Polska niezależna w produkcji amunicji. Potężna inwestycja w Kraśniku
W Kraśniku, w sercu Lubelszczyzny, wmurowano kamień węgielny pod nową fabrykę, która ma strategiczne znaczenie dla całej Polski. Powstawać w niej będą bardzo ważne elementy pocisków kalibru 155 mm dla polskiej artylerii.

Mesko S.A., należące do Polskiej Grupy Zbrojeniowej, rozpoczęło budowę nowoczesnego zakładu produkującego korpusy amunicji artyleryjskiej kalibru 155 mm, tego samego, którego używają haubice Krab i K9, stanowiące dziś podstawę polskiej artylerii.
Mesko jest jedynym w Polsce podmiotem branży zbrojeniowej, który produkuje korpusy do amunicji artyleryjskiej kaliber 155 mm. Korpus 155 mm nie jest zwykłym kawałkiem metalu, to technicznie zaawansowany element, którego produkcja łączy metalurgię, precyzyjną obróbkę, kontrolę jakości i surowe normy bezpieczeństwa.
Wyprodukowanie go w dużej skali to wyzwanie, ale też strategiczny kapitał: gwarantuje, że armia ma dostęp do amunicji wtedy, kiedy jej potrzebuje, i że kraj nie jest zdany na międzynarodowe zawirowania. Dlatego inwestycje w linie produkcyjne korpusów (jak w Kraśniku) to nie tylko przemysł, to element bezpieczeństwa państwa.
Tu, już w Kraśniku, jest kuty korpus dla 155-tki, którą zamówiliśmy. W momencie, gdy mamy dzisiejsze spotkanie, pracownicy wytwarzają te korpusy. To jest bardzo ważne, żeby była pełna niezależność. Oprócz korpusu to zapalnik, zapołonnik, czynnik modularny - wszystko to musi się znajdować i musimy mieć niezależność produkcyjną. To jest po prostu nie tylko nasza ambicja, to jest nasze zobowiązanie. To jest nasza odpowiedzialność za przyszłość - powiedział wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.
Poważne technologiczne wyzwanie
Korpus to baza, szkielet całego pocisku artyleryjskiego. To w jego wnętrzu mieści się ładunek wybuchowy. Można by pomyśleć: "Co za problem wytoczyć metalową tubę?". Otóż problem jest gigantyczny, a produkcja korpusów 155 mm to jedno z najtrudniejszych wyzwań dla przemysłu ciężkiego. To wejście w samo sedno technologii, która decyduje o skuteczności nowoczesnej artylerii. To, co dla laika wygląda jak zwykła metalowa tuba, jest w rzeczywistości majstersztykiem inżynierii.

Pocisk w lufie armatohaubicy doświadcza warunków, które dalekie są od tego, czego doświadczamy na co dzień. W momencie wystrzału pocisk jest pchnięty przez eksplodujący ładunek miotający. Mowa o przeciążeniach sięgających 9000 g! Siły działające na korpus są tak potężne, że mogłyby zgnieść każdy zwykły kawałek stali jak puszkę po napoju.
Pocisk musi być stabilizowany w locie ruchem obrotowym (jak piłka rzucona przez koszykarza), nadanym przez gwintowaną lufę. Ta rotacja (liczona w tysiącach obrotów na minutę) stwarza ogromne naprężenia, a korpus musi wytrzymać te siły odśrodkowe bez deformacji.
Każda, nawet najmniejsza, wada w kształcie lub jednorodności metalu może sprawić, że pocisk poleci w niewłaściwe miejsce. Błąd wpływa na równowagę masy i lot pocisku. Precyzja musi być rzędu mikrometra, aby Krab mógł trafić cel oddalony o 30-40 km z dokładnością do metra.

Korpusy wymagają stopów stali o specyficznych właściwościach: dużej wytrzymałości, czy udarności (odporności na pęknięcia). Takie właściwości uzyskuje się przez dokładne składy chemiczne stali i kontrolowane obróbki cieplne (hartowanie, odpuszczanie). W praktyce każdy błąd w składzie lub procesie cieplnym może dać wadliwy element, który pęknie podczas strzału, a to grozi katastrofą.
Korpusy są wąskim gardłem w produkcji amunicji 155 mm. Bez nich nie ma nic. Dlatego zdolność Mesko do ich masowej produkcji ma fundamentalne znaczenie dla bezpieczeństwa Polski.
Więcej na Spider's Web:
- Polska zostaje producentem 155 mm. Nowa fabryka zmienia układ sił
- Polska będzie produkować amunicję dla boga wojny. To będzie całkowicie nasza konstrukcja
- Czy Polska jest gotowa do konfliktu zbrojnego? Oto nasz aktualny potencjał militarny
- Polska amunicja dla polskich czołgów. Te pociski przebiją każdy pancerz
Polska wykuwa swoje bezpieczeństwo
W połowie 2025 r. Polska Grupa Zbrojeniowa pozyskała 2,4 mld zł z Funduszu Inwestycji Kapitałowych. Przyznane środki w wysokości 887 mln zł dla Mesko pozwolą zarówno na dalszą rozbudowę, jak również powstanie nowej infrastruktury oraz linii technologicznych.
Kluczową częścią projektu jest rozbudowa infrastruktury produkcyjnej w zakładzie Mesko. w Kraśniku. Inwestycja obejmuje m.in. zwiększenie powierzchni hali produkcyjnej do około 9 tysięcy metrów kwadratowych oraz modernizację istniejących obiektów.
Artyleria 155 mm stała się jednym z kluczowych elementów współczesnych konfliktów. Widzimy to wyraźnie na Ukrainie, gdzie amunicja tego kalibru decyduje o przewadze na froncie. Polska, mając w służbie haubice Krab i K9, potrzebuje ogromnych ilości amunicji tego typu, a zapotrzebowanie będzie tylko rosnąć.
Dotychczas część komponentów trzeba było sprowadzać z zagranicy, co nie tylko wydłużało proces, ale też czyniło go podatnym na zawirowania rynkowe. Teraz, dzięki Mesko, Polska zyskuje realną niezależność. To właśnie w Kraśniku będą powstawały te ciężkie, precyzyjnie obrabiane stalowe korpusy, które później staną się „sercem” polskiej artylerii.
Wkrótce z linii produkcyjnych Mesko schodzić ma 150 tys. pocisków artyleryjskich 155 mm rocznie.







































