REKLAMA

Osłona reaktora w Czarnobylu dziurawa jak durszlak. Ma 330 dziur

Miała chronić Europę przez co najmniej sto lat. Kosztowała astronomiczną kwotę 1,75 mld dol. i stanowiła inżynieryjny cud techniki. Dziś Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) bije na alarm.

Miała chronić Europę przez co najmniej sto lat. Kosztowała astronomiczną kwotę 1,75 mld dol. i stanowiła inżynieryjny cud techniki. Dziś Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) bije na alarm. Nowa Bezpieczna Powłoka w Czarnobylu, po uderzeniu drona, straciła swoją szczelność. To, co miało być hermetycznym więzieniem dla radioaktywnego pyłu, zaczyna przypominać durszlak.
REKLAMA

Nowa Bezpieczna Powłoka w Czarnobylu, po uderzeniu drona, straciła swoją szczelność. To, co miało być hermetycznym więzieniem dla radioaktywnego pyłu, zaczyna przypominać durszlak.

Jeszcze do niedawna wydawało się, że temat Czarnobyla mamy domknięty i to dosłownie. W 2016 r. nad owianym złą sławą Reaktorem Czwartym nasunięto gigantyczną arkę, która miała ostatecznie odizolować stare, sowieckie błędy od reszty świata.

REKLAMA

Niestety, wojna (bandycka napaść Rosji na Ukrainę) nie omija nawet miejsc, które powinny być nietykalne. MAEA opublikowała w piątek raport, który brzmi jak scenariusz filmu katastroficznego: tarcza ochronna doznała tak poważnych uszkodzeń, że nie spełnia już swojej podstawowej funkcji. Promieniowanie nie jest w pełni izolowane.

Druga skóra elektrowni

Aby zrozumieć skalę problemu, trzeba przypomnieć sobie, czym właściwie jest uszkodzona struktura. Nowa Bezpieczna Powłoka (ang. New Safe Confinement, NSC) to nie byle blaszany garaż. To konstrukcja o wysokości 110 m, bez problemu schowalibyśmy pod nią warszawski Stadion Narodowy.

Została zbudowana, aby przykryć stary, betonowy sarkofag wzniesiony w pośpiechu przez ZSRR tuż po wybuchu w 1986 r. Tamta betonowa skorupa miała wytrzymać 30 lat i pod koniec swojego życia była już dziurawa jak rzeszoto, grożąc zawaleniem. NSC, kosztujące 1,75 mld dol., miało być drugą skórą, hermetyczną, nowoczesną i wyposażoną w systemy wentylacji, które zapobiegają korozji. Miało dać nam spokój na 100 lat.

Tymczasem inspektorzy MAEA, którzy odwiedzili elektrownię w zeszłym tygodniu, wydali wyrok: tarcza straciła swoje "główne funkcje bezpieczeństwa", w tym zdolność do pełnego odizolowania wnętrza. To, co jest w środku, ma teraz łatwiejszą drogę na zewnątrz.

Jeden dron, tygodnie pożaru i 330 dziur

Winowajcą nie jest czas ani wady konstrukcyjne, ale wojna. W lutym tego roku w strukturę uderzył dron, który należał do Rosji. To nie było zwykłe draśnięcie. Uderzenie wywołało pożar zewnętrznej okładziny, który tlił się tygodniami.

Skutki są o wiele poważniejsze, niż początkowo sądzono. Lutowy atak pozostawił w dachu dziurę o powierzchni około 15 m2. To jednak nie koniec. Akcja gaśnicza i późniejsze działania ratunkowe sprawiły, że w poszyciu NSC powstało łącznie około 330 otworów.

Rafael Mariano Grossi, dyrektor generalny MAEA, przyznał, że choć wykonano "ograniczone naprawy tymczasowe", sytuacja jest daleka od normy. Tarcza, która miała być szczelna jak batyskaf, została naruszona. Agencja potwierdziła też uszkodzenie głównego dźwigu wewnątrz konstrukcji, kluczowego narzędzia, które miało w przyszłości posłużyć do zdalnego rozbierania starego, radioaktywnego Sarkofagu.

Czy coś nam grozi?

Tutaj trzeba ostudzić emocje, ale jednocześnie zachować czujność. MAEA uspokaja w jednej kwestii: nie ma ryzyka zawalenia się konstrukcji. Nośne elementy stalowe są bezpieczne, a systemy monitoringu działają. Nie grozi nam nagłe runięcie gigantycznej hali na reaktor.

Problemem jest jednak co innego, niewidzialny zabójca w postaci radioaktywnego pyłu i gazów. Uszkodzenie szczelności oznacza, że wewnątrz kopuły zmieniają się warunki. Wilgoć wdziera się do środka, przyspieszając korozję elementów, które miały trwać dekady.

Co gorsza, brak hermetyczności oznacza, że w przypadku wzbicia się radioaktywnego kurzu wewnątrz hali (co jest tam zjawiskiem naturalnym), może on wydostać się na zewnątrz.

Władze początkowo obawiały się, że sam wybuch drona rozrzuci pył, ale na szczęście czujniki nie wykazały wówczas skoku promieniowania. Jednak najnowszy raport MAEA jasno wskazuje: długoterminowe szkody są większe, niż myśleliśmy.

Więcej o Czarnobylu przeczytasz w:

Co dalej z czarnobylską arką?

Sytuacja jest patowa. Z jednej strony mamy uszkodzoną strukturę, która wymaga natychmiastowych, kapitalnych remontów, w tym przywrócenia kontroli wilgotności i załatania setek dziur. Z drugiej strony, wszystko to dzieje się w strefie działań wojennych, gdzie logistyka i bezpieczeństwo ekip remontowych stoją pod znakiem zapytania, bo bandycka rosyjska armia regularnie atakuje cywilów, w tym różne ekipy remontowe.

REKLAMA

Raport MAEA to żółta kartka dla świata. Przypomina nam, że atomowe dziedzictwo Związku Radzieckiego wciąż jest problemem, który wymaga nieustannej opieki i miliardowych nakładów. A nowoczesna inżynieria, choć potrafi okiełznać atom, wciąż jest bezradna w starciu z bezsensowną destrukcją wojny.

Jeśli nie zostaną podjęte "terminowe i kompleksowe działania naprawcze", jak apeluje Grossi, tarcza za miliardy może stać się pomnikiem zmarnowanej szansy na bezpieczeństwo.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-12-08T08:01:07+01:00
Aktualizacja: 2025-12-08T06:20:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-08T06:10:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-07T16:30:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-07T07:50:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-07T07:10:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-07T07:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-06T16:50:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-06T16:20:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-06T16:10:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-06T16:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-06T11:46:06+01:00
Aktualizacja: 2025-12-06T09:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-06T07:22:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-06T07:11:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-06T07:01:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-05T20:30:16+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA