REKLAMA

Będą mieszkać koło polskiej elektrowni jądrowej. Mówią, co ich przeraża

Niezwykle kluczowa i oczekiwana w skali kraju inwestycja nieco inaczej postrzegana jest przez tych, którzy będą mieszkać w najbliższym sąsiedztwie.

elektrownia atomowa
REKLAMA

Entuzjazm w narodzie jest spory, co potwierdzają sondaże - z tego opublikowanego na koniec 2024 r. wynikało, że budowę elektrowni jądrowej w Polsce popiera 92,5 proc. respondentów. To największy wynik w historii. W teorii łatwiej być jednak za, jeśli elektrownia atomowa znajduje się daleko od domu. Ocena może się różnić, jeżeli inwestycja powstaje niemalże za płotem. W gminie Choczewo nie jest z tym jednak aż tak źle, co pokazały z kolei niedawne badania: 55 proc. mieszkańców gminy popiera budowę pierwszej polskiej elektrowni jądrowej. Co więcej, im dalej od elektrowni, tym poparcie rośnie. W całym powiecie wejherowskim zgoda dla tej inwestycji wynosi już 62 proc. Ponad dwie trzecie mieszkańców tego powiatu (70 proc.) było zdania, że elektrownia jądrowa to szansa dla regionu.

A co, jeśli jeszcze bardziej przyłożymy lupę? W rozmowie z PAP sołtys Słajszewa Michał Milczarek przyznaje, że choć popierających nie brakuje, to w okolicy są też tacy, którzy mają sporo obaw. Sytuacji nie poprawia fakt, że kontakt z inwestorem, czyli spółką Polskie Elektrownie Jądrowe, "przypomina rozmowę z echem".

REKLAMA

- Pomimo serii spotkań z przedstawicielami m.in. Polskich Elektrowni Jądrowych, Państwowej Agencji Atomistyki wciąż czujemy się niedoinformowani, a wszystkie pytania, dotyczące chociażby kwestii składowania odpadów radioaktywnych, wpływu inwestycji na turystykę i nasze zdrowie, pozostają bez konkretnych odpowiedzi – mówi lokalny polityk.

Jak się okazuje, "nagłe pojawienie się ciężkiego sprzętu na plaży czy szlabany na drodze prowadzącej na plażę" jest dla mieszkańców i lokalnych władz zaskoczeniem, bo stosowne komunikaty nie pojawiają się z odpowiednim wyprzedzeniem. Rodzi to "poczucie chaosu i zdezorientowania", przyznaje sołtys.

Mieszkańcy uważają, że pojawienie się ciężkiego sprzętu oznacza w zasadzie koniec turystyki. Kto zechce tu przyjechać na odpoczynek, jeśli zamiast drzew  – a inwestycja wymaga wycięcia ponad 300 ha nadmorskiego lasu – będą koparki?

Na ten problem sołtys zwracał uwagę już wcześniej. "Według moich szacunków, u nas mogło być około 30 proc. mniej turystów" – tak w listopadzie 2024 r. podsumowywał miniony letni sezon sołtys w rozmowie z WP.

My natomiast nie wiemy, czy spółka Polskie Elektrownie Jądrowe nie odetnie nam w końcu obecnej drogi nad morze, a budowa tej dłuższej, która ma prowadzić na plażę zamiast niej, nawet się jeszcze nie rozpoczęła i nie ma finansowania – dodawał w listopadzie 2024 r.

Z rozmowy z PAP wynika, że drogowa inwestycja ciągle jest nierozstrzygnięta.

Polskie Elektrownie Jądrowe w odpowiedzi na pytania PAP zapewniają, że mieszkańcy są na bieżąco informowani o postępach przy realizacji inwestycji.  Rozmowy z gminą nt. budowy drogi trwają, podpisano również porozumienie "obejmujące bieżące naprawy dróg lokalnych używanych podczas prac przygotowawczych". Las, owszem, musi zostać wycięty, ale za to PEJ deklaruje, że po zakończeniu budowy elektrowni planowane jest ponowne zalesienie co najmniej 120 ha - w tym 70 ha w obrębie inwestycji i 50 ha na terenie Nadleśnictwa Choczewo.

Kwestia składowania odpadów, która martwi mieszkańców, też zdaniem PEJ jest wyjaśniona

Wypalone paliwo jądrowe przez ok. 10 lat będzie chłodzone w basenach przyreaktorowych. Później zaś trafi do zamkniętych pojemników przechowywanych na terenie elektrowni.

Można zrozumieć obawy tych, którzy będą żyli najbliżej – nie chodzi o same teorie spiskowe czy powielanie mitów, ale przecież nie da się ukryć, że elektrownia jądrowa to nieco większa inwestycja niż farma wiatrowa czy fotowoltaiczna. Okolica się zmieni – bez dwóch zdań. Dlatego tak ważne jest, aby już w zarodku tłumić wszelkie obawy oraz niepokoje.

A przy okazji istotne jest, aby głośno mówić o zaletach. Elektrownia jądrowa sprawi, że w okolice wrócą pociągi.

- Naszym celem jest stworzenie na Pomorzu sieci kolejowej, która umożliwi realizację jednego z najważniejszych zadań inwestycyjnych w historii nowoczesnej Polski oraz zapewni sprawne połączenia dla mieszkańców regionu. Podpisana umowa przybliża nas do osiągnięcia tych założeń i sprawia, że polski atom nabiera realnych kształtów – mówił minister infrastruktury Dariusz Klimczak.

REKLAMA

Realizacja robót na linii nr 229 odc. Kartuzy – Lębork stanowi jeden z trzech etapów projektu, którego celem jest zapewnienie dostępu kolejowego do planowanej na terenie gminy Choczewo (pow. wejherowski) elektrowni jądrowej. W drugim etapie zmodernizowany będzie odcinek linii nr 229 między Lęborkiem i Łebą, gdzie obecnie ruch pociągów pasażerskich odbywa się wyłącznie w okresie letnim. Powstaną nowe odcinki linii z Choczewa poprzez elektrownię jądrową do połączenia z linią nr 229 na obszarze stacji Steknica. Zmodernizowana zostanie również linia nr 230 na odcinku Wejherowo – Choczewo, co stanowić będzie trzeci etap inwestycji. Po ponad 30 latach zapewni to dostęp mieszkańców tej części Pomorza do kolei. Zakończenie wszystkich prac planowane jest na 2029 r.

Zdjęcie główne: PEJ

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-12-08T10:52:57+01:00
Aktualizacja: 2025-12-08T08:01:07+01:00
Aktualizacja: 2025-12-08T06:20:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-08T06:10:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-07T16:30:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-07T07:50:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-07T07:10:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-07T07:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-06T16:50:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-06T16:20:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-06T16:10:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-06T16:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-06T11:46:06+01:00
Aktualizacja: 2025-12-06T09:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-06T07:22:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-06T07:11:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-06T07:01:00+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA