REKLAMA

Alternatywa dla Photoshopa: Doskonałe Affinity Photo właśnie dostało nową wersję

Jeśli nie chcesz płacić abonamentu za Photoshop, ale szukasz programu z najwyższej półki, rozwiązanie jest tylko jedno: Affinity Photo. Korzystam z niego od kilku lat, a teraz program dostał wersję 2.0.

Alternatywa dla Photoshopa:  Doskonałe Affinity Photo właśnie dostało nową wersję
REKLAMA

Regularnie w mediach można natknąć się na artykuły, które wymieniają najlepsze alternatywy dla Photoshopa. Większość programów z tych list nigdy nie stała na tej samej półce co Photoshop, a są zestawiane z klasykiem tylko dlatego, że są darmowe.

REKLAMA

Cóż, darmowa i realna alternatywa dla Photoshopa po prostu nie istnieje. Istnieje jednak tańsza, a przy tym nie gorsza (ba, według niektórych dużo lepsza) alternatywa dla programu Adobe. Jest nią Affinity Photo, z którego korzystam od kilku lat i które szczerze polecam.

Affinity Photo to dla mnie jedyny realny konkurent Photoshopa.

Photoshop jest moim rówieśnikiem, bo na rynek wchodził w 1990 r. Na tym tle Affinity Photo ma znacznie mniejsze tradycje, ale to działa na korzyść programu, o czym za chwilę. Poza tym Affinity zdążył już zapuścić korzenie na rynku, bo jest rozwijany od 7 lat. Ponadto Affinity nie wzięło się znikąd, bowiem stoi za nim firma Serif, czyli wydawca działający na rynku oprogramowania od 1987 r.

Affinity Photo początkowo był dostępny tylko na macOS i natychmiast zyskał szereg świetnych recenzji, a w końcu również wyróżnień i nagród, w tym prestiżowe wyróżnienie Apple App od the Year dla najlepszej aplikacji w App Store. Kolejna fala wzrostu zainteresowania miała miejsce w 2016 roku, gdy Affinity Photo pojawił się na Windowsa.

Obecnie Affinity jest całym pakietem, w skład którego wchodzą trzy programy:

Wszystkie programy są dostępne na macOS, Windowsa, a także w (niemal) pełnowymiarowej wersji na iPady.

Dlaczego przesiadłem się z Photoshopa na Affinity Photo?

 class="wp-image-2930892"

Na Affinity Photo przesiadłem się już kilka dobrych lat temu. Zrobiłem to pracując na MacBooku Pro 2015, na którym Affinity Photo był programem działającym nieporównywalnie szybciej od Photoshopa. Szybkość działania była zasługą stworzenia programu od zera według nowych technologii. Photoshop na tym tle wypadał niczym Windows, który musi za sobą ciągnąć bagaż dosłownie dekad kodu.

Affinity Photo kupił mnie szybkością i zniechęcił interfejsem. W pierwszej chwili program wydawał mi się dziecinny, prosty i oferujący niewiele funkcji. Zacząłem jednak robić w nim to samo, co zazwyczaj robię w Photoshopie i co prawda wiele rzeczy robi się inaczej, ale za to mogłem zrobić dosłownie wszystko, czego potrzebowałem. Do tego część funkcji działała lepiej, jak np. niektóre elementy zaczerpnięte wprost z Illustratora (dziś, po latach, są one również w Photoshopie).

Przyzwyczaiłem się do tego, stopnia, że całkowicie przesiadłem się na Affinity. Nowe nawyki weszły w krew tak mocno, że dziś w Photoshopie czuję się nieswojo i łapię się na tym, że nie pamiętam jak wykonać w nim podstawowe funkcje. Do tego interfejs Photoshopa wydaje mi się przestarzały.

Na dziś jedyną znaczącą przewagą Photoshopa (w moich zastosowaniach) są inteligentne filtry bazujące na AI. Pojawia się ich coraz więcej w Photoshopie, a Affinity nie ma na to odpowiedzi. Ktoś może powiedzieć, że dziś są one dość efekciarskie. Że to zabawka dla osób, które chcą uzyskać jakiś efekt szybko i nie zależy im na pełnej kontroli nad obrazem. Jest w tym sporo prawdy, ale widać, że Adobe mocno skręca w tę stronę. Kto wie, może ten kierunek rozwoju docelowo wygra i za jakiś czas AI będzie dominować w programach graficznych.

Asem Affinity Photo jest też opłacalność. Ten program nie ma abonamentu.

Do 2013 roku Photoshop był sprzedawany jako niezależny, pudełkowy program wyceniony odpowiednio do możliwości, czyli na poziomie ok. 700 dol. za licencję. W 2013 r. Photoshop przeszedł na model subskrypcyjny, więc jest sprzedawany tylko w abonamencie Creative Cloud. Najtańszy pakiet dający dostęp do Photoshopa (a przy tym Lightrooma) kosztuje 12,29 euro, czyli ok. 58 zł miesięcznie. To daje ok. 700 zł rocznie.

Dużo? Mało? Dla osoby pracującej zawodowo ze zdjęciami lub obrazem to szalenie atrakcyjna stawka, ale dla niedzielnego użytkownika, który potrzebuje możliwości użycia Photoshopa regularnie, lecz tylko z doskoku, te kwoty są najczęściej za duże.

I właśnie na tym polu wygrywa Affinity Photo, który jest sprzedawany jako standardowa licencja. Jednorazowa opłata dająca dożywotnią licencję to 399 zł, choć program jest często w promocji. Teraz, po debiucie wersji 2.0, cena chwilowo spada o 40 proc., do poziomu 235 zł. Jest to licencja na jeden system operacyjny. Jak widać, już po 4 miesiącach Affinity Photo opłaca się bardziej od Photoshopa, a z każdym kolejnym miesiącem używania różnica na korzyść Affinity rośnie.

Pojawił się też model Universal Licence, w którym kupujemy dożywotnie licencje na wszystkie trzy programy (Photo 2, Designer 2 i Publisher 2) dostępne na wszystkie trzy systemy (Windows, macOS, iPadOS). Cena tego pakietu to obecnie 599 zł.

Mimo wszystko Affinity Photo w wersji 2.0 jest pewnym rozczarowaniem.

REKLAMA

Kupiłem Affinity Photo 1 kilka lat temu i przez ten czas miałem ciągłe aktualizacje, aż do najnowszej wersji 1.10.5. Część z nich, np. 1.5, wnosiła naprawdę sporo nowości. Na tym tle wersja 2.0 wypada blado, bo zestaw nowych funkcji jest dość ubogi. Mam wrażenie, że to powinna być wersja 1.11, a nie pełnoprawna 2.0.

Być może jednak producent doszedł do wniosku, że nie może dłużej rozwijać jedynki bez dopływu gotówki. Wersja 2 dla wielu będzie bodźcem do wydania po raz drugi kwoty 200-300 zł, by mieć spokój na kilka kolejnych lat. Można się o to oburzać, ale czy naprawdę są ku temu powody? Nawet w takim scenariuszu Affinity jest zdecydowanie bardziej opłacalne niż Adobe Photoshop, kosztujący 700 zł rocznie. No i pamiętajmy, że nie ma przymusu przesiadki, bo wersja pierwsza nadal działa, choć prawdopodobnie nie doczeka się już żadnych aktualizacji.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA