REKLAMA

Oto, gdzie Polacy niszczą swoje telefony. Jak było u ciebie?

Wydawać by się mogło, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej - i najbezpieczniej. Tymczasem według aktualnych statystyk Polacy najczęściej psują swoje telefony znajdując się właśnie w zaciszu swoich czterech ścian.

gdzie polacy niszczą telefony
REKLAMA

Telefon komórkowy to wyjątkowo kruche urządzenie. Co jest niezwykle frustrujące, bo jest on również urządzeniem, z którym większość użytkowników w zasadzie się nie rozstaje. Zajmujące większość powierzchni urządzenia wyświetlacze dotykowe są podatne na rysy i stłuczenia nawet po upadku z niedużej wysokości. Nie każdy telefon jest też wodo- i pyłoodporny. Generalnie o wypadek nietrudno. Pal licho, jeśli chodzi o sprzęt za tysiąc złotych - choć i to może boleć. Niektóre telefony są jednak wielokrotnie droższe.

REKLAMA

Czytaj też:

O tym jak łatwo zepsuć niechcący telefon czytelnikom Spider’s Web prawdopodobnie opowiadać nie trzeba. Zapewne większość albo sama doświadczyła tej nieprzyjemności, albo doświadczył jej ktoś z najbliższego otoczenia. Jak najczęściej do tego dochodzi? Gdzie i kiedy, i kto jest najbardziej nieostrożny? Znamy dane.

Telefon do serwisu. Stłuczony wyświetlacz to zmora.

Według danych przysłanych przez firmę Digital Care, Polacy najczęściej psują swoje telefony nie podczas aktywności sportowych, wypraw turystycznych czy w ramach innych, podobnych scenariuszy. Na pięć uszkodzonych telefonów dwa zostały zepsute w domu. Niemal zawsze (75 proc. przypadków) problemem jest stłuczony wyświetlacz. Upadek często też uszkadza moduł Bluetooth i głośnik, jednak niemal zawsze największy koszt naprawy to stłuczony ekran.

Według ankiet przeprowadzonych przez Digital Care, największą odpowiedzialność za uszkodzone w ten sposób telefony ponoszą, niestety, użytkownicy. W 36 proc. przypadków klient przyznaje, że telefon wypadł mu z ręki na skutek nieuwagi. Tylko w 18 proc. przypadków za stłuczony ekran odpowiadało złe szczęście, czyli wypadnięcie z torby, plecaka. Za dwa proc. zgłoszonych do naprawy przypadków odpowiadają zwierzęta domowe.

Nie można przy tym jasno określić która płeć jest bardziej fajtłapowata. Seksiści będą rozczarowani, ale proporcje płci w zgłoszonych przypadkach są niemal równe (52 proc. zgłoszonych do naprawy telefonów pochodzi od kobiet). Można jednak wysnuć wniosek, że starsi użytkownicy są ostrożniejsi: 63 proc. zgłoszonych do naprawy urządzeń pochodzi od właścicieli z przedziału wiekowego 18-29 lat.

Jak Polacy chronią swoje telefony?

REKLAMA

Jak wynika z danych Digital Care, 64 proc. użytkowników wykorzystuje etui, zaś 61 proc. zdecydowało się na szkło ochronne. 13 proc. klientów firmy wykupuje płatną usługę ubezpieczenia, która zapewnia w razie potrzeby naprawę bez dalszych opłat. Digital Care zachęca przy tym do stosowania ostatniego z rozwiązań zauważając, że koszt naprawy wyświetlacza to wydatek, w zależności od modelu telefonu, od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych. Należy jednak mieć na uwadze, że firma ma też własny interes w reklamowaniu takiej usługi.

Połowa (56 proc.) ankietowanych klientów nie zdecydowała się na naprawę telefonu, głównym motywem rezygnacji jest zapoznanie się z kosztami naprawy. Najczęściej decydują się na nowe urządzenie. Należy mieć tylko nadzieję, że pamiętają, by stare urządzenie oddać do utylizacji - zamiast bezmyślnie wyrzucać je na śmietnik.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA