Śródziemie powstało w chmurze. Bez niej świat Tolkiena by nie ożył
Serial Pierścienie Władzy podzielił fanów literatury Tolkiena. Jednak niezależnie od opinii o samym serialu, nie można mu odmówić rozmachu: pierwszy sezon kosztował aż 465 mln dol., a więc to jedno z największych przedsięwzięć w historii telewizji. Zdaniem twórców, nie udałoby się to bez pomocy chmury obliczeniowej.
Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy to epicka, wysokobudżetowa serialowa interpretacja uniwersum Tolkiena, opowiadająca historię sprzed wydarzeń z Hobbita czy Władcy Pierścieni. Serial zdobył zarówno liczną rzeszę fanów, ale też i głośną grupę krytyków, rozczarowanych drogą, jaką wybrali scenarzyści i reżyserzy tej produkcji. Wydaje się jednak wątpliwe, by nawet największy sceptyk nie był pod wrażeniem skali przedsięwzięcia.
Pierścienie władzy, choć to serial telewizyjny (dla usługi streamingowej Prime Video), zrealizowany został z podobnym rozmachem, co niejedna kinowa superprodukcja. Osiem takich odcinków, gdzie każdy trwa ponad godzinę, to projekt stanowiący wyzwanie nawet dla najbardziej doświadczonych filmowców.
Jak opowiadał Ron Ames, producent serialu, byłoby to jeszcze trudniejsze przedsięwzięcie, gdyby nie to, że ekipa odpowiedzialna za serial znalazła wiele kreatywnych sposobów na wykorzystanie publicznej chmury obliczeniowej. Ames gościł na konferencji AWS Re:invent, na którą również zaproszony był Spider’s Web.
Serial Amazonu w chmurze Amazonu. Tak można było zapanować nad produkcyjnym chaosem.
Chmura, jak opowiadał Ames, nie sprawiła, że w serialu wizualnie dzieją się jakieś zupełnie nowe rzeczy, zupełnie nie w tym rzecz. Owa chmura, konkretniej Amazon Web Services, sprawiła, że realizacja serialu wedle zamierzonej wizji i w ramach wyznaczonego (ogromnego, ale mającego swoje granice) budżetu była w ogóle możliwa.
Amazon Studios odpowiedzialne za serial i Amazon Web Services, największa publiczna chmura obliczeniowa świata, mają wspólnego właściciela, w którego portfolio usług znajduje się również Prime Video. Od samego początku więc planowano uwzględnić AWS przy produkcji Pierścieni władzy.
Początkowo, Amazon Web Services pozwoliło na wydajne i sprawne katalogowanie zasobów produkcyjnych serialu. Nad wieloma ujęciami czy wręcz klatkami obrazu równocześnie pracowało kilka zespołów z różnych części świata, odpowiedzialne za różne formy edycji obrazu czy efektów specjalnych. Za sprawą chmury praca przy produkcji odbywała się w sposób niezakłócony i wydajny. To jednak był dopiero początek. Chmura pozwoliła sprostać zupełnie nowemu i nieoczekiwanemu wyzwaniu, jakim była pandemia COVID-19.
Reżyser i aktorzy na planie. A także dziesiątki specjalistów z wielu zespołów z ich biur i domów.
Wraz z wybuchem pandemii produkcja serialu w dotychczasowej formie przestała być możliwa. Zdjęcia kręcono w Nowej Zelandii, tymczasem większość zatrudnionych osób `ze względu na bezpieczeństwo musiała wrócić do Stanów Zjednoczonych. Amazon Studios rozważało ponoć całkowitą rezygnację z dalszej produkcji tego niezwykle drogiego serialu, ale jak wszystkim już wiadomo, ostatecznie do tego nie doszło. Amazon Web Services mógł pokazać, na co go stać.
Zespoły zajmujące się montażem i postprodukcją nie tylko miały wgląd na żywo w to, co dzieje się na planie już na etapie realizacji zdjęć, ale na dodatek mogli reżyserom i aktorom zapewniać na żywo swój wkład. Konkretniej, baśniowe tła uzupełniające nowozelandzkie krajobrazy, wizualizacje różnych gatunków zasiedlających Śródziemie czy rendery rekwizytów, w czasie rzeczywistym zastępujące trzymane przez aktorów proste makiety. Dzięki temu reżyser i reszta osób na planie mogli pracować niemal tak, jak gdyby pandemii nie było - i jakby ten cały sztab specjalistów nigdy nie wrócił do swoich domów w ramach lockdownu. No, może nie do końca aż tak sprawnie. Niemniej jednak sprawiło to, że produkcję serialu można było kontynuować.
Jak opowiadał Ames, Amazon Web Services nie został wykorzystany w sposób szczególnie niestandardowy. Co prawda Amazon Studios i AWS to części jednego wielkiego Amazonu, jednakże to samo Amazon Studios to wytwórnia relatywnie młoda. Do realizacji tak epickiego dzieła potrzebowała pomocy weteranów branży, takich jak DNEG, Industrial Light & Magic czy Company 3. Ponad 9 tys. ujęć powstało przy współpracy z 12 studiami partnerskimi.
To oznaczało, że rozwiązania zapewnione przez inżynierów AWS niezupełnie mogły być szyte na miarę pod unikalne potrzeby produkcji serialu. Wręcz przeciwnie: musiały zapewnić możliwość dalszej i nieprzerwanej pracy i współpracy na tych narzędziach, na których partnerskie studia do tej pory pracowały. I choć w toku produkcji wielu artystów otrzymało stacje robocze do pracy w domu, tak wynikało to wyłącznie z braku możliwości zapewnienia owemu specjaliście miejsca pracy w biurze czy na planie - a nie z uwagi na współpracę z AWS.
Wystąpienie Amesa na konferencji AWS Re:invent było więc swoistym pokazem siły samego Amazonu, co nikogo dziwić nie powinno. Gospodarz nieraz przypominał zaproszonym partnerom, programistom i dziennikarzom kto jest organizatorem imprezy i kto jest właścicielem największej chmury świata. Trudno mu jednak odmówić skuteczności.
Niezależnie od opinii o samym serialu - a te bez wątpienia są podzielone - warto mieć na uwadze, że mimo rozmachu powstał on w dużej mierze w czasie pandemicznego lockdownu. Skoro chmura umożliwiła sprawną produkcję tak skomplikowanego produktu w tak trudnych warunkach, to i obietnice związane z usprawnianiem pracy w innych firmach brzmią dużo wiarygodniej.