wartościowego, zdecydowanie wolałbym, żeby pilnował go Apple AirTag. Na ten moment lokalizator Samsunga nie może się z nim równać.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA