REKLAMA

Czy Polska powinna mieć własną sztuczną inteligencję? Pytam, bo inne kraje robią właśnie swoją

Obecnie stolicą sztucznej inteligencji są Stany Zjednoczone, a swoje własne imperium próbuje stworzyć także Chińska Republika Ludowa. Brytyjczycy nie chcą ani tego, ani tego i przeznaczają ogromną sumę pieniędzy na stworzenie "suwerennej" sztucznej inteligencji. Cel jest ambitny: konkurencja dla modeli GPT.

25.04.2023 15.41
Czy Polska powinna mieć własną sztuczną inteligencję?
REKLAMA

ChatGPT zapoczątkował istny boom na generatywne modele sztucznej inteligencji. Własne chatboty ma już teraz niemal każdy big tech, a kto go nie ma, ten garściami czerpie z API OpenAI, dodając generatywną SI do swoich aplikacji. Jest też Elon Musk, który nie ufa obecnym rozwiązaniom i buduje od zera własny model.

REKLAMA

Jednak firmy i duże korporacje nie są jedynymi instytucjami, które chcą mieć własną SI. Bowiem Brytyjczycy pracują nad swym oryginalnym, "suwerennym" modelem generatywnej sztucznej inteligencji.

Brytyjczycy nie chcą importować SI. Chcą ją tworzyć i wyznaczać standardy

24 kwietnia premier Rishi Sunak oraz sekretarz do spraw technologii, Michelle Donelan, ogłosili przeznaczenie 100 milionów funtów (ok. 520 milionów złotych) na sfinansowanie i zorganizowanie grupy zadaniowej odpowiedzialnej za "zwiększenie brytyjskich zdolności w zakresie szybko pojawiających się rodzajów sztucznej inteligencji".

Według rządu Zjednoczonego Królestwa, inwestycja ma dwa cele: wzrost gospodarczy i zapewnienie Wielkiej Brytanii globalnej konkurencyjności. Grupa zadaniowa ma przed sobą nie lada wyzwanie, gdyż oczekuje się od niej stworzenie oprogramowania, z którego mogłyby korzystać służby publiczne oraz opracowania rozwiązań pozwalających Brytyjczykom konkurować z modelami komercyjnymi takimi, jak GPT czy model DALL-E.

Jak informuje biuro prasowe rządu Korony, decyzja jest następstwem zeszłotygodniowego posiedzenia Rady Ministrów, podczas którego zgodzono się, co do regulacji sztucznej inteligencji, przy jednoczesnym utrzymaniu zaufania społecznego i niehamowania rozwoju technologii. Kwota stu milionów funtów jest wstępną i stanowi "uzupełnienie" poprzedniej inwestycji w eksaskalowe maszyny, czyli superkomputery zapewniające niezbędną dla SI moc obliczeniową. Pierwsze projekty pilotażowe wykorzystujące sztuczną inteligencję mają trafić do brytyjskich służb publicznych w ciągu najbliższych 6 miesięcy.

Czy Polska powinna mieć własną SI?

To ogólnie dość ciekawa kwestia. Już w 2019 roku Rada Ministrów przyjęła "Politykę rozwoju AI w Polsce", która zakłada stworzenie zespołu zadaniowego z głównym celem "monitorowanie wdrażania sztucznej inteligencji w Polsce, a także koordynacja tych działań". Ustawodawcy zauważyli, jak w perspektywie długoterminowej SI może oddziaływać na polskie społeczeństwo. Tak więc ambitne plany są wielowymiarowe, począwszy od regulacji prawnych i etycznych, poprzez rozwój edukacji i nauki z SI i o SI, a kończąc na gospodarce i koordynacji działań w sektorze publicznym. Polski rząd ma nawet cały portal poświęcony sztucznej inteligencji.

W 2020 roku Wanda Buk, ówczesna podsekretarz stanu w Ministerstwie cyfryzacji wspominała o przygotowywaniu się Polski na stworzenie własnych systemów sztucznej inteligencji.

Przede wszystkim jednak naszą misją jest wsparcie społeczeństwa, produktywności naszej gospodarki. Jednym z naszych celów gospodarczych jest włączenie Polski do grupy państw, które są rozpoznawalne jako wytwórcy systemów SI.

- powiedziała Wanda Buk cytowana przez Bankier.pl

Jednak obecnie cały dyskurs wokół sztucznej inteligencji opiera się wyłącznie o regulowanie komercyjnych zagranicznych rozwiązań, w tym przede wszystkim generatywnej SI pokroju ChatGPT. Rząd obecnie nie przejawia podobnych do brytyjskich planów na "suwerenność" sztucznej inteligencji. Aktywnie prowadzone są inwestycje w specjalistów zdolnych tworzyć i nadzorować systemy SI, jednak SI oprócz wiedzy i ludzi potrzebuje jeszcze jednego: sprzętu. A na to nas po prostu nie stać.

Superkomputery w Polsce należą wyłącznie do jednostek badawczych i nie są dostosowane do potrzeb utrzymywania działania modeli sztucznej inteligencji. Hipotetyczna niezależna inwestycja podobna do tego, co tworzy właśnie Wielka Brytania, wymagałaby inwestycji setek milionów złotych w serwery i bazy danych. A obecnie znajdujemy się w sytuacji, w której rząd ucina finansowanie sieci 5G dla małych miejscowości i wsi.

Jednocześnie nie jest tak, że my systemów SI nie mamy. My je mamy, zamknięte za drzwiami administracji publicznej, z lekka kulejące, gdyż państwo nie dba o dane, które posiada. A dane są sercem każdej sztucznej inteligencji.

REKLAMA

Jest teraz propozycja programów dla sztucznej inteligencji, pracy regulacyjnej ze sztuczną inteligencją,
mierzenia w ogóle tej gospodarki cyfrowej w kontekście sztucznej inteligencji i teraz to, co pan wcześniej wspomniał, ta silosowość. Tak, ona jest wszędzie. Już jakiś czas temu, jak przyszliśmy do Ministerstwa Cyfryzacji, spotkaliśmy systemy teleinformatyczne, ich było 300, sfinansowanych ze środków publicznych. Ani jeden ze sobą nie rozmawiał. To było dramatyczne, rejestry publiczne ze sobą nie rozmawiały. Trzeba było tworzyć nakładki, żeby właśnie pozyskiwać dane, później te dane okazywały się rzeczywiście czasami śmieciowe [...]

- powiedział radca prawny Robert Kroplewski podczas panelu dyskusyjnego "Przyszłość sztucznej inteligencji w Polsce", czerwiec 2020

Podczas tego samego panelu padło stwierdzenie "dużo mówimy, mało robimy", co idealnie oddaje postęp Polski w rozwoju suwerennej SI. Pytanie nie powinno brzmieć "czy Polska powinna mieć własną generatywną SI" lecz, czy w ogóle byłaby ją w stanie stworzyć pod patronatem rządu, a w obecnym stanie rzeczy jest to co najmniej wątpliwe.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA