Znowu oszukują na Rafała Brzoskę. Mam nadzieję, że zrobi Facebookowi piekło
Facebook jest jak nieznośne dziecko – jednym uchem wpada, drugim natychmiast wypada. Tyle że nie chodzi tutaj o posprzątanie pokoju, a respektowanie wyroków sądów.

"W skrócie - dziś ze sponsorowanych (opłaconych) reklam na FB i Instagramie dowiedziałem się od Was, że uśmiercono mi żonę, że ja pobiłem swoją ukochaną [Omenę Mensah – dop. red], a na koniec ją samą zaaresztowano" – napisał ponad rok temu Rafał Brzoska na swoim profilu na portalu Linkedin. Od tego zaczęła się wielka batalia szefa InPostu ze społecznościowym gigantem.
Wierzę, że organy ścigania dorwą tych, którzy za tym stoją, a ja zamierzam dorwać tych, którzy czerpią z tych przestępstw korzyści finansowe - chociażby w postaci reklam. Nie spocznę, dopóki wielki koncern socialmediowy nie zmieni swojego podejścia do krzywdzenia ludzi i współuczestnictwa w szarganiu wizerunku osób publicznych, zasłaniając się swoim wydumanym regulaminem - pisał.
Rafał Brzoska wytaczał potężne armaty i wprost oskarżał Metę o współudział w procederze. "Pamiętajmy że żaden z tych przestępców nie osiągnąłby zamierzonego celu bez wsparcia zasięgów reklamowych Facebooka i Instagrama" – podsumowywał swój wpis Rafał Brzoska.
Polski przedsiębiorca otrzymał nawet odpowiedź od serwisu. Zapewniono go, że zespół Facebooka dokłada wszelkich starań, by tego typu sponsorowane treści nie były publikowane na łamach serwisu. Tyle że niedługo po otrzymaniu tej odpowiedzi pojawiło się jeszcze więcej tego typu reklam.
Otrzymaliśmy też komunikat Mety o "wzmacnianiu wysiłków w walce z oszustami". Czyli społecznościowy gigant przekonywał, że z cyberprzestępcami walczy, a w tym samym czasie Facebook i Instagram zalewany był szkodliwymi treściami.
Rafał Brzoska nie zamierzał jednak zadowalać się obietnicami bez pokrycia
W sierpniu 2024 r. prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych wydał postanowienie, które na 3 miesiące zakazało Mecie wyświetlania reklam z wizerunkiem i danymi żony. Rafał Brzoska na tym nie poprzestał i kilka tygodni później złożył pozew w polskim sądzie, wnioskując przy tym o naliczanie kar finansowych za każdy kolejny przypadek używania przez Metę bez zgody wizerunku małżeństwa. Zdaniem szefa InPostu zatwierdzanie i publikacja treści oszustów oznacza, że społecznościowy gigant bierze "de facto udział w przestępstwie".
Sąd w pełni podzielił stanowisko i wydał postanowienie o udzieleniu zabezpieczania na okres roku. Jest to maksymalny czas w sprawach o ochronę dóbr osobistych – wyjaśniał przedsiębiorca.
Wyrok sądu oznacza, że Meta nie może wyświetlać reklam, które wprowadzały odbiorców w błąd, wykorzystując przy tym wizerunek małżeństwa. Posty zawierały nieprawdziwe informacje o rzekomej śmierci, pobiciu, zatrzymaniu przez policję czy zachętach do inwestowania pieniędzy. Oprócz tego Meta nie może dopuszczać do emisji jakichkolwiek innych nowych reklam z wizerunkami Rafała Brzoski oraz jego żony, które zawierałyby nieprawdziwe informacje – pisaliśmy 21 listopada 2024 r.
Nie minął więc rok, a tak wygląda Facebook. Fałszywą reklamę uchwycił jeden z członków naszej redakcji:

Schemat przekrętu jest typowy. Na spreparowanym filmie fałszywy Rafał Brzoska zachęca do inwestycji. Wizerunek przedsiębiorcy dalej jest kradziony, a Polacy ciągle mogą tracić pieniądze. Wszystko pod okiem Facebooka.
Kiedy Rafał Brzoska rozpoczynał swoją słuszną krucjatę, zastanawiałem się, na ile jego działania okażą się skuteczne. Podejrzewałem, że Facebook jednak się ugnie i skoro tak znana postać w Polsce nagłośni sytuację, społecznościowy moloch coś będzie musiał robić. Spodziewałem się likwidowania reklam z wizerunkiem Rafała Brzoski i jego żony, ale jednoczesnego przepuszczania innych. Tymczasem jak widać przechodzą i takie, i takie. Facebook gwiżdże na wyroki polskiego sądu. Skargi? Piszcie sobie, piszcie – na Berdyczów.
Można byłoby to tłumaczyć błędem, awarią, chwilowym zawieszeniem się algorytmów
Jest tylko jeden problem – my już doskonale wiemy, ile warte są zapewnienia Facebooka. Obecna sytuacja to niestety przykra powtórka z rozrywki.
Podczas ubiegłorocznego grudniowego spotkania CERT Polska z Metą i Ministerstwem Cyfryzacji, ustalono, że przez trzy miesiące CERT Polska będzie weryfikować, czy zostały podjęte działania w związku z realizacją postulatów i poprawą bezpieczeństwa internautów. Jak można się domyślać, niewiele się zmieniło i reklamy, w których wykorzystywano wizerunki prawdziwych firm, dalej wyświetlały się polskim użytkownikom.
W marcu 2025 r. na blogu CERT Orange Polska zebrano galerię postaci, pod których podszywali się cyberprzestępcy. Wśród nich byli sportowcy, prezenterzy, a nawet ówczesny prezydent Andrzej Duda. Lista znanych nazwisk liczyła ponad 60 osób.
A teraz przeszły nawet reklamy z wizerunkiem Rafała Brzoski, który przecież powinien być szczególnie chroniony. Facebook z nas wszystkich drwi.
Zdjęcie główne: miss.cabul / Shutterstock







































