Jowisz ma 12 nowych księżyców. Pierścienie Saturna zabrzęczały z zazdrości
W przypadku planet skalistych w Układzie Słonecznym nie ma absolutnie żadnych problemów. Merkury nie ma ani jednego, Wenus nie ma ani jednego, Ziemia zazwyczaj ma jeden duży, a Mars ma dwa ale bardzo mało spektakularne. Kiedy jednak wejdzie się w królestwo gazowych olbrzymów sytuacja się zmienia diametralnie, liczby się zmieniają, a granice definicji księżyca stają się bardzo mgliste.
W 1610 roku Galileusz spojrzał przez swoją lunetę na Jowisza i zobaczył miniaturowy układ planetarny. W jego centrum znajdował się naturalnie Jowisz, a wokół niego krążyły cztery jasne punkty: Kallisto, Ganimedes, Europa oraz Io. Od tego czasu wraz z rozwojem i udoskonalaniem instrumentów obserwacyjnych liczba księżyców Jowisza, a także Saturna bezustannie rosły. Coraz precyzyjniejsze instrumenty pozwalały dostrzegać coraz mniejsze obiekty skalne krążące po stabilnych orbitach.
Jowisz jest największą planetą w Układzie Słonecznym więc siłą rzeczy, a właściwie siłą grawitacji miał najwięcej szans na ściągnięcie w swoje otoczenie największej liczby mniejszych i większych skał.
Jeżeli pamiętacie z podręczników szkolnych, że "no, eee, Jowisz to ma tam ich chyba jakieś sześćdziesiąt parę" to możecie tę liczbę już bez żalu wyrzucić z pamięci. Już dawno jest ona nieaktualna. Jeszcze kilka dni temu uznawano, że Jowisz ma - bagatela - 80 księżyców. Pod względem liczby ustępował tylko otoczonemu wspaniałymi pierścieniami Saturnowi, który miał ich aż 83.
Ile księżyców ma Jowisz?
Przez ostatnie dwa lata astronomowie prowadzili pieczołowite obserwacje otoczenia gazowego olbrzyma, dzięki czemu lista jego księżyców po raz kolejny wzrosła. Właśnie do spisu dodano 12 dodatkowych księżyców, zwiększając całkowitą liczbę do 92. Saturn może mu jedynie pozazdrościć.
Odkrycie zostało potwierdzone także przez Minor Planet Center prowadzone przy Międzynarodowej Unii Astronomicznej. Organizacja opublikowała w ostatnich tygodniach orbity wszystkich dwunastu nowych księżyców.
Jedynym zastrzeżeniem, jakie można tutaj zrobić to to, że mamy tutaj do czynienia tak naprawdę z niewielkimi skałami, które okrążają planetę w ciągu ponad 340 dni. Nic zatem dziwnego, że wcześniej trudno było je zauważyć. Co więcej, tak naprawdę 92 to minimalna liczba, bowiem chyba nie ma nikogo, kto dałby sobie rękę uciąć, że w najbliższych latach nie znajdziemy kolejnych, wcześniej niezauważonych okruchów, które siłą rzeczy otrzymają oficjalne miano księżyca Jowisza.