Samsung zaskoczył i pokazał Micro LED TV dla ludu. Rewolucja dzieje się na naszych oczach
Samsung już od wielu lat obiecuje, że już lada moment wprowadzi do świata telewizorów zupełnie nową technologię Micro LED. Niestety, były to obietnice bez pokrycia - aż do dziś.
Na dziś na rynku są dwie wiodące technologie matryc telewizyjnych. Są to LCD (w tym QLED czy Mini LED) oraz OLED (w tym WOLED i QD-OLED). Obie mają swoje mocne i słabe strony, tymczasem Micro LED ma czerpać to co najlepsze z obu. I właściwie to raz na zawsze odesłać tamte technologie do podręczników technicznej historii, jak tylko sam Micro LED jako technologia nieco dojrzeje.
Problem w tym, że dojrzewa już boleśnie długo. Telewizory Micro LED są pokazywane przez Samsunga od wielu lat, na każdym istotnym branżowym wydarzeniu. Kupić je mogą jednak głównie nieliczni. Wersja konsumencka telewizora Samsung Micro LED występuje w rozmiarach oscylujących wokół przekątnej 100 cali. Jego cena to równowartość przyzwoitego mieszkania. Do teraz telewizory Micro LED istniały na rynku głównie teoretycznie.
Powitajmy Samsung Micro LED CX. Przekątna ekranu od 50 cali
Znaczy się, na targach CES 2023, na których obecny jest Spider’s Web, wydarzyło się coś dziwnego. Samsung pokazał pełną ofertę konsumenckich telewizorów Micro LED. Dostępne mają być w następujących przekątnych: 50, 63, 76, 89, 101, 114 i 140 cali. Wszystkie w roku bieżącym.
Przedstawiciele Samsunga, póki co, nie chcą jednak rozmawiać o szczegółach technicznych i cenach. Nie potwierdzono też ich dostępności handlowej, choć je prezentowano. Jakby chciano powiedzieć, że mamy te telewizory, ale nie do końca jesteśmy pewni, czy wejdą do sprzedaży. Nie można więc być stuprocentowo pewnym ich dostępności w europejskich sklepach, bo sam producent nie chce tego oficjalnie potwierdzić.
Wejście tych telewizorów na rynek jest jednak niemal pewne. Mają oferować 20-bitowe mapowanie czerni, czas reakcji na poziomie dwóch nanosekund i odświeżanie 240 Hz w niemal bezramkowej oprawie. Niestety na tym informacje od Samsunga się kończą. Przypomnijmy więc nieco teorii o telewizorach Micro LED i czemu są one tak ważne. Zwłaszcza że wiele wskazuje na to, że Samsung jako jedyny producent telewizorów jest tak blisko realnej rynkowej premiery. Jeśli odpowiednio to rozegra, może stać się dosłownie bezkonkurencyjny.
Dlaczego Samsung Micro LED? Co to jest telewizor Micro LED?
Rynek telewizorów na dziś lansuje dwie technologie. Pierwsza to LCD, zapewniająca wysoką jasność i świetne kolory. Druga to OLED, zapewniająca świetny kontrast i odwzorowanie ruchu. Producenci telewizorów i telewizyjnych matryc dwoją się i troją, by połączyć zalety obu.
Ci zajmujący się telewizorami LCD próbują zmniejszać rozmiar diod doświetlających, by choć zbliżyć się kontrastem do telewizorów OLED. Jak na razie najbliżej są diody Mini LED. Z kolei producenci matryc OLED szukają sposobu na zwiększenie ich jasności i liczby wyświetlanych kolorów. Ich najświeższym osiągnięciem są tutaj matryce QD-OLED z powłoką wykonaną z nanokryształów.
Niestety, mimo powyższego, żaden telewizor LCD, nawet ten najlepszy i najdroższy, nie jest w stanie osiągnąć tak dobrego kontrastu, jak telewizor OLED. Podobnie żaden telewizor OLED nie wyświetli tak przekonującego obrazu HDR, jak telewizor LCD z wyższej półki cenowej. I choć nigdy to ciut mocne słowo, tak prawdopodobnie OLED nigdy nie dorówna LCD w jego atutach, a LCD OLED-owi.
Micro LED to jest absolutna nowość w świecie matryc. W dopuszczalnym uproszczeniu: to coś jak telewizor OLED, tyle że wykorzystujący materiały syntetyczne zamiast organicznych. To oznacza, że tak jak OLED, nie wymaga doświetlenia zewnętrznymi diodami. Każdy piksel w Micro LED świeci własnym światłem, zapewniając maksymalną możliwą precyzję generowanego obrazu. Wymiana związków organicznych na rzecz syntetycznych znacząco zwiększyła ich trwałość, przez co mogą świecić jaśniej. Tym samym łatwiej można osiągnąć przekonujący efekt HDR i pokrycie szerszej palety barwnej.
Telewizory Micro LED w teorii właściwie nie mają wad. W kwestii jasności, kontrastu, kolorów i reprodukcji ruchu oferują parametry znacząco wykraczające ponad telewizyjne i kinowe standardy. Trudno sobie wyobrazić dalsze kroki w ewolucji matryc telewizyjnych, wydają się wręcz niepotrzebne. Pozostaje więc niecierpliwie czekać na ceny detaliczne tych telewizorów. Prawdopodobnie będą bardzo, bardzo wysokie.